
Nawojowski hrabia był postacią niezwykłą. Jego życiorys to epoka w dziejach Polski – od panowania Franciszka Józefa, po stan wojenny. Przez lata PRL-u postać zapomniana. Hrabia był niezwykłym wizjonerem, świetnym gospodarzem i mężem opatrznościowym Sądecczyzny w latach okupacji.
Adam Zbigniew Leon Stadnicki przyszedł na świat 10 kwietnia 1882 r. we Lwowie, jako syn Edwarda Adama Stadnickiego i Heleny Sapieżanki. Po ojcu odziedziczył liczne dobra rodzinne w Polsce i na Morawach. Młodość spędził na nauce i podróżach po Europie. Do 1904 r. studiował leśnictwo w Monachium i Heildelbergu. Świetnie przygotowany do roli gospodarza, w 1905 r. mógł przejąć rodzinny majątek. Jego gospodarstwo w Nawojowej było najnowocześniejsze na Sądecczyźnie. Już w 1918 r. Stadnicki sprawił sobie traktor Avance. Jego oczkiem w głowie były lasy, o które zabiegał. Obawiał się ich dewastacji. Dlatego dostrzegając ich znaczenie w ekosystemie postanowił zakładać rezerwaty. Sam skupował kolejne lasy, jak chociażby ryterskie. Wówczas majątek leśny Stadnickiego szacowano na 9 000 ha ziemi. Jego największą inwestycją był jednak zakup Szczawnicy, w której zorganizował znakomity kurort.

23 czerwca 1910 r. wziął ślub ze Stefanią Woroniecką. Przyjęcie z udziałem licznego ziemiaństwa odbyło się w Hotelu Europejskim w Warszawie. Małżonkowie doczekali ośmiorga dzieci (Maria, Jadwiga, Helena, Anna Danuta, Stefania, Józef, Andrzej i Paweł). Dzieci były wychowywane w sposób tradycyjny, religijny, uznając kontakt z przyrodą jako ważny element dzieciństwa. W ich rodzinnym domu unikano przepychu, warunki były surowe i skromne.
Adam Stadnicki aktywnie uczestniczył w lokalnej polityce. W 1908 r. został członkiem Rady Powiatowej w Nowym Targu, a rok później w Nowym Sączu. W dyskusjach politycznych cechowała go kultura i poczucie taktu. Być może dlatego chłopi uważali go za „swojego” hrabiego. Zresztą Stadnicki miał bardzo postępowe poglądy. W swoim pałacu gościł Ignacego Daszyńskiego. W 1918 r. hrabia wziął udział w wielkim wiecu przeciwko traktatowi brzeskiemu, który odbierał odradzającej się Polsce ziemie zamieszkane przez naszych rodaków. Hrabia przemawiał na wiecu, a symbolicznym wydarzeniem był moment, kiedy zszedł z mównicy i publicznie ucałował Narcyza Potoczka, przywódcę chłopów. W latach 1917-1923 był prezesem Rady Powiatowej i to on wprowadził Sądeczan w epokę niepodległej, odrodzonej Polski. W Nowym Sączu witał Witosa i Piłsudskiego. Z polityki zrezygnował, poświęcając się głównie pracy społecznej i w wielu organizacjach. Dbał o zakładanie szkół, bibliotek i kościołów (m.in. w Łabowej).

Po zajęciu przez Niemców Sądecczyzny hrabia próbował wskrzesić działalność samorządu powiatowego, aby ratować uciśnionych Polaków. Hrabia odmówił współpracy Hamannowi, czym bardzo mu się naraził. Ponadto w jego pałacu cały czas kwitła działalność konspiracji, którą kierowały jego dzieci. W czasie wojny Stadnicki przyjmował w swoim domu wielu przyjezdnych, pośród których znalazł się m.in. Juliusz Osterwa, a także liczni przedstawiciele arystokracji, świata nauki. Hrabia współpracował również z Radą Główną Opiekuńczą kierowaną przez Jadwigę Wolską. Żona Adama, Stefania, kierowała powiatową RGO, tworząc ośrodki sanitarne w podsądeckich wsiach. Pozwalały one zgromadzić żywność, która trafiała potem do więzienia i getta.
Po wojnie hrabia jako obszarnik został zaliczony do wrogów ludu. Czerwonoarmiści rozkradali tartak i pałac, a samemu Stadnickiemu zabrali złoty zegarek, wieczne pióro i scyzoryk. W jego ocenie pałac wyglądał tragicznie: Wszędzie brud, kupy odchodów na podłodze. Stadnicki trafił na przesłuchanie do siedziby NKWD. Jego rodzina została zamknięta w kilku pokojach, gdzie codziennie Sowieci zmuszali ich do oglądania propagandowych filmów które pokazywały, jak rząd radziecki rozprawia się z burżuazją. Pałac był przez nowych okupantów niszczony: palono meble i obrazy, gospodarstwo wyglądało tragicznie. Ponadto zgodnie z dekretami państwowymi odebrano rodzinie wszystkie majątki.

do potomków Adama hr. Stadnickiego. Spółka „Pałac w Nawojowej” od kilku lat zajmuje się przywróceniem świetności pałacowi. W planach jest m.in. stworzenie Domu Pracy Twórczej oraz centrum konferencyjno-naukowo-biznesowego. Zapowiadane jest również uruchomienie restauracji, herbaciarni i winiarni; w zrewitalizowanym parku mają być urządzane imprezy plenerowe.
Hrabia znalazł zatrudnienie w Państwowej Radzie Ochrony Przyrody – opiekował się rezerwatem przyrody w Gorcach. Stadnicki obserwował bezmyślną parcelację ziemi, patrzył, jak jego 40-letni dorobek jest niszczony. Po wyjeździe z Nawojowej hrabiostwo zamieszkało w Krynicy. 20 lipca 1945 r. Adam i Stefania Stadniccy wyjechali do Frainu w Morawach, gdzie również pozbawiono ich majątku. Stracili wszystko. Rodzina wyjeżdżała na zachód Europy, pełna obaw przed represjami ze strony władz PRL.
W 1955 r. Adam i Stefania osiedlili się w Osoli koło Wrocławia. Hrabia otrzymał 40-arową działkę, gdzie na 10 arach gospodarował, zaś reszta była zalesiona. Adam Stadnicki pisał różnego rodzaju teksty związane z pracą w lasach. Stefania Stadnicka zmarła 19 stycznia 1963 r. W lutym 1982 r. Adam Stadnicki doznał udaru. Zmarł w Osoli 10 marca 1982 r., przeżywszy równo 100 lat. Kilka dni później w ostatniej drodze został odprowadzony do krypty w Nawojowej. Towarzyszyła mu cała rodzina, tłumy mieszkańców – jak oceniał Paweł Stadnicki – około 2 tys. ludzi. Do dziś jest pamiętany przez Sądeczan jako dobry nawojowski gospodarz.
Łukasz Połomski