Strona główna Twoje miasto

Legenda o maślanym rynku – upadająca starówka

Reklama

Reklama

Wersji tej legendy jest już tyle że trudno zliczyć ale każda mniej więcej mówi o przeniesieniu maślanego rynku do starego budynku po straży pożarnej. Sam Maślany ma zmienić się w parking dla mieszkańców i klientów starówki.

Plan jest na pierwszy rzut oka całkiem przyjemny i spełniającej potrzeby zarówno mieszkańców jak i handlarzy na ryneczku – bo czy nie lepiej będzie im zimą pod dachem i z ogrzewaniem ?

Przyglądając się temu założeniu należy zadać sobie jednak kilka pytań, które mogą ale nie muszą ujawnić błędy w pomyśle urzędników, które z kolei mogą zakończyć się tragedią – czyli upadkiem maślanego rynku i handlu na starówce.

Dlaczego właściwie przenosić Maślany ?

W tej chwili lokalizacja maślanego rynku jest idealna. Ścisłe centrum, którego może pozazdrościć nie jedne super market. I może właśnie ta lokalizacja jest tak kusząca dla planu zagospodarowania przestrzennego.

W teorii miał by tam powstać parking dla mieszkańców, klientów starówki i ryneczku ale od teorii do praktyki jest daleko. Należy także pamiętać że grunt na którym stoi budynek straży nie należy do miasta, lecz do Skarbu Państwa. Więc tak naprawdę miasto póki co nie może decydować o jego zagospodarowaniu.

Sam budynek przy ul. Grybowskiej został zakupiony przez radę miejską w 1913 roku za kwotę 67,000 koron. Wcześniej straż pożarna mieściła się między innymi w ratuszu do czasu gdy nomen omen ratusz spłonął. Budynek ten w obecnej formie pomimo swojej pięknej historii nie nadaję się na punkt handlowo-usługowy. Jest szarą bryłą, która w żaden sposób nie zachęca do wejścia.

Należy pamiętać iż urzędnicy wypowiadający się w sprawie zagospodarowania Maślanego między innymi na łamach „Sądeczanina” mówią, że nie chcą jego likwidacji ale podkreślenia jego folkloru i swojskości. Dlaczego więc chcą jednocześnie przenosić go do zamkniętej bryły która z folklorem i swojskością nie ma nic wspólnego ? Przecież targowisko w swej definicji jest terenem wydzielonym do handlu najczęściej na otwartym terenie.

Czy lokalne władze nie zdają sobie sprawy jaką funkcję pełni Maślany rynek?

Jest on między innymi niesamowitą atrakcją turystyczną, przyciągającą potencjalnych klientów gwarem, kolorami, wyglądem i zapachem – niestety też coraz częściej tymi dwoma ostatnimi odstrasza.

Ludzie przychodzący na ryneczek mają możliwość przeniesienia się do świata opisywanego już coraz częściej w książkach i oglądanego w skansenach świata. Gdzie mogą wcielić się w kupca targującego się o chleb pieczony na stara modłę, swojską wędlinę, sery czy umówić się na zakup świeżego królika, gęsi – folklor pełną gębą. Folklor którego nie da się zastąpić kolejnym pomnikiem czy tabliczką upamiętniającą.

Takich magicznych miejsc nie ma już praktycznie nigdzie. W skali kraju są to nieliczne punkty na mapie. Dlaczego więc miasto nie zainwestuję w wyremontowanie rynku tak jak to zrobiono w np. Limanowej ? Tylko chce go zamknąć w szarej bryle, która z folklorem i swojskością nie ma nic wspólnego?

Poza formą turystyczno-handlową maślany napędza ruch w swojej najbliższej okolicy. W dni handlowe widocznie zwiększa się nie tylko ruch na deptaku ale i realny utarg punktów tam działających.

Kolejnym pytaniem jest to czemu urzędnicy chcą ingerować w to co jest na nim sprzedawane ?

Bazary , targowiska mają to do siebie że można na nich kupić mydło i powidło w tym przypadku od swojskiego sera do kolorowych plastikowych opasek. Jeżeli tylko jest na nie popyt to czemu nie? Dlaczego zamiast regulacji tego co jest na nim sprzedawane nie wziąć przykładu z np. Poznania który zmniejszał czynsze sklepom lokalnych rzemieślników promując ich tym samym?

Parking jest konieczny ale czy na pewno w miejscu po Maślanym ?

Taka a nie inna lokalizacja parkingu ma swoje dobre i złe strony, sam grunt jest zbyt atrakcyjny na potencjalny parking i mogą wkraść się czynniki korupcjogenne przez co nie będzie ani rynku ani parkingu ale dyskont z małym parkingiem przed nim – ale jest to najczarniejszy scenariusz. Parking w tym miejscu byłby wygodny i po zmianach w organizacji ruchu na ul. Sobieskiego byłby dostępny z dwóch stron co bardzo ulżyło by mieszkańcom i kupcom ale jeśli maślany zniknie z widoku nie będzie żadnych potencjalnych klientów i dostawców.

Dlaczego więc nie urządzić parkingu na wyremontowanej części ul. Wałowej i straszących na niej nieużytkach?

Pomogło by to sklepikom przy nich się mieszczących, a przede wszystkim zagospodarowano by pusty plac na którym nic nie ma i nieużytki które latem śmierdzą zwierzęcymi odchodami. Koszt takiej inwestycji nie może być większy niż przeniesienie kupców do budynku po straży pożarnej, jego adaptacja i budowa parking na miejscu po maślanym.

Podsumowując.

Przeniesienie maślanego do szarej bryły i regulacja co można a czego nie można na nim sprzedawać jest ostatnim gwoździem do trumny nie tylko dla samego ryneczku ale dla handlu i usług w ścisłym centrum. Jeżeli miasto nadal będzie trzymało kupców w takiej niepewności oni sami zrezygnują z handlu.

Parking jest potrzebny i konieczny!

Dotyczy to całego miasta które ma ogromne problemy z zaparkowaniem gdziekolwiek . Ale czy na pewno w miejscu maślanego rynku chcemy mieć pusty parking z tabliczka pamiątkową?

tekst i zdjęcia Aleksandra Podziewska

Tekst nadesłany przez naszą Czytelniczkę. Jeśli dzieje się coś ciekawego, interesującego, intrygującego lub z drugiej strony niepokojącego czy bulwersującego – opiszcie to, zróbcie zdjęcie, nagrajcie film i przyślijcie na twojemiasto@twojsacz.pl Najciekawsze materiały publikujemy w rubryce Twoje miasto.

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj