Strona główna Wczoraj i dziś

100. rocznica wizyty Piłsudskiego w Nowym Sączu

Piłsudski w międzywojennym Nowym Sączu 1921
Wizyta Józefa Piłsudskiego w Nowym Sączu w 1921 roku – Marszałek przechodzi przed frontem kompani honorowej. Zdjęcie wykonano przed koszarami 1 Pułku Strzelców Podhalańskich (dziś to Karpacki Oddział Straży Granicznej przy ul. 1 Pułku Strzelców Podhalańskich). Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

We wrześniu mija wiek od wizyty Marszałka Piłsudskiego w Nowym Sączu, mieście które jako jedno z pierwszych doceniło jego działalność niepodległościową w okresie I wojny światowej. Piłsudski otrzymał tytuł Honorowego Obywatelstwa, a Sądeczanie w czasie I wojny byli pierwszymi, którzy taki zaszczyt mu przyznali.

Planowano uroczyście wręczyć pamiątkowy dyplom 12 listopada 1916 r. – byłoby to świetnym dopełnieniem aktu 5 listopada. Niestety, Komendant nie dotarł do miasta, przesłał wówczas specjalny list, w którym jeszcze raz wspominał boje na Sądecczyźnie. Wyraził także wdzięczność za przyjęcie, jakie sądeczanie zgotowali jemu oraz Legionom w 1914 r.

W 1918 r. delegacja nowosądeczan spotkała się z Józefem Piłsudskim. Wówczas Naczelnikowi Państwa wręczono piękny dyplom Honorowego Obywatela, który wykonał artysta Jan Bukowski. W tym samym czasie, w grudniu 1918 r., zmieniono też nazwę ulicy Franciszka Józefa na ulicę imienia Józefa Piłsudskiego..

Reklama

Pierwsza w niepodległej Polsce wizyta Piłsudskiego w Nowym Sączu miała miejsce 28 września 1921 r. Naczelnik Państwa wracał z Targów Wschodnich we Lwowie, gdzie zresztą dokonano zamachu na jego życie.

Przyjazd do miasta wiązał się z uroczystościami pułkowymi. 28 września 1921 r. o godzinie 11.00 Piłsudski wjechał do miasta w towarzystwie wojewody i generała Andrzeja Galicy. Na dworcu kolejowym wodza powitał dowódca 1 PSP pułkownik Kazimierz Horoszkiewicz oraz generał Jan Romer. Nie zabrakło władz samorządowych: byli starosta, włodarze miasta, uczniowie i przedstawiciele wielu organizacji i towarzystw. Wszystkiemu towarzyszył tłum ludzi. Honorowa kompania wojskowa wystąpiła z programem muzycznym, a mowy powitalne wygłosił burmistrz Wiktor Oleksy oraz prezes Rady Powiatowej hrabia Adam Stadnicki.

Piłsudski pierwsze kroki skierował do koszar wojskowych. Tam uroczyście celebrowano Mszę św. polową, po której przemawiał płk Horoszkiewicz. Po uroczystości miała miejsce defilada żołnierzy przed Marszałkiem. Spotkał się on z żołnierzami 1 PSP w ich koszarach, wykonał również pamiątkową fotografię. W jego towarzystwie byli wtedy m.in. generał Józef Giza, Bolesław Wieniawa-Długoszowski i inni związani z naszym miastem.

Józef Piłsudski spotkał się w ratuszu z władzami miasta i złożył specjalny autograf w księdze, gdzie spisywano protokoły obrad Rady Miejskiej. Na progu magistratu powitał go Wiktor Oleksy, ale mowę wygłosił zastępca burmistrza Roman Sichrawa.

W odpowiedzi Naczelnik podniósł wartość Podhala i Tatr dla krzepkości polskiego ciała i duszy polskiej – zapisała krakowska prasa. Wówczas, z pełnymi honorami Piłsudski odebrał oficjalnie tytuł Honorowego Obywatela. Dostojny gość wspominał boje pod Nowym Sączem oraz wyraził wdzięczność za przyznanie mu honorowego obywatelstwa: Naczelnik zakończył życzeniem, aby N. Sącz i jego obywatele należeli jak najdłużej do najszczęśliwszych obywateli Rzeczypospolitej. Mowa spotkała się z gromkimi brawami i wiwatującymi okrzykami zebranych.

Przeczytaj także: Sądeczanie u boku Marszałka

Po południu odbył się obiad w koszarach wojskowych, po którym Marszałek wezwał żołnierzy w krótkiej przemowie do wytrwałej pracy na rzecz pokoju. Wieczorem Józefa Piłsudskiego można było spotkać na festynie żołnierskim, gdzie zjadł kolację i spotkał się z żołnierzami. Kolejnym punktem programu była wizyta w starostwie, gdzie na zaplanowanych audiencjach przyjmował przedstawicieli władz i wszystkich „interesantów”. Wieczorem zorganizowano uroczysty raut w sądeckim ratuszu.

Tam podejmował go i witał m.in. hrabia Stadnicki z Nawojowej. Miał wtedy wyrazić nadzieję, że kiedyś Marszałek zostanie… królem Polski. Wynikało to zapewne z wielkiego szacunku dla twórcy II RP oraz z głębokiego i szczerego patriotyzmu. Należy jednak zaznaczyć, że właściciel Nawojowej oceniał Piłsudskiego jako zarozumialca, który ma jakieś skryte tajemnice. Tak hrabia opisał to przyjęcie:

Na wieczornym przyjęciu w ratuszu Stefa, żona moja, cały czas siedziała przy Piłsudskim, bawiąc go, z czego zdawał się być zadowolony i dość ciekawe rzeczy powiedział. I tak m.in., wobec słabości i ciągle zmieniających się rządów i braku stałej większości, Stefa podsunęła mu myśl jakiegoś radykalnego środka, np. zamachu stanu w rodzaju dokonanego przez Eustachego Sapiehę przeciwko rządom Thugutta [działacza chłopskiego – red.], nieudałego co prawda, ale wskutek którego rząd ten ustąpił! Na to Piłsudski powiedział, że czuje się chory i za słaby na to, mówiąc: „Łatwo drzwi otworzyć, ale kto je potem potrafi zamknąć”. Mawiał i pisał zawsze trochę niejasno, tak że trudno odgadnąć, co właściwie myśli. Smakował mu bardzo chleb nawojowski i zapraszał, by go czasem w Belwederze odwiedzić, ale nigdy z tego zaproszenia nie skorzystaliśmy. Po pięciu latach dokonał słynnego „zamachu majowego”, rząd obalił, władzę ujął, przeciwników zgnębił, ale czy to się stało z pożytkiem dla Polski? Z jakich pobudek to uczynił? Może historia kiedyś wyjaśni.

Warto dodać, że podczas tej krótkiej, ale intensywnej wrześniowej wizyty, Józef Piłsudski odwiedził także groby w Marcinkowicach i tamtejszy dwór. Do stolicy powrócił dopiero rankiem 29 września.

Łukasz Połomski
Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj