Strona główna Twoje miasto

DUE – WINO I SZTUKA: Karta win na wesele

karta winSzwagier opracował prawdopodobnie pierwszą kartę win na wesele w Polsce. To karta jednej doby, bo taki czas będzie jej zaistnienia. Opracować taką kartę nie jest łatwo. Trzeba zachować metodologię tworzenia karty, przy narzuconym budżecie przeznaczonym na wino.

Reklama

Wiele tę kartę różni od klasycznej karty w restauracji. Oczywiście, łatwiej projektowałoby się kartę, gdyby budżet zakładał średnią cenę butelki na poziomie 300 zł. Gdy jest o wiele mniej, to jest po prostu trudniej. Wina muszą być co najmniej dobre, tańsze i jeszcze właściwie reprezentować winiarską Europę. No i oczywiście uwzględnić okolicznościowy charakter karty. Na tym szwagier mocno koncentrował się, oprócz doboru samych win. Warto przeczytać opisy win i ocenić, czy mu się to udało.

Wracając do wesela. Odbywać się ono będzie w Zakopanem, blisko Kościeliska. Nie tylko karta wina będzie wyróżniać to wesele, ale także orkiestra, a w zasadzie zespół muzyczny. Będzie to klasyczne trio jazzowe (fortepian, kontrabas, perkusja) prowadzone przez wybitnego polskiego pianistę Piotra Wyleżoła. Na weselu może pojawić się jeszcze sam Nigel Kennedy i będzie miał ze sobą skrzypce…

Oto zaprojektowana przez szwagra weselna Karta Win. Będzie ona miała format klasycznej karty z niezłą grafiką. Poniżej cytujemy wyłącznie teksty.

Karta Win

Preambuła:

Szanowni Państwo, nie pijcie gorzały, ona szkodzi zdrowiu. Wino jest neutralne dla zdrowia, a pite z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach.

Nasza Karta liczy 15 tytułów, można skosztować wszystkich pozycji podczas tego dnia i nocy.

Sommelier wesela

pouring-red-wine_23-2147510336 karta win
Restaurant vector designed by Freepik

WINA BIAŁE

PROSECCO. Villa Chiopris. Region Friuli. Włochy.

Tym winem wznieśliśmy toast za Państwa Młodych. Soczyste prosecco z czołowego regionu północny Włoch. Wykonane z mało znanego szczepu Glera, przypominającego Pinot Grigo, dumy północnej Italii. Wyjątkowo udane prosecco. Intensywne, soczyste, orzeźwiające.  Odpowiednie w upalne dni. Odpowiednie na późnojesienną chandrę. Można nim przywitać Nowy Rok. Ale najlepiej smakuje jako aperitif na weselu pod Zakopanem. Jeżeli ktoś wypił bezmyślnie, to powinien koniecznie zamówić całą butelkę i wypić ją już z namysłem ze współbiesiadnikami, a następnie udać się na parkiet, aby zatańczyć walca angielskiego. Panowie muzycy umieją to zagrać…

CHATEAU LABEGORTIE. 2012. Dolina Loary. Francja.

Zachodnia część Doliny Loary. Szczep Muscadet. Można wspomnieć, ale nie epatować tym, że to właśnie wino otrzymało tytuł Wino Roku 2013 przyznane przez Magazyn Wino. Ważnym jest to, że tym winem Para Młodych chciała przywołać atmosferę Paryża, bo muscadety pije się na Champs Elyses jak wodę, ale nie smakują bynajmniej jak woda. Kwiatowość miesza się z smakiem granitu, z którego zbudowane są Tatry. Pijąc to wino można przywołać atmosferę Paryża belle epoque. Jest w tym winie coś metalicznego, ale
i przenikliwość gilotyny. Przeszywające, cytrynowe ukłucie biegnące od kręgów szyjnych do kości ogonowej. To sporę przeżycie… Po wypiciu 200 gramów idziemy na parkiet tańczyć menueta. Jeżeli będzie to jednak zbyt perwersyjne, to można z taneczną gracją udać się na taras i policzyć gwiazdy nad Giewontem.

CHARDONNAY. 2014. Villa Chiopris. Region Friuli. Włochy. (miało być Petit Chablis)

Trudno sobie wyobrazić przyzwoitą kartę win bez wina ze szczepu Chardonnay. To szardone jest zrobione przez tego samego producenta, który wytworzył prosecco (każdy chyba pił przy wejściu). To dobra rekomendacja. Co ma w sobie ten szczep, że jest tak powszechnie doceniany? Udajcie się do bufetu po butelkę tego wina i sami się przekonacie. Soczystość i mięsistość, do tego urzekająca kwasowość. Tyle wystarczy napisać, powiedzieć o tym winie. Przy pewnym niewielkim wysiłku woli można wyobrazić sobie, że pijemy Corton-Charlemagne. Po wypiciu kieliszka nie udajemy się na parkiet, a kosztujemy galaretkę wieprzową bądź drobiową. Podczas konsumpcji galarety można rozważyć problemat mijającego czasu, który to ma wspaniałomyślną skłonność zatrzymywania się, a na pewno spowalniania, na każdym weselu, szczególnie na tych, które odbywają się pod Tatrami.

RIESLING CLASSIK. 2014. Kerpen. Mozela. Niemcy.

To chyba najwspanialszy biały szczep świata. Jeżeli pijemy rieslinga, to najlepiej z Mozeli. Wino wykonane przez rodzinę Kerpen, która należy do ścisłej czołówki apelacji. Mozelskie rieslingi są strzeliste jak gotyckie katedry. Nie brak im przy tym gracji. Kwasowość finiszu zamienia się płynnie w szczere wzruszeniem, chociaż wyczuwamy także pewną słodycz wynikającą z cukru resztkowego. Ten riesling właśnie jest taki. Nazwano go klasycznym, bo dostarcza pełnego i właśnie klasycznego zestawu doznań. Należy natychmiast udać się do bufetu po całą butelkę tego wina, ponieważ już jest prawdopodobnie za późno i może zwyczajnie zabraknąć tego wina, mimo że początkowo chłodziło się kilkadziesiąt butelek. To wino dobrze nastraja. Już po wypiciu 100 gramów chce się wycałować każdego napotkanego człowieka. Na naszym weselu jest ponad 130 osób…

LOIBNER GARTEN. Gruner Veltliner. Federspiel. 2014. Schmelz. Wachau. Austria.

Szczep Gruner Veltliner jeszcze 2 lat temu był mało znanym, endemicznym szczepem austriackiego Wachau. Ostatnio przebojem wdarł się na salony i można go zamówić w najlepszych restauracjach świata. A jeżeli GV, to z regionu Wachau, jego królestwa. Tam każdy robi wino i każdy producent jest bardzo dobry. Rodzina Schmelz, która wyprodukowała to wino należy do czołówki producentów Wachau. W tym winie jest zapach i smak wiosennych podbiałów, urzekająca, subtelna korzenność. Winnice Schmelz znajdują się na tarasach, tuż nad Dunajem. Może to będzie zbyt oczywiste, a przez to banalne, ale po wypiciu jednego (dwóch!) kieliszków udajmy się zatańczyć walca. Jeżeli szczerze poprosi się panów muzyków, to zagrają kawałek An der schonen blauen Donau. Potem z rozpędu Marsz Radeckiego. Choć ten kawałek jest właściwszy już nad ranem; należy wtedy zrobić wąż i w rytm marsza obiegnąć trzykrotnie dom weselny.

ALSACE. 2014. Rene Mure. Alzacja Francja.

Kupaż alzacki, Pinot Gris, Edelzwicker, Pinot Blanc. Alzackie wina mają pewną unikalną urodę. Potrafią łączyć w sobie pozornie sprzeczne cechy: monumentalność i przyjazność, kwasowość i słodycz, bezpretensjonalność i wyrafinowanie. To wino pogranicza niemiecko-francuskiego, to także można wychwycić. W tym winie znajdziecie nie tylko te ambiwalencje. Wino wyprodukowane przez Rene Mure, czołowego winiarza Alzacji, a z pewnością króla Rouffach. Wyjątkowo udane wino. Imponuje świeżością, przenikliwością kwasku limonki, jest szczupłe i dlatego eleganckie. Chociaż tego dnia takie określenia należy wyłącznie używać w stosunku do kreacji Panny Młodej. Podczas konsumpcji tego wina można oddać się kilku czynnościom alternatywnie. Można oczywiście dyskretnie podziwiać Pannę Młodą. Można zaproponować współbiesiadnikom dyskusję na temat literatury pogranicza. Można także wysłuchać standardu My Funny Valantine. Panowie muzycy z przyjemnością zagrają ten temat, bo mają już dość białego misia.

WINO RÓŻOWE

FREI JOAO. 2012. Caves Sao Joao. Bairrada. Portugalia.

Różowe wino z Portugalii, z czołowego regionu winiarskiego Bairrada. Różowe wina często są lekceważone, że niby są landrynkowe, arbuzowe i jakieś infantylne. To niesprawiedliwe, a szczególnie dla tego wina. Wyprodukowane jest przez znanego producenta z Bairrada, spółdzielnię wytwórców Sao Joao. Głęboki smak, trochę przypalonej sacharyny, wosku, a nawet miodu. Taką deklinację smakową ma to wino. Do tego właściwa struktura i przyzwoita długość. Ta pozycja niczym nie ustępuje dobrym realizacjom win różowych z Prowansji i Bandol. Zamówić je należy po skosztowaniu win białych, a przed czerwonymi. Nie trzeba częstować Pana Młodego tym winem, bo wielu go nim najpewniej już częstowało. Ale panom muzykom można nalać po szklaneczce, aby złapali lepszy feeling. Różowość indukuje wyobraźnię, także tę muzyczną.

WINA CZERWONE

CHATEAU MYLORD. 2010. Bordeaux. Francja.

Jeżeli ktoś lubi czuć, że pije czerwone wino, to nie będzie zawiedziony. 88 punktów od Parkera. To najcięższe czerwone wino w naszej karcie win. Mięsiste. Potężne. Taniczne.  Długie. Aromat i smak: czereśni, suszonych śliwek, wiśni, borówki, morwy. Mogłoby jeszcze poleżakować kilka lat, ale można je otwierać dzisiejszej nocy. Przewaga Merlotu, czuć to w postaci smaku sadzy i węgla. Mogłoby to być ulubione wino górników dołowych, ale każdemu powinno smakować, szczególnie z pieczystym. Można też wyjść z kieliszkiem tego wina przed dom weselny i jeszcze raz przemyśleć kazanie z mszy ślubnej. Jeżeli nie ma się metafizycznego nastroju, to można osuszyć duszkiem kielich i zatańczyć na parkiecie fokstrota, z tym panowie muzycy będą mieli pewien problem, a może jednak nie…

VEGA SAJA. 2011. Castillo di Sajazarra. Rioja. Hiszpania.

Szczep Tempranillo. Ambitny producent, właściciel pięknego, średniowiecznego zamku (szkic na etykiecie). Duża część poważnych znawców wina przyznaje się do fascynacji winami z Rioja. Jedni ją kiedyś przeżyli, inni nadal zachwycają się winami z Rioja. Nie jest to wcale powód do wstydu. Wina z tego zacnego regionu wspaniale uzupełniają wielką mozaikę smakową win świata. Aromat naszego wina jest oryginalny; progresywny melanż trzech elementów: pasty do butów, zsiadłego mleka i eukaliptusa. Owszem, jest i waniliowy akcent, wino leżakowało w beczce przecież 18 miesięcy. W końcu jest to hiszpańskie, riojańskie wino. Do aromatu można się przyzwyczaić. Prawdziwa nagroda jest już w ustach. Dobra struktura. Dobra kwasowość. Niezły owoc. Dobry balans. Jest głębia smaku. Długie. W naszej kolekcji win czerwonych to najbardziej przyjazne wino. Pijąc je na weselu można gładko nawiązywać nowe przyjaźnie, a takie przyjaźnie potrafią przetrwać lata, jak te z wojska.

DOLCETTO di ALBA. 2013. Giacomo Ascheri. Piemont. Włochy.

Ascheri to tytan wielkiego regionu winiarskiego Włoch – Piemontu. To najważniejszy region winiarski Italii. Nie mogło braknąć wina stamtąd. Nazwa szczepu – Dolcetto – mogłaby sugerować, że jest to wino słodkie. Nic bardziej mylnego. To modernistyczne wino, pełne ujmującego, intensywnego owocu (wiśni), z dodatkiem inspirującej kamienności. Antyteza Mylord (pozycja 1). Duży potencjał gastronomiczny, więc pić je należy i przy tym zakąszać, podobno najlepsze są białe trufle. Pytajcie o nie pana kelnera. Cóż, jeżeli się właśnie trufle skończyły, to można zakąsić wędzoną wędliną i poczuć smak jałowca i kosodrzewiny. To prosty sposób na chwilową transportację nad brzeg Morskiego Oka; to adekwatne miejsce dla konsumpcji Dolcetto. Starajmy się tam pić z kieliszków.

CHIANTI CLASICCO. 2012. Borgo Salcetino. Toskania. Włochy.

Jest Chianti Classico i boskie Sangiovese. Kiedyś Zbigniew Herbert dał cenne rady, jak należy pić Chianti: należy nachylić szklankę, aby zobaczyć, jak płyn spływa po szkle, czy nie zostawia śladów. Następnie podnosi się ją do oczu i zatapia się wzrok w żywych rubinach i kontempluje się jak chińskie morze pełne korali i alg. Trzeci gest — zbliżyć brzeg szklanki do dolnej wargi i wdychać zapach mammola — bukietu fiołków oznajmiających nozdrzom, że chianti jest dobre. Zaciągnąć się tym aż do dna płuc tak, żeby mieć w sobie woń dojrzałych winogron i ziemi. Wreszcie — ale unikając barbarzyńskiego pośpiechu — wziąć w usta mały łyk i językiem rozetrzeć ciemny, zamszowy smak na podniebieniu. Cenne rady, zwłaszcza ta z unikaniem barbarzyńskiego pośpiechu. Można po wypiciu szklanki tego chianti wyrecytować kilka wersetów z Boskiej Komedii. Dante długo żył w toskańskiej Florencji i zapewne pijał chianti, może nawet tak dobre jak to nasze.

LES CANDIVES. 2013, Syrah. Yves Cuilleron. Północny Rodan. Francja.

Bardzo ambitny winiarz. Wszedł przebojem do czołówki producentów regionu Rodanu, jego północnej części, gdzie znajduje się światowe królestwo wielkiego szczepu – SYRAH. Cuilleron to modernista. Czucie owocu w winie to jego paradygmat. To nasze Syrah ma coś wspólnego z Dolcetto (pozycja 3). Głębia, przenikliwość, soczystość, doskonała struktura kwasu i tanin. Niezła długość. No i cudowny aromat i smak Syrah. To krótka charakterystyka tego wina. Kiedy należy go otworzyć? Jeżeli ktoś kosztuje według kolejności naszej karty, to jest teraz około północy. A co można na weselu robić o północy na weselu? Należy gremialnie udać się na parkiet, u panów muzyków zamówić standard Round about Midnight. Co przy tym zatańczyć? Układy baletu współczesnego będą odpowiednie, w którym kładzie się nacisk na pokazanie emocji tancerza, konstruktywny free style.

VALOPOLICELLA CLASICO. 2013. Novaia. Wenecja Eugenejska. Włochy.

Wenecja. Szerokie plaże w Bibione. Melodyjnie brzmiąca nazwa walpoliczella. To wszystko uczyniło to wino ulubionym włoskim winem w Polsce. Słusznie, ale pod warunkiem, że Valpolicella ma cechy tego naszego wina. Głębokość ciemnego, leśnego owocu, z lekką słodyczą, przy względnie długim finiszu. Masywność i ekstraktywność. Dobrze skomponowaną relację trzech szczepów kupażu – Rondinella, Corvina, Molinara. Aby się tak stało musi wino stworzyć niebanalny winiarz, a takim jest Novaia. Jest w tym winie coś nostalgicznego i to jest prawdziwa przyczyna, że znalazło się w karcie. Każde wesele daje kres panieństwu i kawalerstwu. To oczywisty warunek konieczny każdego wesela. Jest także jesień, spadają liście, ale jest jeszcze żywe wspomnienie gorącego lata… W tym momencie panowie muzycy powinni zagrać sentymentalny standard Autumn Leaves. Można się pochylić nad nieuchronnością ludzkiego losu i jesiennych liści. Ale także  można tym winem poczęstować Parę Młodych. Valpolicella con amore…

Chateau Lafite 1996. Pouillac. Medoc. Bordeaux.

Nie polecamy tego wina i ono w ogóle nie powinno znaleźć się w karcie. Ale większość kart wina posiada błędy. To właśnie błąd tej karty.

WINA DESEROWE

CUVEE CASINO. 2002. Hetfurtos. Tokaj. Węgry.

Zakopane dzieli Tokaj jakieś 200km, w prostej linii; do Warszawy ponad 400. Można powiedzieć, że ten tokaj to wino stąd. To prawdopodobnie jest najlepszym z całej naszej karty wina. Wyprodukowane przez czołowego winiarza Tokaju – Janosa Arvaya, ucznia wielkiego Istvana Szepsego. Nawiązuje do win late harvest, a klasą do 5-putniowego aszu. Intensywność, ekstraktywność. Miód, wosk. Harmonia. Wyczuwalny kwasek w finiszu.  Zniewalający smak orzecha włoskiego, który pojawia się tylko w winach dojrzałych. W zasadzie można to wino podać do sufletu czekoladowego podczas uroczystej kolacji wydanej w Belwederze na cześć przyjaźni polsko-amerykańskiej i prezydenta USA. Wino zostanie wydane w bufecie każdemu, kto poprawnie odpowie na pytanie: z jakiego rodzaju szczepów jest zrobione (podpowiedź: Furmint i Harslevelu).

PORTO TAWNY. Douro Portugalia.

Na każdym poważnym weselu nie może zabraknąć porto, wina wzmacnianego do 20%. Wszyscy, którzy zrezygnowali z picia wódki mogą otworzyć gustowną butelkę w nagrodę za wytrwałość. Poczują także krzepką moc tego wina. Przy okazji słodką, uwodzicielską spaleniznę. To wino zalecamy otwierać po trzeciej rano. Postawi na nogi, ożywi, albo stanie się też zupełnie odwrotnie. Bezkompromisowe rozwiązania dobrze współgrają z surowością górskiego krajobrazu i tradycją Podhala. Jeżeli porto postawi na nogi, to należy bezzwłocznie udać się na parkiet, można zatańczyć kankana. Jeżeli przytłoczy i zmęczy, to należy się udać do spania, wcześniej grzecznie żegnając się ze współbiesiadnikami i Parą Młodych.

Szwagier może sprzedać prawa własności do tej karty…

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj