Mówiąc o miejskim zielonym ekosystemie, odruchowo myślimy o parkach, kwietnych łąkach i zielonych trawnikach. Zapominamy jednocześnie, że do ich prawidłowego rozwoju niezbędne są także owady, szczególnie owady zapylające. Pszczoły, trzmiele i motyle pomagają roślinom kwiatowym w rozmnażaniu, a przez to w budowaniu bioróżnorodności. Przeciwnikami owadów zapylających są przede wszystkim kurczące się obszary żerowania, degradacja środowiska i obecność szkodliwych środków chemicznych, zabijających owady bezpośrednio lub obniżających ich zdolności do rozrodu.
Wpadamy zatem w pędzące koło przyczyn i skutków, które ograniczają ekspansję i różnorodność roślin w miejskim środowisku oraz zmniejszają ilość zapylaczy wokół nas. Jak to w przypadku rozbudowanych ekosystemów bywa, sprawa nie kończy się na tym, bo osłabianie różnorodności ogranicza także zróżnicowane siedliska dla innych gatunków zwierząt, takich jak drobne ssaki i ptaki.
Czy możemy zatem efektywnie wspierać populację owadów w naszym mieście? Oczywiście tak. Pomaga w tym zamiana nisko koszonych trawników na kwietne łąki, pomaga zwiększanie ilości roślin produkujących nektar w naszym otoczeniu i grupowanie ich w większe skupiska, łatwiejsze do odnalezienia przez owady. Istotnym wsparciem dla pszczół i innych owadów jest takie projektowanie zieleni miejskiej, aby zapewniała ona dostępność do pokarmu przez cały okres wegetacji, od kwitnących roślin wczesnowiosennych, przez typowo letnie odmiany, aż po kwitnące pod koniec lata i wczesną jesienią.
Także skrzynki kwiatowe na naszych balkonach i rośliny w przydomowych ogrodach mogą bardziej przyciągać owady, dlatego wybierając rośliny na kolejny sezon, warto kierować się nie tylko estetycznymi walorami, ale też miododajnością domowych upraw. Zamiast sztucznych nawozów i pestycydów, stosujmy naturalne nawożenie. To będzie realne wsparcie dla naszych bzyczących przyjaciół.
Można zrobić jednak o wiele więcej. Okazuje się, że podobnie jak człowiek nie samym chlebem żyje, tak szczęśliwe owady potrzebują czegoś więcej niż pokarmu. Istotne jest bezpieczeństwo ich siedlisk i komfortowe miejsca zimowania w miastach. Tu możemy przyjść z pomocą budując tzw. hotele dla owadów, czyli bazujące na naturalnych materiałach konstrukcje, oferujące zróżnicowane lokacje do zamieszkania i rozmnażania się owadów. Rurkowate struktury na bazie trzcin i bambusów to ulubione miejsca gnieżdżenia się np. dzikich pszczół, większe przestrzenie mogą ugościć np. trzmiele. Czasem nawet mały fragment nieuporządkowanego ogrodu może pełnić taką rolę dzięki pozostawionym zeschniętych fragmentom roślin i zdrewniałym łodygom.
Dla miejskich pszczół idealnym siedliskiem są miejskie ule i pasieki umieszczane najczęściej na dachach nowoczesnych budynków, na terenach miejskich instytucji, uczelni czy firm. To prawdziwy luksus i bezpieczeństwo pszczelich rodzin. Taka pasieka poza ochroną owadów, staje się producentem całkiem smacznych miodów.
Miejskie miody mają wiele walorów, które warto docenić. Większe skupiska drzew kwitnących takich jak kasztanowce, akacje czy lipy, typowe dla miejskiej zieleni, są trudniejsze do znalezienia na terenach wiejskich. Miasta mimo pozornego zanieczyszczenia, są o wiele mniej skażone pestycydami, stosowanymi masowo w intensywnej produkcji rolnej na wsi, a problem szkodliwego smogu pojawia się w miastach głównie w okresie zimowego odpoczynku pszczół. Pasieka na miejskim dachu jest też mniej narażona na odwiedziny niechcianych gości, takich jak dzikie zwierzęta lub nieprzyjaźni ludzie.
Są w Polsce firmy, które zajęły się biznesowo miejskim pszczelarstwem i budują profesjonalne pasieki, organizują kursy pszczelarstwa, edukują mieszkańców, prowadzą programy adopcji pszczół i sprzedają miejskie miody, np. „mokotowski” czy „praski”. Świetne narzędzie do promocji miasta – słoiczek sądeckiego miodu „magistrackiego”, a może nawet „prezydenckiego”. Czy spróbowalibyście chętnie takiego miodu zebranego z sądeckiego kasztana przy ratuszu albo z lip pachnących latem na Alejach Batorego lub w Lesie Falkowskim?
Firma Pszczelarium od lat stawia pasieki w Warszawie:
Fachowy głos na temat zalet i wad miejskiej hodowli pszczół https://pasieka24.pl/index.php/pl-pl/biblioteczka-pszczelarza-z-pasja-ksiazki-pasieki/151-jak-zostac-pszczelarzem/1635-pszczelarz-w-miescie-czy-to-mozliwe




![Linia kolejowa nr 104. Prace modernizacyjne w Nowym Sączu i Marcinkowicach [ZDJĘCIA] Prace w rejonie przejazdu kolejowo-drogowego na ul. Kościuszki w Nowym Sączu](https://twojsacz.pl/wp-content/uploads/2025/12/Prace-w-rejonie-przejazdu-kolejowo-drogowego-na-Kosciuszki2-100x75.jpg)