
To była kolejna sesja. Numer jest nieważny. Ona zbiegła się z wizytą i przemówieniem Joe Bidena w Warszawie. Nie miałem wątpliwości, że należy pójść na sesję rady. Bidena odsłucham z odtworzenia. Szedłem rynkiem do ratusza, ale zatrzymałem się przy naszym kasztanie. Coś dziwnego zauważyłem w konarach, jakieś napięcie, coś się działo, pulsowało. Uznałem, że to jest wpływ zbliżającej się wiosny. Ale może to dendrologiczne poruszenie miało związek z sesją rady? Bez zbędnej zwłoki udałem się do sali obrad. Zająłem wycofane miejsce i oddałem się uczestnictwu i owemu flow, które towarzyszy sądeckim sesjom.
Przypomnę, że kurkowe relacje z sesji nie koncentrują się kolejnych wydarzeniach sesji, uchwałach. Nie są także sprawdzaniami, skrótami. To robią inni i to znacznie lepiej. Ja próbuję wychwycić szczególne wystąpienia, znaczące mowy, wskazać bohaterów poszczególnych sesji. Za wydarzeniami historii stoją przecież zawsze osoby, indywidua. Nie zawiodłem się i tym razem. Mieliśmy do czynienia z dwoma, trzema znaczącymi wypowiedziami, które warto odnotować.
Ale wcześniej, co do samej materii obrad. Dotyczyła ona głównie dofinansowania dla trzech spółek komunalnych. Krótko to można streścić tak, że: za darmowe przejazdy autobusami po mieście muszą sporo zapłacić wszyscy podatnicy. Natomiast dofinansowanie spółki śmieciowej pokazuje, że obecna cena za wywóz 28,5 zł jest nadal zaniżona, ale i ta spółka jest najpewniej źle zarządzana. O tym podobno świadczą samochody służbowe dla zarządu. Okazało się jednak, że nie są to limuzyny, a terenówki. Pewne jest to, że są białe i „nowiusieńkie”. I nie chodzi o to, że terenówki powinny mieć kolor khaki, a nie biały. Te samochody są podobno perwersyjnym symbolem jakości zarządzania spółką. Trzecia spółka to Sandecja, która koniecznie musi utrzymać się w 1 lidze. Na to muszą znaleźć się pieniądze i gremialne poparcie: radnych, kibiców, wszystkich obywateli naszego regionu.
Tyle o uchwałach i sprawach sesji. Trzeba przejść do jej bohaterów i ich występów.
Zaczął Pan Radny Maciej Prostko. Zapowiedział minutę ciszy związaną z wybuchem wojny i jej ofiarami w Ukrainie. W tej inicjatywie Pana Radnego czuć inspirację grudniową mową Zełeskiego w Kongresie USA i wtorkową wizytą Joe Bidena w Kijowie. Od dawna można dostrzec, że Pan Radny wysoko mierzy i trochę mu ciasno w naszej radzie miasta. Ale on zdaje się jest sędzią Trybunału Stanu z nominacji Kukiz19.
To była tylko introdukcja dla występu Pana Prezydenta. On wszedł na trybunę główną i przemówił. Oto dosłowny cytat:
Chciałbym udostępnić informację, za zgodą pana przewodniczącego, że 30 marca, nasz biskup ksiądz Andrzej Jeż, podjął decyzje, że w Nowym Sączu odbędą się dni skupienia. I tutaj organizacyjnie miasto Nowy Sącz i starosta Marek Kwiatkowski będzie wspierał to wydarzenie. Chciałbym tutaj wszystkich samorządowców serdecznie zaprosić na to wydarzenie. Wszystkich radnych zapraszamy, samorządowców z całej Małopolski. Mam nadzieję, że będzie to czas, który pozwoli na spokojne rozmowy i to właśnie to skupienie i przemyślenia. Dziękuję bardzo.
Tak. Padły te szczególne słowa. Nie były to ogłoszenia parafialne wygłaszane przez wikarego w pobliskim kościele. Prezydent miasta zaprosił radnych na dni skupienia organizowane przez kurię, przez księdza biskupa. Kiedyś, gdy radna ze Starego Sącza, na sesji rady, zaśpiewała Bogurodzicę, to rozeszło się to na całą Polskę. Pan Prezydent chce chyba iść w jej ślady i zabłysnąć na szerszej scenie. Może mu się udać…
Zdobycze Oświecenia, ale i Soboru Watykańskiego II z wolna przedzierają się do naszego powiatu i królewskiego miasta. Jest jednak postęp, ponieważ sesje rady nie zaczynają się i nie kończą pacierzem. Ksiądz Proboszcz nie poświęca każdej uchwały. Jest prawie świecko, tylko czasami wydarzają się takie klerykalne odpryski, atawizmy. A może jednak Pan Prezydent tak sobie tylko zażartował?
Pan Prezydent wygłaszał tę mowę z pewnym napięciem, wycofaniem, ale można było się doszukać w tym występie aktorskiego kunsztu. To mogła być subtelna gra na „kilku fortepianach”. Pojawiły się również głosy, że chodziło o coś innego, że jest drugie, trzecie dno…
Jedni twierdzą, że to jest wynik pewnego napięcia w relacjach PLH z kurią, że Ksiądz Proboszcz z Bazyliki miał w tym udział, że chodzi o jakieś sprawy obyczajowe. Inni twierdzą, że Pan Prezydent udzielił przewrotnej odpowiedzi pewnemu przemądrzałemu publicyście, który sugerował ostatnio klerykalizm i tradycjonalizm Pana Prezydenta, uwikłanie w „niebezpieczne związki” wójta z plebanem. Tak, czy siak była to wypowiedź znacząca.
Kolejne ważne wystąpienie zaliczył Pan Radny Maciej Rogóż. Miało to związek z pewną zadziwiającą uchwałą o: poparciu wysiłków podejmowanych przez klub sportowy Sandecja w celu utrzymaniu się na obecnym poziomie rozgrywkowym.
Odniosłem wrażenie, że wszyscy zebrani na sesji, a także kibice i sami piłkarze oczekiwali na wystąpienie kluczowe – Pana Radnego Maciej Rogóża. Zdawano sobie pytanie: poprze, czy nie poprze? Czułem także pewne poruszenie na magistrackiej sali. Wreszcie Pan Radny zabrał głos. Mówił wolno i dobitnie. Oto cytowanie kluczowych fraz Jego wypowiedzi:
Ja ze swojej strony, pragnę dodać, że tę uchwałę … oczywiście poprę. … pozyskania inwestorów nam wszystkim życzę, kibicom, również klubowi. I oczywiście w tej materii klub posiada moje poparcie. Dziękuje bardzo.
Czuć było ulgę, że jednak poparł… Klub i piłkarze niezwłocznie opublikowali podziękowania PLH, Radzie, a w istocie to: Panu Radnemu Maciejowi Rogożowi. Mógł nie poprzeć, a jednak poparł. Usłyszałem także szepty na sali: …będzie kandydował na prezydenta…
Sesja skończyła się. Wyszedłem z magistratu i przystanąłem przy naszym kasztanie. Zauważyłem, że na jednej z gałęzi, tej od strony Bazyliki, puściły się pąki. Tak przyroda, w ciągu kilku godzin, pobudziła się do życia. Idzie wiosna!