Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel po protestach nauczycieli i rodziców na razie zrezygnował z koncepcji likwidacji Szkoły Podstawowej nr 1 im. Adama Mickiewicza. Choć prezydent wycofał projekt uchwały w tej sprawie, radni na wtorkowej sesji Rady Miasta i tak prowadzili dyskusję na ten temat i gremialnie krytykowali pomysł.
Szkoła Podstawowa nr 1 według zamiarów władz miała zostać zlikwidowana z dniem 31 sierpnia 2019. Zgodnie z tą koncepcją uczniowie trafiliby do niedalekiej SP nr 2. W uzasadnieniu projektu uchwały zwracano uwagę na aspekty ekonomiczne m.in. mało liczne klasy oraz niewykorzystane sale w budynku.
We wtorek rano władze miasta przedstawiły raport o stanie szkół. – Średnio w Nowym Sączu do edukacji jednego dziecka dokładamy kwotę 1727 zł, w SP nr 2 – 1312 zł. Natomiast w SP nr 1 jest to kwota 10 tys. 812 zł. (…) Jeżeli mamy informację, że w ciągu najbliższych 6 lat będziemy musieli do tej szkoły dopłacić 8 mln zł, to pojawia się pytanie, czy nie lepiej przeznaczyć te środki na inne cele związane z oświatą – mówił m.in. Ludomir Handzel.
Prezydent podkreślił również, że nie zgodzi się na to, aby „za pomocą nowosądeckich dzieci uprawiać politykę”.
Przed sesją Rady Miasta przed ratuszem protestowali nauczyciele i rodzice dzieci uczących się w Szkole Podstawowej nr 1 im. Adama Mickiewicza w Nowym Sączu. „SP 1 nie oddamy, prezydenta odwołamy” – głosił jeden z transparentów. Podkreślano m.in. brak konsultacji pomysłu likwidacji szkoły oraz jej olbrzymie tradycje.
– Chcę podkreślić, że połączenie Szkoły Podstawowej numer 1 ze Szkołą Podstawową numer 2 to najlepsze rozwiązanie dla dzieci i dla miasta Nowego Sącza. Informuję państwa, że najbliższa zmiana związana z siecią szkół w Nowym Sączu będzie możliwa dopiero od pierwszego września 2020 roku. Będziemy przez ten czas dalej przekonywać państwa, że rozwiązanie połączenia tych szkół jest najbardziej optymalne – mówił do protestujących prezydent Ludomir Handzel.
Mimo, że prezydent zapowiedział wycofanie projektu uchwały o zamiarze likwidacji SP nr 1, protestujący zasiedli w sali obrad, a radni przeprowadzili dyskusję na temat tego pomysłu.
– Prezydent ściąga punkt tymczasem ten punkt jest wprowadzany po to tylko, żeby dyskutować a nie żeby cokolwiek uchwalić. Jeśli ktoś się wycofuje z takiego czy innego działania to po co się debatuje? – skomentował dyskusję na sesji radny Leszek Zegzda w wypowiedzi dla Radia RDN Nowy Sącz.
(JO)
