Strona główna Wczoraj i dziś

Wyborczy kwiecień 1907 w Nowym Sączu

Wypełniona po brzegi reprezentacyjna sala ratusza w Nowym Sączu, prawdopodobnie przełom lat 20. i 30. Niewykluczone, że widzimy nadzwyczajne spotkanie rajców i mieszczan z prezydentem RP Ignacym Mościckim w trakcie jego wizyty w naszym mieście w październiku 1928. Fot. Józef Gawłowski / Twój Sącz

Sądecka prasa na przełomie XIX i XX wieku nie przebierała w słowach. W przypadku zbliżających się kampanii wyborczych i walki o stanowiska język używany przez redaktorów „Mieszczanina” i jego pochodnych był karygodny z dzisiejszego punktu widzenia etyki dziennikarskiej. A jednak ponad 100 lat temu to przeszło! Oddajmy głos redaktorom.

Burmistrz Barbacki był osobą, która w początku XX w. przeprowadziła sprawnie wiele ważnych inwestycji. Mimo to dziennikarze uczynili z niego wroga nr 1 opinii publicznej i na różne sposoby próbowali go oczernić. Przytoczone w „Mieszaninie” rzekome „fakty” często były weryfikowane przed sądem. Jednak język gazety pokazuje czym wówczas była polityka samorządowa. Był to niełatwy kawałek chleba!

Reklama

Redaktorzy pisali: Nareszcie burmistrz adw. dr. Barbacki stanął przed nową opinią publiczną. Od dawna ten pan pobożny różnorodnem swojem postępowaniem dawał powody do pociągnięcia go do usprawiedliwienia się, czy to przed sądem, czy to przed ludźmi. Burmistrz, syndyk i dyrektor kasy zaliczkowej, prezes Kasyna urzędników, członek Rady powiatowej, Rady Szkolnej okręgowej, itd., toż to ryba, której obawiał się każdy, aby przy pomocy swoich służalców i zwolenników nie machnął ogonem i nie zrobił komu jakiej przykrości. Na szczęście znalazł się w mieście naszem człowiek, który wcale nie przestraszył się tej ryby, jej ogona i zwolenników – ale w obszernym liście otwartym napiętnował po imieniu jego długoletnią i nieuczciwą robotę w tut. Kasie zaliczkowej. Przywiedzione w liście otwartym dra Flisa fakty, muszą być przedmiotem dochodzenia karnego, jeżeli mamy wierzyć, że istnieją władze rządowe, powołane do wymiaru sprawiedliwości nawet dla lepszej sorty złoczyńców. Materyał objęty listem otwartym omówimy szczegółowo w osobnych artykułach, dziś zaznaczamy, że apel dra Flisa do prezesa Rady nadzorczej Kasy zaliczkowej był bardzo niefortunnym, boć trudno przypuścić, aby człowiek światły i zawsze trzeźwo myślący, nie wiedział co robią dyrektorzy w kasie; powiadamy zatem, że prezes jest współwinnym wszystkich nadużyć i razem z innymi powinien być pociągnięty do odpowiedzialności.

Mieszczanin z maja 1907 roku, wydanie przed zbliżającymi się wyborami posłów z Galicji do austriackiej Rady Państwa. Źródło: Sądecka Biblioteka Cyfrowa

Inteligencya naszego miasta ciekawą jest niezmiernie czyli też dr. Barbacki będzie miał jeszcze tyle bezczelnej odwagi, aby w czasie procesyi rezurekcyjnej wystąpił publicznie i jak zwykle dotąd prowadził celebranta?? Gdzieindziej tak wielce skompromitowanego osobnika obranoby ze wszystkich honorów – lecz w Sączu, największy drab, byle szedł bezczelnie, może śmiać się wszystkim w oczy!

Ciekawą historyę mamy do opowiedzenia naszym Obywatelom. Była tu onegdaj komisya górnicza z Jasła celem rozpatrzenia sprawy studzien wodociągowych. Różnych ,,komisarzy” wyjechało z N. Sącza na siedmiu powozach, zaś na ósmym wózku prowadzono prowiant liwerowany przez asesora Oleksego. Ponieważ droga była złą, więc ,,komisarze” zaniechali dalszego ,,urzędowania” – ale za to energicznie wzięli się do przygotowanego jadła i napitku, poczem w uroczystym pochodzie wrócili do miasta. Rzecz naturalna, że wynik z komisyi wypaść musiał jak najlepszy, w pierwszym rzędzie dla asesora liweranta, który ma wyrobioną sławę ze swoich słonych rachunków, natomiast biedna gmina padnie ofiarą skutkiem tak ,,sumiennego urzędowania”.

Mieszczanin z kwietnia 1907. Charakterystyczny język ówczesnej agitacji politycznej. Źródło: Sądecka Biblioteka Cyfrowa

(…) Znakomitą zabawę urządził tut. publice dr. Barbacki na prima Aprilis, zwołując w przeddzień 1. kwietnia, jak zwykle, za zaproszeniami, do sali ratuszowej ,,uprzywilejowane osoby” na wiec „polskiej inteligencyi katolickiej!!” … Arcyzabawny jest skład owego komitetu katolickiego dla wiecu polskiej inteligencyi, bo widzimy w nim różne charaktery ,,inteligentno-katolickie”, dające wymowny obraz o wartości całego ruchu, zaprojektowanego przez widomą głowę bezprawia i nadużyć, w osobie burmistrza dra Barbackiego. O moralnej wartości komitetu katolickiego, który służy także do różnych innych posług kliki wszechpolsko-magistracko-starościńskiej, mówią wyrazy skrajne (podobnie jak w proporcyi), t. j. obaj Barbaccy z jednej, zaś Wetstein (napiętnowany mianem szubrawca) i Ziemba (mizerna ryba mieszczańska) z drugiej strony! Smutno, bardzo smutno, że pośród takiego towarzystwa znajduje się kilka osób zacnych, które niewiadomo dlaczego, wpisać tam pozwoliły swoje uczciwe nazwisko.

Oprac. Łukasz Połomski

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj