„Jotika Nowy Sącz” – taki napis można często było znaleźć na etykietach win z sądeckich, przedwojennych stołów. Nalepki z butelek dowodzą, że „Jotika” rozlewała oraz produkowała trunki o niemal każdym smaku i na każdą kieszeń.
Udało nam się ustalić parę faktów o zapomnianej sądeckiej firmie. W książkach telefonicznych z lat 30. występuje albo jako „skład win zagranicznych, wytwórnia miodu i win krajowych” albo „skład win i przetworów owocowych”. Numer telefonu do „Jotiki” to „1 08” a biuro firmy mieści się w tamtym czasie przy ul. Narutowicza 4. Według nas przed wojną była nieco inna numeracja tej ulicy, bowiem Narutowicza 4 to był także adres Hotelu Polonia w tych samych książkach telefonicznych – a budynek hotelu istnieje do dziś, to obecne Narutowicza 6 oraz 8 (tutaj Hotel Polonia na zdjęciu z lat 30.).
Dzięki spisowi telefonów łatwo można ustalić, że „Emka” to M. (Mojżesz) Knöbel. Skądinąd wiemy, że jako hurtownik win był poniekąd konkurentem… swojego brata, właściciela „Jotiki”. Bracia Knöblowie mieszkali przy Wałowej po sąsiedzku (historię tej rodziny przedstawialiśmy w naszym serwisie w tekście Bracia Kneblowie).
Spora kolekcja etykiet z „Jotiki”, którą posiadamy w redakcyjnych zbiorach, wskazuje, że w Nowym Sączu do butelek rozlewano wina na każdą kieszeń. Wśród całej gamy produktów znajdziemy m.in. Tokaje, wina z Bordeaux, Wino Rodzynkowe smak „Austrjackie Słodkie” lub „Portwein”, wina owocowe o smaku „Malaga” albo „Vermouth”, „Wino wiśniowe słodkie Perła Krajowa”. W ofercie były również tanie, sądząc po etykietach, wina o nazwie „Zieleniak”, „Nasza Perła” czy „Maślacz” oraz Perła Beskidów (czerwone wino deserowe „La Perle Des Beskides”).
(JO)
Sądeckie Chateau de Jabol? ? Tradycję kontynuował SZPOW, a później Lapino ?