„Powierzchnia 5576 km kw., 14 miast, 54 gminy. Strefa klimatyczna, rekreacyjna i turystyczna, z najbardziej atrakcyjnymi terenami górskimi w kraju (Zakopane, Tatry). Region gospodarki rolnej, hodowlanej, sadownictwa oraz przemysłu turystycznego. Nowy Sącz – miasto odznaczone w 1946 roku Orderem Krzyża Grunwaldu III klasy za bohaterską postawę ludności w latach okupacji. Na zdjęciach: Zakopane – hotel – Orbis „Kasprowy”. tary Wysokie. Krynica – fragment uzdrowiska. Nowy Sącz – Rynek. Spływ Dunajcem (Zespół Regionalny przy PPU Szczawnica-Krościenko). Gorlice – Wielkie Schody. Fot. A. Chmielewski, Z. Łagocki, B. Łopieńska, M. Raczkowski, S.R. Sadowski – KAW, A. Stawicki”
W 1975 r. zapadła decyzja o utworzeniu województwa nowosądeckiego. Dla miasta powiatowego, jakim od zawsze był Nowy Sącz, był to niewątpliwy awans administracyjny. Być może najważniejszy w dziejach, który przyczynił się do dostrzeżenia naszego miasta na mapie kraju. W momencie utworzenia województwa Nowy Sącz nie był jednak miastem rozwiniętym. Pierwsza część: 50 lat utworzenia województwa nowosądeckiego
Podczas kwietniowej wizyty wicewojewody krakowskiego Zdzisława Wójtowicza wiele wskazywało, że to właśnie on jest brany pod uwagę jako ewentualnie przyszły wojewoda nowosądecki. Było to logiczne – miał doświadczenie, zajmował się organizacją pracy. Jednak zwykła robota spadła na Pieczkowskiego, który musiał znaleźć ludziom nowe zatrudnienie z likwidowanych urzędów powiatowych w miejskich.
Tak opisywał swoje działania w książce Na gruzach marzeń:
Pierwsze zadanie było stosunkowo łatwe. Pierwszeństwo w przyjęciu do pracy mieli pracownicy byłego Starostwa, czyli Urzędu Powiatowego w Nowym Sączu oraz niektórzy pracownicy z ulegających likwidacji Urzędów Powiatowych w Gorlicach i Limanowej, jako najbliżej położonych. Z Nowego Targu przyszedł do Nowego Sącza były naczelnik powiatu nowotarskiego – Władysław Gawlas, który został dyrektorem Wydziału Finansowego. Znany wszystkim w Nowym Sączu Kazimierz Węglarski – naczelnik powiatu nowosądeckiego, który nie miał ukończonych studiów wyższych – przeszedł na wcześniejszą emeryturę. Kadra pracowników w Zakopanem i w Nowym Targu pozostawała nadal na swoich stanowiskach. Uważałem, że podstawowa, doświadczona i wypróbowana kadra pracowników Urzędu Miasta powinna nadal służyć miastu i jego mieszkańcom.
Kolejną sprawą było znalezienie lokali na nowe jednostki. W tym celu Pieczkowski odbył szereg rozmów. Według planów Urząd Wojewódzki miał zostać rozlokowany w dawnym Urzędzie Powiatowym przy ul. Jagiellońskiej 33 – było to logiczne posunięcie. Miał również zająć budynek przy Jagiellońskiej 52. A to wiązało się z poważniejszymi problemami. Mieściło się tam bowiem kilka instytucji, które trzeba było przenieść: Wydział Finansowy Urzędu Miasta i Szkoła Pielęgniarska. Pieczkowski pisał:
To była podstawa, do której dochodziły żądania znalezienia bardziej reprezentacyjnej siedziby dla przyszłego KW PZPR, który ostatecznie zajął budynek po PZGS przy Al. Wolności i co spowodowało konieczność znalezienia lokali zastępczych dla tej instytucji. Taka sytuacja była powielana wielokrotnie z Prokuraturą, Milicją i różnymi agendami wojewódzkimi administracji specjalnych, mnożącymi się jak grzyby po deszczu.

Zmiany podążały małymi krokami:
Zaczynały się one od zmiany wywieszek i tablic informacyjnych – np. Szpital Miejski z dnia na dzień stał się Szpitalem Wojewódzkim, Miejska Stacja San. Epid. – stała się stacją wojewódzką. Szereg przychodni lekarskich przejętych bezprawnie – zostało nagle wojewódzkimi.
Tak naprawdę Nowy Sącz nie miał własnych przedsiębiorstw i wielu instytucji, które mu odebrano. Np. Miejskie Przedsiębiorstwo Remontowo-Budowlane zmieniło nazwę na Kombinat Budownictwa Komunalnego, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne przemianowano na Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne.
Oczywiście władze miejskie nie siedziały cicho. Pojawiały się zastrzeżenia, ale nikt ich nie słuchał. Pieczkowski wspomniał:
Ile zdrowia kosztowała mnie ta ,,na hura” robiona reorganizacja, nikt nigdy się nie dowie. Do tego doszedł, zdawało się nierozwiązalny, problem mieszkań dla ludzi, którzy mieli przyjść do Nowego Sącza wraz z rodzinami. Były to potrzeby rzędu co najmniej kilkuset mieszkań – na początek. Decyzja w tej sprawie zapadła na szczeblu centralnym. Spółdzielnie mieszkaniowe zostały zobowiązane do honorowania decyzji wojewodów, co spowodowało ogólne wydłużenie czasu oczekiwania na mieszkanie przez ich członków.
Planowano, że reforma rozpocznie się od 1 czerwca 1975 r. Już w maju w Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie miała miejsce narada z tym związana, którą prowadził wojewoda Wit Drapich. Był obecny także jego zastępca Zdzisław Wójtowicz. Pieczkowski pisał:
Około 11-tej sekretarka powiadomiła wojewodę, że jest proszony do telefonu rządowego. Drapich przeprosił nas i na chwilę wyszedł. Gdy wrócił, minę miał nietęgą. Powiedział tylko, że premier Jaroszewicz zakomunikował mu, iż wojewodą nowosądeckim został mianowany Lech Bafia. W tym momencie Wójtowicz zbladł, wstał i bez słowa wyszedł z sali. Powszechnie było wiadomym, że brat Bafii był przez dłuższy czas ministrem sprawiedliwości i zarazem osobistym przyjacielem Jaroszewicza, jeszcze z czasów, gdy byli w wojsku. W kilka dni później otrzymałem propozycję objęcia stanowiska jednego z trzech wicewojewodów w Nowym Sączu.
Pozostałymi mieli zostać: Jan Macko z Krakowa (już były naczelnik Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa w UW) oraz drugim Edward Ligęza z Krynicy (kierownik sanatorium Silesia).
Pieczkowski, który pozostawił nam wspomnienia, z wielkim bólem serca, po 19 latach dowodzenia Nowym Sączem odszedł z ratusza na funkcję wicewojewody.
Tym, co przeważyło szalę, była perspektywa poprawy mojej sytuacji finansowej, tym samym i mojej rodziny, która nigdy nie była najlepsza. Brałem też pod uwagę fakt, że gdy będę odchodził na emeryturę, jej wysokość będzie zależała między innymi od wysokości mojego wynagrodzenia. Propozycję przyjąłem z ciężkim sercem i od 1 czerwca 1975 roku, po przekazaniu urzędowania ówczesnemu sekretarzowi Urzędu Miasta – mgr Wiesławowi Oleksemu, rozpocząłem pracę w Urzędzie Wojewódzkim.
Rozpoczęła się historia, która trwała do 1998 r.
Łukasz Połomski







Uwielbiam czytać historię Nowego Sącza, (ale nie tylko ) dla tych co dbają o tę historię : podziwiam, gratuluję i składam podziękowania , za to właśnie ,że ja mogę sobie siedzieć ,czytać i wspominać 👍😃