
31 maja 2019 roku to realny termin zrealizowania budowy mostu na Dunajcu – poinformował w poniedziałek Artur Bochenek, zastępca prezydenta Nowego Sącza. Jeszcze niedawno poprzednie władze miasta zapewniały, że termin zakończenia inwestycji – koniec 2018 – jest niezagrożony. Dwa tygodnie temu dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg mówił o 3-miesięcznym opóźnieniu. W poniedziałek odszedł ze stanowiska „na własną prośbę”.
Według Bochenka Miasto zawarło niekorzystną umowę z Polską Spółką Gazownictwa – firma nie miała określonego terminu na wykonanie prac związanych z przełożeniem sieci gazowej. Prace były wykonywane opieszale, co z kolei opóźniło o kilka miesięcy rozpoczęcie rozbiórki starego mostu i budowy nowego.
– Urzędnicy miejscy na samym początku popełnili błąd nie dopilnowując spraw związanych z wejściem na teren budowy Polskiej Spółki Gazownictwa. Co ciekawe pod mostem przebiegała nie tylko sieć gazowa, ale też elektryczna i wodociągowa i to Miasto zleciło wykonawcy (Banimeksowi – red.), więc to samo można było zrobić z gazem i prawdopodobnie most byłby już zbudowany. Jeszcze w 2015 roku podpisano porozumienie z Polską Spółką Gazownictwa, że oni przełożą instalację na własny koszt. W porządku, tylko że w takim porozumieniu należy też ująć terminy i odpowiedzialność związaną z ich niedotrzymaniem czyli jakieś kary umowne, a tego nie było. W związku z tym PSG miała tyle czasu, ile potrzebowała i nie dbano o to, aby to było szybko zrobione – tłumaczy Artur Bochenek.
Zdaniem zastępcy prezydenta miasta, umowa z PSG nie była „pilnowana i nadzorowana”, dlatego Grzegorz Mirek od poniedziałku, „na własną prośbę”, nie jest już dyrektorem Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu. Mirek będzie jeszcze pracował w MZD, bo „do wyjaśnienia jest jeszcze wiele kwestii, nie tylko związanych z mostem heleńskim”.

Przypomnijmy, że prace rozbiórkowe pochodzącego z 1958 roku mostu na Dunajcu miały się rozpocząć jeszcze w styczniu ale w rzeczywistości stało się to dopiero w maju br. Dopiero pod koniec czerwca zaczęto budować nową przeprawę. Mimo to poprzednie władze miasta podkreślały, że nie ma opóźnienia, a termin oddania mostu do użytku – koniec 2018 roku – nie jest zagrożony. Dopiero dwa tygodnie temu Grzegorz Mirek z MZD poinformował o opóźnieniach na budowie i ocenił, że prace zostaną zakończone 3 miesiące później niż zakładano.
Jak poinformował w poniedziałek zastępca prezydenta miasta, były już dyrektor MZD nie powiedział całej prawdy. Bochenek zdradził, że już dwa miesiące wcześniej wykonawca zwrócił się do MZD o podpisanie aneksu, zakładający zakończenie prac z końcem maja przyszłego roku. – Po rozmowie z przedstawicielem generalnego wykonawcy oraz Grzegorzem Mirkiem już wiem, że jest to termin realny do zrealizowania tej inwestycji czyli mówimy o 31 maja 2019 roku – uściślił Artur Bochenek.
(JO)