Strona główna Twoje miasto Kampania społeczna

Kampania społeczna „Przeciw sądeckim defektom” [9]. Dyżur całodobowy czy nocny – czyli jak kupić leki nocą?

kampania społeczna

Reklama

W naszym cyklu powraca tematyka medyczna, a właściwie farmaceutyczna. Jak to możliwe że Nowy Sącz, miasto liczące ponad 80 tysięcy mieszkańców, od kilku lat boryka się z problemem braku apteki całodobowej? Ta sytuacja znacząco utrudnia mieszkańcom dostęp do leków w nocy, co w nagłych przypadkach zdrowotnych może mieć poważne konsekwencje. To taki defekt utajony, o którym można się przekonać dopiero w momencie kryzysowej sytuacji, bo na co dzień kupujemy przecież leki w bardziej przyjaznych godzinach i nie uświadamiamy sobie, że dyżury które pamiętamy sprzed kilku lat dawno już nie funkcjonują.

Jeszcze kilka lat temu, mieszkańcy Nowego Sącza mogli korzystać z usług całodobowej apteki przy ulicy Śniadeckich – Apteki Beskidzkiej. Jednak w 2021 roku placówka ta ograniczyła swoje godziny otwarcia do godzin od 6:00 do 24:00, zarówno w dni powszednie, jak i święta. Wtedy sporo pisano w lokalnych mediach o tej zmianie, uzasadniano ją powodami finansowymi i niedostatecznym wsparciem ze strony miasta. Najważniejsze, że zmiana miała być przejściowa i teoretycznie cały czas szukano rozwiązania satysfakcjonującego zarówno farmaceutów, jak i pacjentów.

Brak nocnej apteki w Nowym Sączu nie jest jednak przypadłością jedynie naszego miasta. Podobne problemy występują w wielu innych miejscowościach, gdzie utrzymanie całodobowej placówki farmaceutycznej staje się dla właścicieli aptek nieopłacalne. Farmaceuci często podnoszą kwestię wysokich kosztów utrzymania personelu nocnego oraz niewielkiego popytu na leki w tych godzinach. Efekt jest taki, że nasi pacjenci po godzinie 24.00 są zmuszeniu do szukania pomocy najbliżej w Starym Sączu. Dla osób starszych, chorych, bez samochodu, a nawet w stanie „po kielichu” to może stanowić spore wyzwanie logistyczne.

Reklama

Można narzekać, pisać skargi na forach, zbierać podpisy pod petycjami, ale okazuje się, że właściwie nie ma się do czego przyczepić, bo sytuacja obecna jest całkowicie zgodna z prawem. Apteka na terenie powiatu dyżuruje, więc nic się nie dzieje. Pacjenci jednak jak wylewali żale w internecie, tak robią to i teraz. O ile do roku 2023 istniały przepisy teoretycznie zmuszające lokalne władze do organizowania całodobowych dyżurów aptecznych, to w wielu sytuacja pozostawały one martwe, a apteki i tak ograniczały swoje godziny funkcjonowania ze względu na brak kadr oraz nierentowność. Dyżury te nie były płatne, a apteki mogły pobierać jedynie dodatkowe niewielkie opłaty za wydawanie leków w porze nocnej lub w dni wolne.

Sytuacja zmieniła się zupełnie od roku 2024, gdy w życie weszła nowelizacja prawa farmaceutycznego – przyjęta jeszcze w sierpniu 2023r. Nowy przepis wprowadził dyżury trwające w wybranej aptece tylko do godziny 23.00. Dyżur może być rozszerzony dodatkowo przez władze powiatu, ale wtedy to samorząd pokrywa koszty takiego ponadnormatywnego dyżurowania. Wprowadzono także finansowanie przez NFZ po dwie godziny z dyżuru nocnego oraz po 4 godziny pracy w dzień wolny. Farmaceuci otrzymują dodatkowe zryczałtowane kwoty za pracę na tych dyżurach.

W ten sposób jednak zalegalizowano jednocześnie brak dostępu do leków po godzinie 23.00. Oparto się na wyliczeniach średniego ruchu w aptekach, z których wynikało, że pacjentów po tej godzinie jest bardzo niewielu i nie stanowią oni znaczącego problemu dla całego systemu ochrony zdrowia. Ale wskaźniki i statystyki zostawmy teoretykom. Gdy potrzeba nam nagle leku na ostre dolegliwości albo wychodzimy w nocy z oddziału całodobowej opieki lekarskiej z receptą, nie jesteśmy już statystycznym parametrem. Wsiadamy w taksówkę i jedziemy do Starego Sącza.

Czy nie jest w pewnym sensie perwersyjne rozwiązanie, gdy pacjentom z nowosądeckiego SORu każe się udać po leki do Starego Sącza? Pacjenci ze Starego Sącza mają inny problem, bo po opiekę całodobową muszą udać się do Rytra lub Nowego Sącza, ale w drodze powrotnej zajadą i tak do „swojej” apteki.

Czy ambicją naszego królewskiego miasta nie powinno być jednak uruchomienie całodobowej apteki na naszym terenie? Roczny koszt takiego dodatkowego finansowania wynosi w innych powiatach od 400 do 600 tysięcy złotych. Zrzucają się na niego wspólnie i gminy, i powiaty. Czy warto? Pewnie należało by się zastanowić, z jakich zadań lokalne władze musiałyby zrezygnować aby znaleźć potrzebne środki. Może ktoś z czytelników ma pomysł na niezbędne oszczędności?

(kampania społeczna)
Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj