– Przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu 11 lutego br. została zawarta ugoda pomiędzy Zygmuntem Berdychowskim, prezesem Społeczno-Kulturalnego Towarzystwa „Sądeczanin”, a Jerzym Gwiżdżem, wiceprezydentem Nowego Sącza, w procesie karnym o zniesławienie – poinformował we wtorek związany z Berdychowskim portal „Sądeczanin”.
Sprawa, wytoczona z oskarżenia prywatnego Berdychowskiego, ciągnęła się od 2014 roku. Berdychowski, wówczas radny Sejmiku Województwa Małopolskiego, domagał się przeprosin od Jerzego Gwiżdża, wiceprezydenta Nowego Sącza za zniesławiające, jego zdaniem informacje, zawarte w korespondencji Gwiżdża do przedstawicieli najważniejszych instytucji w państwie.
Jerzy Gwiżdż w marcu 2014 roku wystosował pismo adresowane m.in. do premiera, kilku ministrów, szefów NIK i UKS, do wojewody, marszałka województwa oraz przewodniczącego Sejmiku Województwa Małopolskiego w którym według pozwu „zawarł nieprawdziwe zarzuty, niezweryfikowane informacje i szereg insynuacji” dotyczących działalności Zygmunta Berdychowskiego związanej m.in. z jego fundacjami oraz dofinansowania przez Województwo Małopolskie organizacji Forum Ekonomicznego w Krynicy.
– Nieprawdziwe twierdzenia, zarzuty, niezweryfikowane informacje i insynuacje mogły poniżyć Zygmunta Berdychowskiego w opinii publicznej lub narazić go na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia obecnej funkcji Radnego Województwa Małopolskiego oraz prowadzenia przez niego działalności politycznej, społecznej i gospodarczej – miał dowodzić przed sądem Berdychowski (odbyło się pięć rozpraw, sąd wyłączył ich jawność).
Jak poinformował założony przez Berdychowskiego (poprzez Fundację Sądecką) portal Sadeczanin.info „11 lutego br. Sąd umorzył postępowanie karne przeciwko Jerzemu Gwiżdżowi wobec zawarcia przez strony, z inicjatywy oskarżonego, ugody”.
Jak informuje portal, w ugodzie zawarto m.in. stwierdzenie, że „podniesione przez Jerzego Gwiżdża zarzuty i wątpliwości w liście z dnia 31 marca 2014 roku okazały się bezpodstawne, w związku z tym Jerzy Gwiżdż uważa, że Zygmunt Berdychowski w swojej działalności społecznej kieruje się zasadami etyki i prawa i w niczym nie naruszył standardów rzetelnego działania w sferze stosunków społeczno-gospodarczych” oraz że „Jerzy Gwiżdż wyraża ubolewanie i przeprasza, jeżeli jego pismo w jakikolwiek sposób naruszyło dobra osobiste Zygmunta Berdychowskiego i jednocześnie oświadcza, iż nie było to jego intencją”.
Jerzy Gwiżdż to obecnie wiceprezydent Nowego Sącza (był prezydentem miasta w latach 1990 – 94). Był członkiem wielu ugrupowań politycznych, w ostatnich wyborach samorządowych startował z listy urzędującego prezydenta miasta Ryszarda Nowaka (PiS). Gwiżdż zasiadał w parlamencie w tym samym czasie co Zygmunt Berdychowski – w III kadencji Sejmu, w latach 1997 – 2001, byli posłami okręgu nowosądeckiego z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność.
Berdychowski jeszcze jako poseł I kadencji Sejmu założył Sądecką Fundację Rozwoju Wsi i Rolnictwa (obecnie Fundacja Sądecka), obrosłą potem w przeróżne inicjatywy. Za pośrednictwem założonej z żoną fundacji Instytut Studiów Wschodnich organizuje corocznie w Krynicy Forum Ekonomiczne. Berdychowski jako aktywny polityk (od 2010 roku w Platformie Obywatelskiej, z jej listy został radnym wojewódzkim) założył najpierw miesięcznik „Sądeczanin” a potem portal internetowy Sadeczanin.info, które poprzez Fundację Sądecką wielokrotnie korzystały ze wsparcia samorządu województwa (tutaj pisaliśmy o tym).
Listy wysłane przez Gwiżdża do dostojników państwowych, a dotyczące działalności Berdychowskiego to nie jedyny objaw zainteresowania wiceprezydenta Nowego Sącza działalnością Fundacji Sądeckiej. Często wspomina portal i fundację m.in. na swoim blogu. W jednym z tekstów zwracał uwagę, że Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, kierowany przez partyjnych kolegów Berdychowskiego „około 20 razy” w ostatnich latach wspierał jego przedsięwzięcia. W innym tekście Gwiżdż pisał m.in. że „portal tak ochoczo interesuje się i zajmuje prawdziwymi i wydumanymi nieprawidłowościami u innych, a własne podwórko skrzętnie chroni przed dociekliwszym spojrzeniem” oraz że założyciele Fundacji Sądeckiej i właściciele portalu internetowego Sądeczanin „mieliby co nieco do powiedzenia (…) o umiejętności życia z pieniędzy podatników”.
(JO)
