
PROJEKT KAMPANII CHARYTATYWNO-WYBORCZEJ – inspiracja dla Posła Wichra – darowizny i bilbordy.
Ostatnio ktoś przesłał mi oświadczenie majątkowe Pana Posła Patryka Wichra. To nie był „donos”, ale dzielenie się w końcu informacją dostępną publicznie. Pan Poseł to osoba publiczna, więc zapewne zakłada, że takie informacje będą krążyć. Oświadczenie, jak oświadczenie, ale zastanowiła mnie pozycja „darowizny”. Otóż, Pan Poseł, w dość krótkim czasie, otrzymał ponad 2 miliony w postaci darowizn w chyba 10 transzach. Wszystko jest zgodne z prawem, ale kwota jednak robi wrażenie. Nie ma wątpliwości, Pan Patryk należy nie tylko do elity politycznej, ale i finansowej naszego regionu. Darczyńcami są Rodzice Pana Posła. Podobno są majętni i stać ich na to. Oczywiście, złośliwi ludzie łączyli te darowizny ze sprawą zakupu budynku WOT, ale te spiskowe sugestie trzeba uznać za czystą bzdurę. Nawet tych wydarzeń nie można logicznie ustawić na osi czasu. Nie warto tym zajmować się.
Mnie, nas jednak zastanowiło, co Pan Poseł zamierza zrobić z tą kwotą? Na papierze stoi, że ma kupować nieruchomości. To pragmatyczny cel, ale jednak jednoznacznie osobisty i partykularny. Może jednak niech Pan Poseł nie zapatruje się na Daniela Obajtka, i tak zresztą nie przebije go w ilości nieruchomości. A może część tej kwoty Pan Poseł zamierza przeznaczyć na organizację kampanii wyborczych (parlamentarnej i potem prezydenckiej)? To bardzo prawdopodobne. Nic nam do tego, ale chcę teraz zgłosić pewien pomysł, podsunąć Panu Posłowi koncepcję pewnego precedensowego przedsięwzięcia wyborczego. Mówiąc wprost: nietuzinkowej kampanii wyborczej parlamentarnej i prezydenckiej.
Wyobraźmy sobie, że Pan Poseł nie wyda ani złotówki na bilbordy, ulotki, plakaty wyborcze. Tak oświadczy publicznie. Przeznaczy natomiast te środki (z częścią otrzymanych darowizn) na cele charytatywne. To mogłoby być inspiracją dla wszystkich polityków startujących w wyborach. Przecież wydawanie pieniędzy, choćby własnych, na banalne bilbordy, to w obecnej sytuacji ekonomicznej jest czystym marnotrawstwem. Jest nawet niemoralne. Na tych bilbordach plakatach jest takie puste, narcystyczne pozowanie kandydatów. Co to ma wnosić do dyskusji publicznej?
Szczególnie inwazyjne bilbordowo są wybory samorządowe, bo to każdy kandydat na radnego uważa, że trzeba powiesić swoich 100 plakatów, kandydatów jest ponad 200, to robi już liczbę 20 tysięcy plakatów. Tego nie wytrzyma nasze miasto. Prawdziwa inflacja gęb, obietnic, pstrokacizny. Płakać się chce. Spacer po mieście to tortury. Po wyborach walają się te plakaty. Jak już, to lepiej już niech publikują w sieci, przynajmniej nie ma śmieci. Przed nami maraton wyborczy…
Bilbordy są takim przeżytkiem z poprzedniej epoki. Pamiętamy te „bitwy” na bilbordy, także w naszym mieście. Te oklejone plakatami wyborczymi mury, płoty, tablice informacyjne. Uśmiechnięte gęby polityków z trywialnymi hasłami typu: wybieram Nowy Sącz; proszę o głos; jestem z Wami; wiem co robić; kocham Was; zaufacie mi, razem jesteśmy silni. To przecież jest żenujące, chodzi także o wyrzucanie w błoto pieniędzy na bilbordy i plakaty wyborcze. To jest czyste marnotrawstwo i każdy polityk, kandydat, który będzie tak szastał pieniędzmi, to nie powinien zostać wybrany. Stwórzmy w Sączu taki bilbordowy test moralności i gospodarności. A Nowy Sącz pierwszym miastem w Polsce wolnym od bilbordów i plakatów wyborczych.
Gdyby Pan Poseł Patryk Wicher – zamiast bilbordów – stworzył Fundusz Charytatywno-Wyborczy? No, nie twierdzę, żeby go zasilił od razu kwotą 2 milionów złotych. Ale gdyby tak uczynił, to stałby się w momencie najsławniejszym politykiem w Polsce, bohaterem ogólnopolskich mediów. Przekaz, hasło powinno brzmieć prosto: Patryk Wicher przekazał 2 miliony na cele charytatywne. Przekazał wszystkie środki kampanijne na wsparcie potrzebujących w Nowym Sączu. Prawda, że brzmi mocno? No dobrze, jeżeli nie przekaże 2 milionów, to choćby okrągłą „bańkę”. Przecież w wyborach na prezydenta miasta to zmiażdżyłoby wszystkich kontrkandydatów. Pewnie nawet by się wycofali z kampanii. Kandydat Wicher otrzymałby wówczas … 100% poparcia. Wyobraźmy sobie, jak prezentowałyby się bilbordy kontrkandydatów Pana Posła, pretensjonalnie pozujących na tych bilbordach? Wyglądaliby żenująco. Założę się, że po kilku dniach zdejmowaliby te bilbordy i tworzyli swoje fundusze charytatywne.
Pan Poseł, jako precedensowy pionier, wszedłby także do podręczników politologii, marketingu politycznego. To zmieniłoby paradygmat dotychczasowych kampanii wyborczych. Pan Poseł mógłby równocześnie chodzić po ulicach, pukać do domów mieszkańców i opowiadać o swoich koncepcjach na rządzenie.
Pokalkulujmy zatem, co można zrobić za taką kwotę 2 milionów… Można ufundować 400 darowizn po 5000 złotych dla potrzebujących dzieci i seniorów. Trzeba tylko sformułować proste kryteria. Do Komitetu Funduszu Darowizn można powołać liderów sądeckiej opinii, sprawny sekretariat Funduszu szybko weryfikowałby wnioski i wypłacał środki. Można także inaczej podzielić te 2 miliony… 1000 darowizn po 2000zł od Patryka Wichra. Możliwości podziału, kryteriów jest wiele. Decyzje o tym powinien podjąć osobiście Pan Poseł Patryk Wicher. Jemu przysługiwać będzie także satysfakcja z bycia … Janosikiem, św. Franciszkiem z Asyżu. Jakie to trywialne być bogatym. Rozdać majątek biednym, to prawdziwe wyzwanie. Nie każdy to potrafi. Poczekajmy na ruch Pana Posła.