
REFORMOWANIE KLUBU SANDECJA – debata na temat Sandecji – zaangażowanie fachowców
No i udało się ostatnim tekstem na temat Sandecji pobudzić do myślenia. Tak, udało się. Znany radny, a dodatkowo wierny kibic Sandecji zareagował. Proponuje debatę na temat Sandecji. Formułuje zagadnienia tej debaty, ale i przyszłej strategii klubu, spółki. To dość szczegółowe kwestie. To dobrze, trzeba sprawę pogłębić. Marzycielska publicystyka Kurka Adama to właśnie miała na celu, aby decydenci, współdecydenci, ważni ludzie w mieście podjęli sprawę Sandecji. Pan Rady podszedł do tematu znacznie poważniej, wystarczy przeczytać 15 zagadnień wraz z uzasadnieniami, jakie proponuje Pan Radny.
Kurkowy plan miał pewien balast publicystycznej konwencji. Może nawet ten plan, przedstawiony poprzednio jest realizowalny. Ale nie to jest nawet ważne. Pan Radny proponuje specjalną sesję na temat Sandecji. Miejmy nadzieję, że na jutrzejszej sesji rady zostanie to uchwalone. To bardzo dobry pomysł. Ja dodam swoje 3 grosze do sprawy reformowania Sandecji…
Reformy przeprowadzać powinni ludzie, którzy na sprawie się znają, posiadają kompetencje. Potrzebne jest podejście strategiczne. Reformowanie Sandecji trzeba zaplanować.
Kto może zaplanować i przeprowadzić reformy? Owszem ludzie ale ludzie kompetentni! Trzeba zadać pytanie: o jakie kompetencje chodzi? Trzeba znać się na biznesie sportowym, piłkarskim. Takich ludzi jest niewielu w Polsce, a w naszym regionie ich prawdopodobnie nie ma w ogóle. Pisałem ostatnio, że Pan Zbigniew Jakubas w Motorze robi dobrą robotę reformatorską. Napisałem to na wyrost trochę. To wybitny menedżer, ale na biznesie piłkarskim się zwyczajnie mało zna. Popełnił kilka błędów. To wytykają fachowcy, analitycy biznesu piłkarskiego. Można o tym poczytać w sieci.
Jeżeli tacy menadżerowie jak Pan Jakubas popełniają błędy, to co dopiero nasi decydenci w Ratuszu, również radni, którzy angażują się obecnie do zarządzania klubem. Takie doraźne, żywiołowe decyzje nie mogą doprowadzić do dobrego finału. Miłość do klubu to za mało. Na ważne stanowiska, jak dyrektor sportowy, nie sięga się po byłych piłkarzy. Wiedza piłkarska to za mało, aby pełnić taką funkcję. W Polsce to jest niestety standard. Oczywiście, wiedza piłkarska nie przeszkadza, ale potrzebne są dodatkowe i kluczowe kompetencje. Gdyby dobre rozumienie piłki nożnej wystarczyło, to Diego Maradona byłby doskonałym trenerem. A wiemy, że był kiepskim trenerem. Z dużą pewnością byłby jeszcze gorszym dyrektorem sportowym.
Dyrektor sportowy to jedna z 4 najważniejszych osób w każdym klubie (oprócz prezesa, trenera, szefa marketingu). Właściwy dyrektor sportowy powinien mieć umiejętności: doskonałego rozeznania na rynku piłkarzy, trenerów, agentów. W jego excelu powinno być dziesiątki różnych piłkarzy, na różnych pozycjach, od 4 do 1 ligi. To dość pracochłonne stanowisko, na pewno na pełny etat i wyłącznie w jednym klubie. Pan Jakubas znalazł jednego z najlepszych dyrektorów sportowych i mianował go na stanowisko … prezesa zarządu. To tak jakby, dobrego frezera mianować na stanowisko szefa kuchni. Jak pisze o tej nominacji jeden z analityków biznesu piłkarskiego: „Paweł Tomczyk ma rozeznanie na rynku zawodników, agentów, trenerów, ale nie poradził sobie z obowiązkami prezesa. Nie ma w tym niczego złego, po prostu nie powinien pełnić tej funkcji. Sam w wywiadach przyznał, że „skupił się na aspekcie portowym”. Potem to wszystko zakończyło się bijatyką z głównym trenerem Motoru i pobytem w szpitalu pana Tomczyka.
Dyrektor sportowy kreuje w klubie długofalową wizję sportową, która zapewnia ciągłość pewnych rozwiązań sportowych. On zajmuje się zarządzaniem pionem sportowym, koordynuje dział skautingu, współtworzy struktury akademii. Odpowiada oczywiście za transfery i za zatrudnianie trenerów. To dyrektor sportowy ocenia przydatność piłkarza do długofalowej wizji klubu. Tworzy takie profile graczy na danych pozycjach. Negocjuje umowy z klubami macierzystym zawodników, negocjuje kontrakty z piłkarzami, agentami. Powinien także umieć oszacować wszystkie koszty amortyzacji zawodników. No i oczywiście umie współpracować z głównym trenerem.
Ale uporządkujmy tę analizę. Po pierwsze, reforma powinna być poprzedzona solidnym, niezależnym i fachowym audytem obecnego stanu. Po drugie, potem należy zdefiniować wizję strategiczną wraz z planem taktycznym i operacyjnym przeprowadzenia reformy. Po trzecie, trzeba znaleźć odpowiednich ludzi na 4 kluczowe stanowiska: prezesa klubu, dyrektora sportowego, szefa marketingu, szefa akademii. Trener pierwszej drużyny jest także bardzo ważny i trenerzy 3 drużyn młodzieżowych.
Prezydentowi i Radzie powinni doradzać fachowcy. Tych trzeba znaleźć w Polsce. Podam kilka nazwisk ludzi, którzy znają się na piłkarskim biznesie: Dr Leszek Bohdanowicz. Marcin Gabor. Dariusz Laszczyk. Jakub Szlendak. Trzeba nająć któregoś z nich, a może nawet dwóch, do przeprowadzenia szerokiego audytu. Potem, niech zdefiniują strategię, rozpiszą plan jej wdrożenia. Niech uczestniczą w zatrudnianiu ludzi na kluczowe stanowiska w spółce i akademii. Niechaj także liniowo doradzają Panu Prezydentowi podczas wdrażania zmiany i reform.
Wybrani eksperci powinni także przemówić publicznie i nakreślić sytuację i plan zmiany. Nasi radni także powinni się temu przysłuchiwać. W końcu to Rada zatwierdzi plan reform i dalsze wydatki na rzecz spółki Sandecja. To nie może odbywać się bezmyślnie, na zasadzie „mamy większość”. Miejmy nadzieję, że jutro radni usłuchają głos Pana Radnego Józefa Hojnora i podejmą uchwałę o specjalnej sesji, a może na nią Pan Prezydent zaprosi ekspertów.
Może teraz tak ogólnie: Polska piłka, kluby piłkarskie są słabe. To widać w wynikach sportowych. Do fazy grupowej LM nie możemy się załapać. Większość kubów ponosi straty. Wielkie kluby europejskie to dobrze zorganizowane biznesy, do których nie dokładają pieniędzy samorządy. Ale w Europie są także fachowcy od zarządzania takimi bytami, jakimi są kluby piłkarskie. U nas w Polsce dopiero uczymy się, a nasi menedżerowie piłkarscy są najczęściej samoukami.
PZPN słusznie uruchamia kursy szkoleniowe dla 5 ważnych stanowisk w klubach piłkarskich: dyrektora sportowego klubu, dyrektora akademii piłkarskiej, trenera przygotowania motorycznego, skauta, trenera analityka. Posiadanie certyfikatu na dyrektora sportowego stanie się także obowiązkowe. Te kursy kosztują kilkanaście tysięcy, trwają około roku. To bardzo mądre posunięcie PZPN, jeżeli chcemy zmieniać polska piłkę nożną. Zatrudnionych ludzi w Sandecji także trzeba skierować na te roczne kursy. Trzeba budować kompetencje.
Reformy spółki komunalnej jaką jest Sandecja trzeba jednak rozpocząć już teraz, więc trzeba się posiłkować importowaną mądrością. Prezydentowi Bidenowi doradzają setki fachowych ludzi, bo przecież prezydent nawet USA, nie pozjadał wszystkich rozumów. Pan Prezydent Nowego Sącza także niech sięgnie po wiedzę mądrych ludzi w zakresie biznesu piłkarskiego. Dość amatorszczyzny! Pan Radny Hojnor zaprezentował poważne podejście. To dobry początek.
Pan Prezydent ma szansę zostać reformatorem klubu Sandecja. Pozorowanie zmian, pudrowanie problemu nie będzie mu z pewnością pomagało w kampanii wyborczej.
Miejmy nadzieję, że wszyscy za kilka lat zobaczymy Sandecję w ekstraklasie, a na mecze na nowym stadionie przychodzić będzie 8 tysięcy ludzi.
PS
Na dyrektora sportowego Sandecji zaproponuję nieśmiało Pana Łukasza Piworowicza…