Strona główna Wczoraj i dziś

Mieczysław Kwarciński, cichociemny „Leszcz”, który leszczem nie był

Cichociemni z Nowego Sącza część 2

Reklama

Próżno w Nowym Sączu szukać ulicy imienia urodzonego w naszym mieście kapitana Mieczysława Józefa Kwarcińskiego. Wielka szkoda, ponieważ mimo swojego konspiracyjnego pseudonimu „Leszcz”, przysłowiowym leszczem nie był. Pedagog, pracownik PKP, żołnierz Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i Armii Krajowej, spadochroniarz – cichociemny. W momencie ponownego wkroczenia Sowietów na ziemie polskie w 1944 r., zdając sobie sprawę że żadnej wolności ze sobą nie przyniosą, podjął próbę uprowadzenia sowieckiego samolotu i ucieczki do Włoch. Serdecznie zapraszam do lektury drugiej części serii „Sądeccy cichociemni”.

Mieczysław Kwarciński

Kpt. Mieczysław Kwarciński ps. „Leszcz” (1912-1978). Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Kolejny z grona nowosądeckich „drapieżnych ptaków”, przyszedł na świat 25 listopada 1912 r. w Nowym Sączu. Był synem Wandy z domu Wilczyńskiej oraz Józefa, który jak wielu nowosądeczan tamtego okresu znalazł zatrudnienie w Warsztatach Kolejowych. Beztroskie dzieciństwo spędził wraz z najbliższymi w swoim rodzinnym mieście. W latach 1919-1926 uczęszczał do starej Szkoły Powszechnej im. Stanisława Konarskiego w Nowym Sączu, natomiast świadectwo dojrzałości uzyskał w 1932 r. w Starym Sączu, kończąc tamtejsze Męskie Państwowe Seminarium Nauczycielskie im. Jana Długosza. Wraz ze zdaniem matury uzyskał dyplom nauczyciela szkół powszechnych.

Reklama

Młody Mieczysław Kwarciński nie myślał wiązać swojej przyszłości z zawodem pedagoga. Tuż po ukończeniu Seminarium Nauczycielskiego, wstąpił do Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej, marząc o tym aby zostać zawodowym oficerem. Jednak koleje losu sprawiły, że nie udało mu się jej ukończyć. Wydaje się, że interesował się wojskiem od najmłodszych lat. Będąc jeszcze gimnazjalnym uczniem, z sukcesami startował w powiatowych zawodach strzeleckich. Ostatecznie trafił do Cieszyna, gdzie odbył zasadniczą służbę wojskową na dywizyjnym kursie podchorążych rezerwy 21 Dywizji Górskiej przy 4 Pułku Strzelców Podhalańskich. Po przejściu do rezerwy, odbył praktykę w dziedzinie łączności telegraficznej na stacji PKP w Nowym Sączu. Do momentu wybuchu II wojny światowej pracował jako dyżurny ruchu na stacjach PKP w Nowym Sączu, Tymbarku i Cieszynie Zachodnim.

Wojenna tułaczka…

Wybuch II wojny światowej zastał go w Cieszynie, skąd przedostał się na wschód. Na Kresach zastała go pierwsza okupacja sowiecka, spod której udało mu się zbiec początkiem października 1939 r., i powrócić do rodzinnego Nowego Sącza. Początkiem 1940 r. został zatrudniony w Męcinie, jako naczelnik stacji kolejowej, jednak nie zagrzał tam długo miejsca. Podobnie jak większość jego rówieśników, postanowił przedostać się do dowodzonej przez gen. Władysława Sikorskiego polskiej armii we Francji aby kontynuować walkę z najeźdźcami. Razem ze swoimi przyjaciółmi Adamem Polowcem i Mieczysławem Półchłopkiem podążył śladami setek młodych Polaków, którzy przekraczając beskidzką „zielona granicę” w rejonie Piwnicznej, poprzez Słowację, Węgry i Jugosławię przedostali się nad Sekwanę.

Mimo kłopotów na granicy słowacko-węgierskiej, szczęśliwie dotarli do Budapesztu. Stamtąd Mieczysław Kwarciński przedostał się już do Jugosławii. Stąd dalej, na pokładzie greckiego statku „Patris” dotarł do upragnionej Francji 1 czerwca 1940 r. Tam zaciągnął się do oddziałów polskich pod dowództwem francuskim, znajdujących się w obozie de Carpiagne. Po zajęciu Francji przez Niemcy w maju 1940 r., szczęśliwie przedostał się do Wielkiej Brytanii. Na wyspach trafił m. in. do słynnej Brygady Spadochronowej pod dowództwem gen. bryg. Stanisława Sosabowskiego.

26 stycznia 1943 r. operacja „Screwdriver”

Mieczysław Kwarciński zgłosił się do służby konspiracyjnej w kraju jako ochotnik. Wykorzystując swoje doświadczenie z lat pracy w kolejnictwie, przeszedł szczegółowe szkolenie konspiracyjne i dywersyjne ze specjalnością radiowej łączności operacyjnej i dywersji. Jego zadaniem było m. in. nawiązanie stałej łączności radiowej pomiędzy okupowanym krajem a dowództwem w Londynie. Do Generalnej Guberni trafił w ramach operacji lotniczej „Screwdriver”, osiemnastej ekipie „cichociemnych” w nocy z 25 na 26 stycznia 1943 r. Wykonał udany skok w rejonie placówki odbiorczej „Krzak” w rejonie Łowicza. Wraz z nim skoczyli: por. Bronisław Grun ps. „Szyb”, por. Władysław Miciek ps. „Młot” i kurier polityczny do Delegatury Rządu ppor. Stanisław Łuczkiewicz ps. „Sęp”. Po tzw. okresie aklimatyzacji w Warszawie, został przydzielony do Kedywu Inspektoratu Rejonowego Radzyń w Okręgu Armii Krajowej Lublin. Objął funkcję szefa Kedywu inspektoratu radzyńskiego.

Handley Page Halifax B Mk.III – m.in. takie maszyny transportowały cichociemnych do okupowanej Polski. Źródło: Wikimedia Commons

Od października 1943 r. „Leszcz” działał w Inspektoracie Zamość i pełnił kolejno funkcje: dowódcy radiostacji nr 77, plutonu radio (od wiosny 1944 roku), kompanii łączności, oficera łączności oddziału partyzanckiego nr 9, a od 20 maja 1944 roku – 9 Pułku Piechoty 3 Dywizji Piechoty Legionów AK. W tym czasie Mieczysław Kwarciński doskonale wykorzystał swój pedagogiczny talent. Kierował podziemnym kursem podchorążych, szkoląc partyzantów m. in. w sztuce dywersji. Miejscem jego pobytu był oddział por. Tadeusza Kuncewicza ps. „Podkowa” i Lasy Zwierzynieckie.

I znów trzeba iść do lasu, do podziemia…”

W czasie pobytu w oddziale Mieczysław Kwarciński brał udział w szeregu akcji wymierzonych przeciwko Niemcom. 26 lipca 1944 r. oddział „Podkowy” oswobodził Szczebrzeszyn, urządzając przed ratuszem defiladę. Jednak radość z zajęcia miasta nie trwała długo. 30 lipca 1944 r. do oddziału 9 pp Legionów AK w którym służył „Leszcz”, wpłynął sowiecki rozkaz złożenia broni przed nacierającymi ze wschodu czerwonoarmistami. Rozbrojeniu towarzyszyło ogromne rozgoryczenie i zdziwienie, że zamiast kontynuować walkę o pełne wyzwolenie Polski, żołnierze muszą oddać broń, a ich przyszłość pozostaje nieznana. W związku z tym partyzanci ukrywali większość broni, a zdawali tylko starą i uszkodzoną.

Jak wspominał Zygmunt Klukowski, oficer ze sztabu 9 pp. Legionów AK „Przyszedł do żołnierzy „Leszcz” (Mieczysław Skwarczyński), potem „Wrzos”. Przygnębieni okropnie, mówili, że żołnierze w oddziałach po odczytaniu rozkazu o rozbrojeniu płakali, że nie mogli się powstrzymać od głośnego łkania. Broń prawie całą zatrzymano, zdano sam szmelc tylko tak dla oka. I znów trzeba iść do lasu, do podziemia. (…) Trzeba zaczynać nowy, być może cięższy niż dotychczas okres walki z drugim…”

Uprowadzić sowiecki samolot

Po złożeniu broni i rozwiązaniu oddziału, Mieczysław Kwarciński udał się na własną rękę do Warszawy. Jednak nigdy do niej nie dotarł. Po drodze, w Falenicy, został aresztowany przez Sowietów i osadzony w Majdanku, miejscu byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady, skąd szczęśliwie udało mu się zbiec. Powrócił do Szczebrzeszyna i ponownie nawiązał kontakt z ludźmi z oddziału. Stale utrzymywał łączność radiową z Londynem i ponownie sowieci zaczęli deptać mu po piętach.

Mając na uwadze zagrożenie, podjął szaleńczą próbę przedostania się na zachód za pomocą samolotu. Jednak aby to uczynić, najpierw należało go uprowadzić. W tym celu wszedł w kontakt z sowieckim lotnikiem, by razem z kolegą, ppor. „Dońcem” (Zygmunt Kopeć) uprowadzić sowiecki samolot i polecieć do Włoch. Prawdopodobnie była to jednak prowokacja, i sowieci doskonale wiedzieli o planach „Leszcza”. 19 listopada 1944 r. Mieczysław Kwarciński został aresztowany i przewieziony na Zamek Lubelski, gdzie mieściła się sowiecka katownia. Przeszedł okrutne śledztwo, a 3 lutego 1945 r. został skazany na karę śmierci.


Więzienie na Zamku w Lublinie, z którego w nocy 18 na 19 lutego 1945 r. Mieczysławowi Kwiecińskiemu udało się zbiec. Fot. Wikipedia.

Ucieczka z katowni NKWD do Wielkiej Brytanii

Niespodziewanie, oczekując w celi śmierci na wykonanie wyroku, w nocy z 18/19 lutego 1945 r., został uwolniony z lubelskiego więzienia dzięki zaplanowanej akcji. Wraz z Mieczysławem Kwarcińskim, wolność odzyskało dziewięciu innych ludzi związanych z AK. Po ucieczce pozostał w konspiracyjnych strukturach organizacji Wolność i Niezawisłość (WiN) na Zamojszczyźnie. W grudniu 1945 r. udało mu się przedostać na zachód, ostatecznie trafił do Wielkiej Brytanii. W komunistycznej Polsce wydano za nim list gończy. Do kraju nigdy nie powrócił.

Mieczysław Kwarciński zmarł 23 lutego 1978 r. w Londynie. Urnę z prochami przewieziono do Polski. 13 maja 1978 r. złożono na Cmentarzu Komunalnym w Nowym Sączu w rodzinnym grobowcu. Spoczywa obok Wacława Grądziela, legendarnego piłkarza Sandecji Nowy Sącz z lat 60-tych i 70-tych. Kwarciński został odznaczony m.in. Krzyżem Virtuti Militari 5 kl., dwukrotnie Krzyżem Walecznych, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Brązowym Krzyżem Zasługi oraz Medalem Wojska.

Piotr Kazana


Grób Mieczysława Kwarcińskiego ps. „Leszcz” na Cmentarzu Komunalnym w Nowym Sączu, sektor 24, rząd b, grób nr 14. Fot. Grobonet

Bibliografia:
1. „Głos Podhala” nr z lat 1930-1932
2. Bieniek J., Cichociemni, Nowy Sącz 2000.
3. www.elitadywersji.org

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj