Artystka, filantrop i członek ruchu oporu. 25 marca przypada jej 40. rocznica śmierci. Wielu z nas kojarzy Marię Ritter tylko z muzealną galerią.
Maria Józefa Ritter pochodziła z zamożnej, znanej i wpływowej sądeckiej rodziny. Jej ojciec, Feliks, był prawdziwym człowiekiem renesansu – filantrop, biznesmen, samorządowiec i fotograf amator. Być może po nim Maria odziedziczyła artystyczne zacięcie.
Maria Ritter urodziła się w Nowym Sączu w 1899 roku w kamienicy pod adresem Rynek 2. Tam też znajduje się galeria związana z jej twórczością. Mieszkała w niezwykłych pokojach, które były nietknięte od XIX wieku.

Ritterówna była absolwentką Gimnazjum Żeńskiego w Nowym Sączu. Studia malarskie ukończyła w Krakowie, na Akademii Sztuk Pięknych. Studiowała też historię sztuki i filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim (w latach 1921 – 1927). Na ASP nauki pobierała od wielkich mistrzów: malarstwa uczyła się u Jerzego Weissa, grafiki u Jerzego Wojnarowskiego, rzeźby u Xawerego Dunikowskiego i Jana Koplińskiego. Później edukację kontynuowała w Paryżu, na tamtejszej Akademii Sztuk (1924 – 1925). W 1933 r. wyjechała do Włoch. Po studiach wróciła do Nowego Sącza.
Przed wojną jej twórczość była różnorodna. Maria Ritter malowała piękne pejzaże i portrety. W 1928 roku współtworzyła nowopowstałe Zrzeszenie Artystów Plastyków „Zwornik” w Nowym Sączu. Uczestniczyła we wszystkich sześciu wystawach zorganizowanych przez Zrzeszenie do 1931 r. Stowarzyszenie to wpłynęło na jej późniejszą twórczość. Zrzeszenie skupiało artystów różnych dążeń i kierunków, od postimpresjonizmu po nowatorskie tendencje w malarstwie. Obrazy artystki wisiały w odbudowanym sądeckim zamku – siedzibie Muzeum.
Sądecka artystka, przed wojną prezentowała w całej swej twórczości ciągłą ewolucję i zmiany stylów. Maria Ritter oprócz malowania obrazów zajmowała się także malarstwem wnętrz – stworzyła polichromię w kościele rzeszowskim, w Żegiestowie, Łańcucie. Brała czynny udział w pracach konserwatorskich na Sądecczyźnie.

Kamienica Ritterów odegrała ważne miejsce w czasach okupacji. W mieszkaniu Marii odbywały się wieczorki artystyczne z udziałem sądeckiej bohemy, zaangażowanej w ruch oporu. Artystka sama zaangażowała się w pomoc Żydom, współtworząc sadecką Żegotę. Ritterówna, obok m.in. Jadwigi Wolskiej, była nazywana sądecką „matką miłosierdzia”. W 1939 roku zorganizowała w ramach Polskiego Czerwonego Krzyża pomoc dla potrzebujących, głównie uciekinierów. Pracowała w kuchni, prowadziła herbaciarnię. Z Wolską pracowały także w Radzie Głównej Opiekuńczej w naszym mieście.

Po wojnie, w 1957 roku powstało Biuro Wystaw Artystycznych. Ritterówna stanęła na jego czele. Tworzyła Odział Związku Artystów Plastyków w Nowym Sączu, będąc jego wiceprezesem. W 1949 r. została radna miejską.
Maria Ritter była wielokrotnie nagradzana i odznaczana za swoje obrazy. W 1961 roku weszła w skład tzw. „grupy czterech” skupiających artystów, już starszego pokolenia (M. Bogaczyk – jedyny rzeźbiarz, i malarze: M. Ritter, J. Dzieślewski, S. Szafran). Przez 10 lat organizowali wspólne wystawy.
Twórczość Marii Ritter od lat 30 do połowy 40 XX wieku była przeważnie utrzymana w nurcie postimpresjonistycznym. W 1947 r. namalowała obraz „Hala fabryki marmolady”, wchodząc w konwencję socrealizmu. W latach 60. zaczęła tworzyć zgeometryzowane kompozycje. Nie pozostała obojętna wobec wojny, którą przeżyła. „Oświęcim”, „Rabin”, „Wymowa ruin” – to obrazy pokazujące wspólną polsko – żydowską martyrologię.
Po wojnie wykonywała polichromię w kościołach, oraz konserwowała stare malowidła (w Busku, w kościele św. Małgorzaty, w Witkowicach, Jakubowicach a także w sądeckim ratuszu). W latach 60 namalowała obraz Chrystusa Nauczającego, który można oglądać w ołtarzu głównym kościoła św. Kazimierza. Wykonała dla tej świątyni również obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, który wisi w bocznej nawie.
Artystka zmarła 25 marca 1976 roku. Spoczęła w grobowcu rodzinnym na cmentarzu przy ul. Rejtana.
W 1979 r. w mieszkaniu Marii Ritter otwarto „Galerię Marii Ritter”, będącą perłą wśród oddziałów Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. Przy Rynku sądeckim prezentowana jest nie tylko jej twórczość. Można tam zwiedzić niezwykłe wnętrza domu mieszczańskiego z przełomu wieków.
Łukasz Połomski

Świetny artykuł!