
Pocztówka prawdopodobnie z przełomu lat 20. i 30. opisana jako „ul. św. Kunegundy i kościół grecko-katolicki św. Mikołaja”. Ulica Kunegundy, owszem, jest widoczna, gorzej z cerkwią, której dostrzec można tylko część kopuły…
Jak podaje serwis Grekokatolicy.pl, „cerkiew pod wezwaniem św. Mikołaja w Nowym Sączu zbudowana została w 1911 r. na gruncie zakupionym przez towarzystwo oświatowe „Proswita” i podarowanym Kościołowi Greckokatolickiemu. Do 1927 r. była cerkwią filialną parafii w Maciejowej, od 1927 r. miała status odrębnego duszpasterstwa. Do roku 1934 parafia wchodziła do składu dekanatu muszyńskiego, od 1934 r. do Apostolskiej Administracji Łemkowszczyzny”.
Cerkiew zaprojektował miejski budowniczy Zenon Remi. Powstała prawdopodobnie na bazie stojącego wcześniej w tym miejscu domu mieszkalnego. Ze względu na niewielki rozmiar działki (ale też i ówczesne potrzeby), nie była przesadnie okazałym budynkiem. „Szerokość jej fasady wynosiła ok. 6 m, długość świątyni 21 m, szerokość wnętrza 5 m, wysokość ok. 6 m. Nad budynkiem wznosiła się kopuła z latarnią, zwieńczona greckim krzyżem. Co warto podkreślić, była to jedyna znana autorowi cerkiew, pozbawiona owej charakterystycznej cechy wszystkich prawosławnych i greckokatolickich świątyń, czyli trzech „cebulastych” wież” – pisał przed laty w „Dzienniku Polskim” Jacek Zaremba.

Cerkiew została zniszczona pod koniec wojny, w styczniu 1945 roku. Według różnych źródeł w świątynię uderzył pocisk artyleryjski lub bomba zrzucona przez radziecki samolot. Dzieła zniszczenia dokonał pożar wywołany wybuchem.
(jm)
