Strona główna Wiadomości

Anulowania mandatów nie będzie. System RedLight na Rondzie Solidarności działa prawidłowo, winni są wyłącznie kierowcy

system RedLight w Nowym Sączu
Rondo Solidarności w Nowym Sączu. System RedLight działa tu od września 2023. Fot. TK / Twój Sącz

Funkcjonujący od kilku miesięcy na Rondzie Solidarności system rejestracji przejazdu na czerwonym świetle (tzw. System RedLight) działa prawidłowo i to wyłącznie sami kierowcy ponoszą winę za olbrzymią liczbę odnotowanych przypadków złamania przepisów – wynika z najnowszego stanowiska Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego. Nie należy zatem liczyć na anulowanie „wszystkich kar nałożonych na kierujących”, czego domagał się niedawno m.in. prezydent miasta. A system kamer w Nowym Sączu, jeden z kilkudziesięciu działających w Polsce, dalej bije rekordy – przez 4 miesiące odnotowano już 7 tysięcy przypadków naruszenia przepisów.

Sprawa mandatów nakładanych za przejazd na czerwonym świetle na Rondzie Solidarności, była jednym z najgorętszych tematów końcówki zeszłego roku. Po naszej publikacji Szokująca liczba przejazdów na czerwonym świetle na Rondzie Solidarności komentujący w mediach społecznościowych masowo sugerowali błędne funkcjonowanie zamontowanego we wrześniu 2023 roku przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego – CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym) systemu rejestrującego wykroczenia niestosowania się do sygnalizacji świetlnej. Chodziło głównie o złe, zdaniem komentujących, identyfikowanie wjazdu na skrzyżowanie na czerwonym świetle ale przy zapalonej zielonej strzałce. Pismem w tej sprawie skierowanym do Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Krakowie pochwalił się na swoim fanpage nawet prezydent Nowego Sącza. Jego zdaniem opisywane mu przez wielu mieszkańców sytuacje karania za, w domniemaniu, prawidłowy przejazd przez rondo/skrzyżowanie, są niejasne i „burzą zaufanie społeczne do publicznych instytucji”. Prezydent apelował w piśmie o „anulowanie wszystkich kar nałożonych na kierujących, korzystających z warunkowego skrętu w prawo” oraz o wyeliminowanie błędnego, jego zdaniem, działania systemu i jego zsynchronizowanie z programem sterowania ruchem a także oczekiwał „natychmiastowej reakcji”.

Reklama

Jednak nadzieje na abolicję mandatową w związku z tą sprawą po raz kolejny stopniały. Już wcześnie ITD wyjaśniał, że wprawdzie „każda sprawa naruszenia jest analizowana indywidualnie” ale z obserwacji wynika, że „wielu kierujących nie przestrzega zasad określonych w rozporządzeniu ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych”. Czytaj o tym Rejestratory przejazdu na czerwonym świetle. Są wątpliwości. CANARD GITD tłumaczy, jak to działa

Teraz głos w sprawie zabrała Monika Niżniak rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. W wypowiedzi dla redakcji NTV Nasza Telewizja Sądecka tłumaczy, że po publikacjach na ten temat przeanalizowano kilka tysięcy spraw oraz sprawdzono sam system i „w żadnym przypadku nie stwierdzono nieprawidłowości działania systemu”. Zdaniem rzeczniczki GITD winę za wykroczenia ponoszą sami kierowcy, głównie w przypadku przejazdu przez skrzyżowanie przy włączonej zielonej strzałce. – W tym przypadku kierowca jest zobowiązany, zanim wjedzie na skrzyżowanie i minie sygnalizator, do zatrzymania się. W sytuacji, gdy system wykryje, że kierujący zdecydował się wjechać za sygnalizator przy nadawanym czerwonym świetle, automatycznie wykonywana jest dokumentacja fotograficzna oraz materiał filmowy obrazujący popełnione naruszenie. Ten materiał zostaje przesłany do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym i tam ponownie sprawa jest analizowana, tym razem przez pracownika CANARD który przegląda materiały i sprawdza, czy rzeczywiście na pewno doszło do popełnionego wykroczenia – podkreśla Monika Niżniak.

Mandat karny za wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle wynosi 500 zł plus 15 punktów karnych; niezatrzymanie się przed zieloną strzałką kosztuje 500 zł i 6 punktów karnych.

Jak podaje GITD, celem działania monitoringu przejazdu na czerwonym świetle jest poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego na skrzyżowaniach dróg krajowych, na których kierowcy nie stosują się do przepisów dotyczących sygnalizacji świetlnej. Automatyczna kontrola CANARD jest stale rozwijana. System RedLight działa obecnie w 16 miastach, na 20 skrzyżowaniach a od niedawna także na 4 przejazdach kolejowo-drogowych. Odcinkowy pomiar prędkości wprowadzono w 39 nowych miejscach. CANARD dysponuje teraz łącznie 74 tego rodzaju urządzeniami, a z ich wykorzystaniem kontrolowanych będzie w sumie ok. 400 km dróg. Systematycznie wprowadzane są również nowe fotoradary – automatycznie odczytują tablice rejestracyjne i identyfikują rodzaj pojazdu. Mają również możliwość wykonywania pomiarów prędkości kilku pojazdów na kilku pasach ruchu jednocześnie, przypisując do każdego z pojazdów niezbędne dane, jak: prędkość pojazdu, pas, którym porusza się pojazd, prędkość obowiązującą na danym odcinku drogi, czas i miejsce popełnienia wykroczenia.

CANARD wprowadziło także do służby 33 nieoznakowane auta BMW G3L 330i xDrive. – Na ich wyposażeniu są urządzenia rejestrujące prędkość Videorapid 2A (ZURAD) oraz laserowe mierniki prędkości z wideorejestracją – LTI 20/20 TRUCAM® II. Kontrole mobilne, które są realizowane z wykorzystaniem nieoznakowanych radiowozów, stanowią uzupełnienie systemu fotoradarowego CANARD. Są wykorzystywane do czynności kontrolnych prowadzonych na niebezpiecznych odcinkach dróg, w miejscach gdzie nie ma możliwości posadowienia stacjonarnych urządzeń rejestrujących. Są również kierowane na odcinki dróg wskazywane przez lokalne społeczności, jako miejsca zagrożone wystąpieniem niebezpiecznych zdarzeń drogowych, spowodowanych przez niedostosowanie prędkości do warunków ruchu poda GITD.

(JO)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj