Władze miasta wydają bez sensownego uzasadnienia dziesiątki tysięcy złotych na teksty i programy w lokalnych mediach. Dodatkowo zaczęły drukować własny miesięcznik relacjonujący głównie poczynania prezydenta i jego zastępców.
Wydatki promocyjne miast. W 2016 roku Urząd Miasta Nowego Sącza przeznaczył na działania promocyjne, według przekazanych nam danych, 500 tys. zł. Wśród tych wydatków jest m.in. wydanie „Panoramy Sądeckiego Sportu” (63 tys. zł), wykonanie miejskiej aplikacji mobilnej (38 tys. zł) i zakup gadżetów na Światowe Dni Młodzieży (27,5 tys. zł).
Znaczącą pozycję w wydatkach promocyjnych stanowią materiały o charakterze reklamowym zamieszczane w mediach. W ubiegłym roku najwięcej – 45,5 tys. zł – trafiło do Naszej Telewizji Sądeckiej (NTV) – lokalnej kablówki działającej w ramach ogólnopolskiej sieci Vectra. Nie do końca jasne jest, za co właściwie Urząd zapłacił w tym przypadku.
Jak poinformowała nas Renata Stawiarska z Referatu Komunikacji Społecznej Wydziału Kultury i Sportu Urzędu Miasta Nowego Sącza, zamówiono w NTV „przygotowywanie programów informacyjno-promocyjnych Urzędu Miasta”. Jako przykłady podano m.in. audycje „Nocny remont ulicy Węgierskiej”, „Bezpieczne Wakacje 2016 na półmetku” czy „Dzieci z sądeckich świetlic środowiskowych z wizytą w sądeckim ratuszu”.

Materiały, które do dziś można znaleźć na stronie internetowej NTV – nieoznaczone jako „ogłoszenie płatne” – są „zwykłymi” relacjami z wydarzeń, o których inne lokalne media informowały swoich czytelników. NTV tłumaczy, że część z nich była pokazywana w paśmie ogólnopolskim (kablówka działa w Stowarzyszeniu Polskich Telewizji Lokalnych i Regionalnych, które sprzedaje reklamy w pakiecie w ponad 100 miastach), dlatego „koszt emisji 1 minuty to 1800 zł”. – Poza tym jest najzupełniej normalną i stosowaną przez wszystkie samorządy praktyką wykupywanie czasu antenowego w telewizjach, dzieje się to nie tylko w Nowym Sączu ale i w całej Polsce – uważa Anna Serafin z Naszej Telewizji Sądeckiej.
Urząd Miasta dopytywany przez nas o szczegóły ograniczył się do jednozdaniowej informacji: „Audycje emitowane w paśmie ogólnopolskim dotyczyły wydarzeń, które mają na celu promocję Nowego Sącza poza regionem były to między innymi Festiwal Nowe Kino – Nowy Sącz, Jesienny Festiwal Teatralny, 73. Tour de Pologne”. Nie odpowiedziano jednak, dlaczego płacono NTV m.in. za informacje o wyścigu Tour De Pologne (na który miasto wyłożyło w ub. roku 540 tys. zł) w lokalnych kablówkach, mimo, że transmisje telewizyjne z TdP docierają do ponad 100 krajów świata a według organizatorów tej imprezy „dwa etapy Tour de Pologne w Nowym Sączu przyniosły 5 godzin czasu antenowego przez dwa dni w TVP1, Eurosport 2 i TVP Sport”.
Niezrozumiałe, bez przejrzystych zasad i według niejasnych kryteriów, wydatkowanie znacznych sum pieniędzy w niektórych lokalnych mediach to nie nowość. Urząd Miasta od lat płaci wybranym redakcjom za udające dziennikarstwo materiały. W 2015 roku miasto wydało na ten cel 128 tys. zł, z czego najwięcej trafiło także do NTV. Za 50 tys. zł publicznych pieniędzy „kupiono” m.in. wywiad z prezydentem oraz relację z konferencji prasowej! (obszernie pisaliśmy o tym w tekście Prezydent chętnie płaci mediom). Natomiast w 2014 roku na materiały promocyjne w mediach lokalnych poszło niemal 200 tys. zł (o tym w tekście z 2015 roku Urząd hojnie płaci za publikacje).
„Rekordzistą” ostatniego 10-lecia w pozyskiwaniu pieniędzy z Urzędu Miasta jest za to bezpłatny tygodnik ogłoszeniowy MiastoNS. W tym okresie z kasy urzędu (nie licząc spółek miejskich) trafiło do niego za reklamy i teksty sponsorowane niemal 200 tys. zł (w 2016 roku 16 tys zł – to druga pod względem wysokości kwota wydana w lokalnych mediach przez UM). Przypomnijmy, że MiastoNS zostało założone w 2006 roku przez Ryszarda Nowaka (jako gazetka wówczas kandydata w wyborach), prezydenta Nowego Sącza od trzech kadencji.
Ale materiały promocyjne w mediach lokalnych widocznie nie wystarczają, skoro od początku bieżącego roku Urząd Miasta Nowego Sącza rozpoczął wydawanie drukowanego miesięcznika „nowysacz.pl”. Publikowane są w nim wybrane teksty ze strony internetowej urzędu, bogato ilustrowane zdjęciami prezydenta i jego współpracowników. Co miesiąc w 10 miejskich instytucjach pojawia się łącznie 10 tysięcy egzemplarzy tego wydawnictwa.

W tym roku Urząd wyda tylko na druk (zawartość przygotowują etatowi pracownicy ratusza) kilkadziesiąt tysięcy złotych. Zwycięzca przetargu zaoferował za usługę (druk łącznie 110 tysięcy egzemplarzy miesięcznika) 70,5 tys. zł, ale w tej cenie jest także druk informatora turystycznego o Nowym Sączu (nakład 3 tysiące egzemplarzy w wersji polskiej i 1,5 tys. egz. wersji angielskiej, dwa lub trzy razy w tym roku).
– Cel jaki przyświeca wydawaniu miesięcznika „nowysacz.pl” to cel informacyjny. Chodzi o dotarcie do osób, które albo okazjonalnie, albo w ogóle nie korzystają z narzędzi internetowych. Jak pokazuje praktyka dotychczasowych miesięcy, po nowe wydawnictwo Urzędu Miasta Nowego Sącza sięgają również osoby korzystające ze strony internetowej miasta – mówi Renata Stawiarska z Urzędu Miasta Nowego Sącza.
(JO)
Kto jest naczelnym „MiastoNS”? Co robił przed prezydenturą Nowaka? Kto zasiada w zarzadzie NTV? Tu jest odpowiedź dlaczego tyle pieniędzy idzie w błoto…
Zgodnie z prawem prasowym (media internetowe też mu podlegają) taki tekst musi być oznaczony jako sponsorowany. Pomijając fakt wyciągania kasy, to ewidentne łamanie prawa.