
„Powiat nowosądecki jest chyba jedynym w Polsce, gdzie w s z y s c y rowerzyści musieli w zeszłym roku złożyć egzamin z przepisów ruchu drogowego. W mieście na ruchliwych skrzyżowaniach założono lustra. Na głównych arteriach ruch jednokierunkowy. Od dworca wybudowano szeroką dwujezdniową aleję wlotową. Dawna wąska ulica Batorego w ciągu roku została rozszerzona do wymiarów autostrady. Środkiem między jezdniami biegnie skwer” – pisał Mieczysław Kieta w obszernym tekście „Tak może być wszędzie czyli Nowy Sącz” zamieszczonym w popularnym tygodniku „Przekrój” wiosną 1961 roku.
Autor tekstu, krakowski dziennikarz Mieczysław Kieta (1920-1984) był znaną postacią w środowisku. Szefował „Gazecie Krakowskiej”, potem „Dziennikowi Polskiemu”. W latach 1969-1973 był redaktorem naczelnym „Przekroju” – gazety niezwykle ważnej w czasach PRL, słynącej m.in. z publikacji wysokiej jakości tekstów i poświęcania sporo uwagi kulturze i sztuce.

Kieta w tygodniku opisywał nasze miasto kilka lat po wprowadzeniu tzw. eksperymentu sądeckiego podkreślając, że „miasto i powiat Nowy Sącz są jednymi z najlepiej gospodarujących w Polsce”.

Do tekstu z „Przekroju” będziemy pewnie jeszcze nie raz wracać, bo jest sporo smakowitych, nomen omen, kąsków, np. ceny dań w 1961 roku w restauracjach „Imperial”, „Obywatelska” i „Przystań”. Tym razem jeszcze tylko mały fragment od dworcu PKS przy al. Wolności (oddano go do użytku w 1959 roku).

„W pobliżu dworca kolejowego nowo-wybudowany dworzec autobusowy. Nowoczesny budynek w kształcie pawilonu, jarzeniowe oświetlenie, komfort.
Taksówek jest 40 sztuk.”

(jm)