
Wiele się chyba nie pomylimy pisząc, że w latach największego rozkwitu kiosków „Ruchu” (od lat 50. do 80.) działało ich w Nowym Sączu kilkadziesiąt. Być może nawet i w stu lokalizacjach. Praktycznie nie ma już możliwości, aby dojść gdzie i jak długo dany kiosk funkcjonował. Jednak warto przypomnieć, że tylko na odcinku od Dworca PKP do plant było ich kilkanaście!

Kioski to były podstawowe punkty zaopatrzenia wszystkich idących do i wracających z pracy. Także dla dzieci, dorosłych i emerytów, mundurowych i cywilów – jak by długo nie wyliczać, kupowali tu wszyscy. A co właściwie kupowano w kioskach Ruchu? Też niemal wszystko, o ile oczywiście czegoś nie zabrakło.
Podstawą były papierosy – palili je niemal wszyscy i właściwie wszędzie (zaczynając od biur, poprzez szpitale i szkoły a na autobusach skończywszy). W kioskach popularnością cieszyły się m.in. Sporty, Damskie, Płaskie, Giewonty czy Mazury. Pierwsze Marlboro pojawiły się dopiero w Pewexie ale pod koniec lat 70. były czasem i w kioskach, w cenie zbliżonej do najdroższych wówczas Carmenów.

Drugą najpopularniejszą kategorią zakupów były gazety. Mimo, że prasa była w rękach PZPR i we wszystkich tytułach zamieszczano te same, zatwierdzane centralnie teksty, ludzie codzienne kupowali „Trybunę Ludu” czy „Żołnierza Wolności”. Choć w Nowym Sączu najpopularniejsza była „Gazeta Krakowska” (w latach 1975 – 1980 ukazywała się jako „Gazeta Południowa”). Aby dostać co popularniejsze tygodniki czy miesięczniki (w rodzaju „Polityki”, „Przekroju”, „Przyjaciółki”, „Kobiety i Życie” czy „Filipinki”) trzeba było mieć założoną w kiosku teczkę, do której sprzedawca odkładał pożądane tytuły. Warto też przypomnieć cieszące się olbrzymią popularnością wśród dzieci i młodzieży tytuły: „Miś”. „Płomyczek”, „Świat Młodych” czy „Mały Modelarz”. Także tytuły sportowe – na czele z „Tempem” i „Przeglądem Sportowym” błyskawicznie znikały z kiosków.

Kioski Ruchu to także pierwsze polskie komiksy: „Tytus, Romek i A`Tomek” czy „Kapitan Żbik”, to pocztówki, znaczki i bilety, długopisy i zeszyty, kosmetyki (krem „Nivea”, perfumy „Pani Walewska” i „Być może”, pasta do zębów „Pollena”, szampon „Familijny”, szare mydło „Biały Jeleń”, żyletki „Polsilver” itp.) oraz setki innych drobiazgów…

W tym miejscu musimy przypomnieć najsłynniejszą sądecką kioskarkę – „Babcię” Weronikę Danielewicz. W „Ruchu” przy Batorego sprzedawała do czasu osiągnięcia 100 lat, będąc oczywiście najstarszą kioskarką w Polsce. Więcej o „Babci” i kioskach znajdziecie także w naszym ubiegłorocznym wpisie Kiosk Ruchu i Pani Babcia

„Ruch” został utworzony tuż po zakończeniu I Wojny Światowej jako sieć kiosków dworcowych z tytoniem, prasą i drobiazgami. Pierwszy kiosk otwarto na początku 1919 roku a pod koniec tego samego roku działało już 60 punktów. „Ruch” w 1935 r., jako spółka akcyjna, był jedyną ogólnopolską siecią sprzedaży prasy, posiadał 700 punktów sprzedaży: kioski, stoiska oraz sklepy. Po II wojnie firmę upaństwowiono.
W okresie PRL „Ruch” był monopolistą w kolportażu prasy. W 1969 r. Centralny Zarząd Upowszechniania Prasy i Książki RUCH został przekształcony w Zjednoczenie Upowszechniania Prasy i Książki Ruch. Zjednoczenie obejmowało centralę handlu zagranicznego, przedsiębiorstwa upowszechniania prasy i książki Ruch, specjalistyczne przedsiębiorstwa handlowe, wydawnicze, poligraficzne oraz pięć oddziałów handlowych przy ośrodkach informacji i kultury polskiej za granicą. W 1971 r., w wyniku połączenia Ruchu i Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa”, powstała Robotnicza Spółdzielnia Wydawnicza „Prasa-Książka-Ruch”.
Od 1992 roku działa jako spółka Skarbu Państwa „Ruch” S.A. Obecnie skali kraju działa pod tym szyldem ponad 2200 kiosków i saloników. W samym Nowym Sączu jest ich dziś 17.
(jm)