Strona główna Wczoraj i dziś

I sekretarz KC PZPR Edward Gierek wizytuje Nowy Sącz (1978)

Edward Gierek w Nowym Sączu, Wioska Indiańska, wrzesień 1978 Fot. Antoni Łopuch
22 września 1978, Edward Gierek (pierwszy po prawej) na osiedlu Milenium. Nad Gierkiem z aparatem w ręku Otto Link, fotoreporter Gazety Krakowskiej. Pierwszy z lewej prezydent Nowego Sącza Wiesław Oleksy. Fot. Antoni Łopuch

We wrześniu 1978 r. do Nowego Sącza przyjechał Edward Gierek. Choć był to już czas schyłkowy jego popularności to zdążył odwiedzić ówczesne miasto wojewódzkie. Oczywiście nie obyło się bez istnych szopek, wszak na tym polegała propaganda PRL-u.

Zapewne nikt tego nie planował, bo nawet nie wypadało, ale wizyta Gierka przypadała 50 lat po odwiedzinach Nowego Sącza przez prezydenta Ignacego Mościckiego w październiku 1928 r. Oczywiście z racji, że partia komunistyczna sanacji nie kochała specjalnie, to fakt ten przemilczano w oficjalnym przekazie. Podkreślano jednak, że żaden z wcześniejszych towarzyszy (Bierut, Gomułka) nie byli w Sączu, a Gierek stara się odwiedzić każde wojewódzkie miasto. „Gospodarskie wizyty” sekretarza były jego znakiem markowym, a raczej już propagandowym.

Reklama

Wizytę w Nowym Sączu miał „załatwić” Henryk Kostecki, który był wówczas I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR.

I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej – „głowę” PRL-u – przed ratuszem witał prezydent miasta Wiesław Oleksy i I sekretarz Komitetu Miejskiego PZPR Jan Koszkul. Na Rynek, w piątkowe popołudnie 22 września 1978 r., przybyło sporo ludzi – większość z przymusu, jak to często w tych czasach bywało. Przyjazd Gierka i jego gospodarska wizyta były perfekcyjnie wyreżyserowane. Przed ratuszem I sekretarza wraz z małżonką i sekretarzem KC Jerzym Waszczukiem powitano po staropolsku – chlebem i solą. Oczywiście nie zabrakło kwiatów. Według propagandowej wówczas prasy towarzysz Gierek witał się z ludźmi pracy i uradowanymi Sądeczanami. Oczywiście w tle były oklaski i radosne okrzyki na cześć przywódcy.

Na Rynku zebrał się spory tłum, skandowano wyćwiczone wcześniej hasła i slogany, ale gołym okiem było widać, że to wszystko wyreżyserowane. Gierek ludziom po prostu spowszedniał. Dla nas, partyjnych działaczy, pozostawał jednak niekwestionowanym autorytetem. Jego przyjazd traktowaliśmy jak ogromne wyróżnienie – wspomniał w wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej” Jan Koszkul. Rozmawiał z nim śp. red. Daniel Weimer. Koszkul wspomniał wizytę: Dla niego był to zwykły dzień, a dla nas zwieńczenie wieloletniego trudu, jak gdyby docenienie osiągnięć. Te wydawały nam się w tamtych czasach nie do podważenia.

W ratuszu Gierek spotkał się z wojewodą Lechem Bafią, rozmawiał także z sekretarzem KW Kosteckim oraz z prezydentem Oleksym. Propagandowy „Głos ZNTK” pisał: Edward Gierek interesował się budownictwem mieszkaniowym, pytał o ilość oddanych do użytku lokali mieszkalnych i potrzeby w tym zakresie, interesował się problemami zaopatrzenia miasta w wodę. Niestety przywódcy ówczesnego Sącza nie mieli się czym pochwalić. Mieszkań ciągle brakowało, a 8 tys. ludzi ciągle czekało na swoje miejsce. Prasa prognozowała przy tej okazji, że Nowy Sącz w przeciągu kilku lat stanie się miastem 100-tysięcznym, w związku z czym trzeba będzie szybko znaleźć rozwiązanie tych podstawowych problemów. Zaliczano do nich także budowane lokalne usługowe, gastronomiczne czy obiekty kultury.

Po skończonej rozmowie kolejne godziny wizyty ułożyły się „spontanicznie”. Stanisława Gierek opuściła ratusz i udała się na Jagiellońską, gdzie „Lachy” przedstawiły pierwszej damie specjalny występ. Towarzysz Gierek, który miał uwielbiać innowacje, udał się do wioski indiańskiej – nowego placu zabaw na osiedlu Milenium. Na ile owa „spontaniczność” była zaplanowana, to już możemy się chyba domyślić.

Kluczowym punktem w wizycie Gierka w Nowym Sączu była wizyta w ZNTK, wszak głównie do ludzi pracy przyjechał sekretarz. W zakładzie od kilku dni panowała panika. Śmiano się na mieście, że kolejarze malują trawę na zielono. I niewiele odbiegało to od prawdy – wspominał w rozmowie dla „Gazety Krakowskiej” Antoni Ogórek, kierujący kadrami PZPR. Sam został ubrany „na podhalańsko” i miał witać towarzysza I sekretarza. Gierek przyjechał od strony ul. Nawojowskiej. Relacja prasowa była niczym „Kronika Filmowa”: Dostojnego gościa i towarzyszące mu osoby witają serdecznie gospodarze ZNTK – dyrektor Władysław Stendera i I sekretarz KZ Adam Czub. W tle orkiestra kolejowa grała marsza podhalańskiego, nie brakowało kwiatów, sloganów, uścisków i uśmiechów. Wszystko oczywiście świetnie reżyserowane. Przed wejściem do Zakładowej Izby Tradycji Edward Gierek zatrzymał się przed tablicą upamiętniającą bohaterską śmierć sądeckich kolejarzy z ZNTK w latach drugiej wojny światowej. Chwila zadumy – I sekretarz składa wiązankę kwiatów przed tablicą – pisał redaktor „Głosu ZNTK”. Ponoć żadnej zadumy nie było. Gierek stanął przed tablicą i położył pod nią wiązankę, którą dostał wcześniej.

Teren Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Nowym Sączu, prace porządkowe, lata 70. Autor nieznany. Zdjęcie ze zbiorów Sylwestra Adamczyka

Następnie I sekretarz zwiedzał hale produkcyjne. Rozmawiał o sprawach technicznych, produkcji, problemach. Typowa wizyta gospodarska. Po zakładzie, między halami, jeździł limuzyną. Pracujący wówczas w ZNTK Józef Fiut wspomniał: Przywitał się jedynie z pewnym starszym spawaczem (…) W każdym razie potem przez kilka tygodni nabijaliśmy się z niego, że ręki nie myje. Po wizycie u robotników Gierek znalazł się w Izbie Tradycji, gdzie zwracał uwagę na postępowe tradycje kolejarzy. W Sali Ludowej zakładu zgromadziło się ok. 40 ludzi, głównie członków partii, choć zebranie nazwano spotkaniem z robotnikami. Przez godzinę Gierek rozmawiał ze zgromadzonymi. Stendera zgłosił potrzebę budowy nowego wydziału produkcji części zamiennych – Gierek poparł postulat, ale nie obiecał. Polska gospodarka już wówczas była w ruinie. Pod ścianą stali ochroniarze – „bezpieczniki” – jak ich nazywano. Rok 1978 był czasem, kiedy już powoli dojrzewała opozycja, nie chciano dopuścić do zaburzenia reżyserowanej wizyty. „Głos ZNTK” zanotował: Uczestnicy spotkania zapamiętali słowa E. Gierka o potrzebie rzetelnej ofiarnej pracy na każdym stanowisku. Troska o realizację hasła mówiącego, aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej, jest wspólną sprawą nas wszystkich.

Po spotkaniu Gierek udał się na spotkanie z towarzyszami partyjnymi. Na obiad pojechał do Cieniawy, a potem udał się do „Glinika” w Gorlicach. Kolejnym przywódcą Polski, który odwiedzi Nowy Sącz będzie dopiero Lech Wałęsa.

Łukasz Połomski
Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj