
Trzy lata (!) trwało uzyskanie decyzji środowiskowej dla budowy drogi krajowej nr 75 w nowym śladzie między Brzeskiem a Nowym Sączem. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie wydała decyzję dla preferowanego przez inwestora Wariantu C. Z informacji GDDKiA wynika, że budowy pierwszych odcinków trasy nie należy się spodziewać wcześniej, niż w latach trzydziestych XXI wieku.
Decyzja środowiskowa dla tzw. Sądeczanki umożliwia m.in. uściślenie zakresu rzeczowego i finansowego inwestycji oraz określenie wytycznych dla projektu budowlanego. Potem będzie konieczny wybór ostatecznego wariantu przebiegu i uzyskanie dla niego decyzji ZRID. Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad zapowiada dalsze prace nad przebiegiem sądeczanki na dwóch odcinkach, w okolicy gmin Gnojnik i Łososina.
GDDKiA zamierza w pierwszej kolejności realizować trzy odcinki. Chodzi o 3,6 km od obwodnicy Brzeska do granic gmin Brzesko i Gnojnik, 8,6 km od Iwkowej do Łososiny Dolnej oraz 9 km od Tęgoborza do Nowego Sącza.
– Planujemy ogłoszenie przetargu na przygotowanie Koncepcji programowej przyszłej drogi i przeprowadzenie badań geologicznych na terenie inwestycji. Ta dokumentacja w szczegółowy sposób przedstawi, jakiego rodzaju obiekty (m.in. mosty, wiadukty, estakady) powstaną na określonym decyzją środowiskową przebiegu trasy. Przetarg na projekt i budowę trzech odcinków planujemy ogłosić w 2028 roku, a budowa rozpoczęłaby się trzy lata później – informuje Kacper Michna z krakowskiego oddziału GDDKiA.
Natomiast dla dwóch pozostałych odcinków, gdzie jest najwięcej protestów w sprawie przebiegu, inwestor przygotuje nowy wariant. Chodzi o 16,9 km na terenie gmin Gnojnik i Czchów oraz 9,2 km w gminie Łososina Dolna. Tu trzeba będzie powtórzyć całą procedurę opracowania dokumentacji i pozyskania decyzji środowiskowej. Tu mowa jest o jeszcze dalszej perspektywie. Przetarg na projekt i budowę być może w 2030 roku a rozpoczęcie prac w terenie – w 2033 roku.
GDDKiA zwraca uwagę, że ruch na drodze krajowej nr 75 rośnie z roku na rok. Aktualnie sięga około 21,5 tys. aut w okolicy Nowego Sącza. W komunikacie GDDKiA czytamy:
Budowa nowoczesnej i komfortowej trasy ma poprawić sytuację mieszkańców żyjących wzdłuż dzisiejszej DK75, która dzięki nowej szosie stanie się drogą lokalną. Zdecydowanie polepszy warunki ruchu tranzytowego, który dziś trasę z Brzeska do Nowego Sącza pokonuje w czasie od jednej do nawet półtorej godziny. Nowa droga skróci ten czas do ok. pół godziny. Odciąży też drogi powiatowe na odcinku z Tymowej do Łososiny Dolnej i drogę wojewódzką nr 975. Kierowcy korzystają dziś z obu tych tras, chcąc na krótkich odcinkach ominąć zakorkowaną DK75.
Budowa nowej drogi to szansa na poprawę bezpieczeństwa pieszych i kierowców. Obecna DK75 jest kręta, ma ostre podjazdy, a na niektórych odcinkach porusza się nią wielu pieszych. Szosa jest wykorzystywana w dużym stopniu przez ciężkie pojazdy. Na niektórych odcinkach ciężarówki stanowią 22 proc. wszystkich przejeżdżających samochodów. Dochodzi na niej do wielu wypadków. W latach 2017-2023 na 47 km drogi między Brzeskiem a Nowym Sączem było ich 260. Zginęło w nich 26 osób, 385 osób zostało rannych, z czego 110 ciężko. 1/4 wszystkich ofiar śmiertelnych to piesi. Rocznie na tej drodze giną średnio 4 osoby.
Przypomnijmy, że w 2018 roku, przed wyborami samorządowymi, minister infrastruktury deklarował, że droga powstanie w latach 2023 – 2026. Miało się to stać po wyborze wariantu przebiegu i przetargu na budowę ogłoszonym w 2022 roku. Ta obietnica długo była podtrzymywania przez przedstawicieli ówczesnej partii rządzącej. Obietnice nasiliły się w 2020 roku, po decyzji rządu o zwiększeniu, do 3,2 mld zł, środków zapisanych na budowę drogi w „Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014–2023 (z perspektywą do 2025 r.)”. Poseł Patryk Wicher na zwołanej z tej okazji konferencji prasowej deklarował: „jak wszystko dobrze pójdzie, to w 2025, 2026 roku przejedziemy otwartą Sądeczanką”. Przez kolejne miesiące GDDKiA podtrzymywała, że zapisany w rządowym programie termin do 2027 roku jest realny.
W październiku 2022 roku GDDKiA podawała, że DŚU dla przebudowy drogi zamierza uzyskać w 2023 roku. Później, po opracowaniu koncepcji programowej, wyłonienie wykonawcy w systemie zaprojektuj i wybuduj miało nastąpić w 2027 roku. W komunikacie można było przeczytać, że „planowana realizacja przypada na lata 2029-2032”.
Po naszej publikacji na ten temat GDDKiA: Droga do Brzeska, tzw. Sądeczanka, już nie w tej dekadzie oraz po interwencji polityka PiS, posła Patryka Wichra, GDDKiA skorygowała swój komunikat. Jako „termin zakończenia robót” wpisała w nowej wersji rok 2027. Poseł od tego czasu był już ostrożniejszy w deklaracjach. W wypowiedziach publicznych możliwość przejazdu zmodernizowaną DK75 określał już jako lata 2028/2029.
W sierpniu 2024 roku Ministerstwo Infrastruktury wydało komunikat o stanie zaawansowania prac planistycznych. Mówił, że po spodziewanym pod koniec roku otrzymaniu decyzji środowiskowej, „podjęte zostaną prace na odcinkach, które nie są przedmiotem większych kontrowersji”. Nie podano wówczas konkretnych terminów.
(JO)
Pisiory COŚ próbowały zacząć… No ale jak wielcy BizneSSmeni z N Sącza mówią że mu niewolnicy uciekną do Krakowa to nowej drogi nie będzie i za 2o lat
Szanowni Państwo.
Jeszcze tylko 20 lat i ta droga na pewno powstanie.
Jedyne co muszą Państwo teraz zrobić to zagłosować na nas w najbliższych wyborach.
Zabieramy się do pracy.
Proszę ujawnić którzy Politycy naciskają by ta droga nigdy nie powstała.
Publiczni ludzie do publicznej wiadomości.
Błazny jedni jak i drudzy
Tym bardziej, żaden po-owski kandydat. Rządzili przez 8 lat od 2005 – 2015 r, mamiąc budową sądeczanki,a tak na poważnie o sądeczance zaczęto mysleć od 2016 r, czyli za pisich czasów.
Niestety cała ta droga nie powstanie nawet za 50 lat. Ale wcześniej ma szansę działać w kawałkach
Na sądeczance lansował się przede wszystkim Mularczyk, to on obiecywał, zapewniał że budowa ruszy lada dzień, że trzyma rękę na pulsie i załatwia. I tak przez 8 lat. Teraz się okazało, że było jak zwykle.
Czy ktoś właśnie po trzech latach napluł nam w twarz i mówi że deszcz pada
Jeżeli po takim „załatwieniu” sprawy (przypominam, rządzili 8 lat) jakikolwiek pisi kandydat – czy to na posła, senatora czy prezydenta – otrzyma w Nowym Sączu głos, będzie to oznaczać, że jesteśmy zwykłymi frajerami.