Strona główna Wiadomości

Na pociąg Kraków-Nowy Sącz-Koszyce-Budapeszt poczekamy wiele lat. Krótsza trasa realna za 2 lata

Reklama
pociąg do Budapesztu z Krakowa przez Nowy Sącz i Muszynę już od lat nie kursuje. Pusty peron na stacji PKP Nowy Sącz
Pociąg do Budapesztu z Nowego Sącza? Albo może choćby do Koszyc? Na przywrócenie takich połączeń sprzed wielu lat przyjdzie nam długo poczekać. Fot. TK/Twój Sącz

Od wielu lat powraca temat przywrócenia po wielu latach połączenia kolejowego z Krakowa przez Tarnów, Nowy Sącz, Muszynę, Preszów i Koszyce na Słowacji aż do Budapesztu. Z informacji, które co jakiś czas obiegają media wynika, że Polska strona mnoży przeszkody, a inicjatywę wykazują przewoźnicy ze Słowacji i Węgier. W odpowiedzi na nasze pytania w tej sprawie Ministerstwo Infrastruktury informuje, że za dwa lata być może pojawi się kilka połączeń między Krakowem i Koszycami. Na podróż pociągiem z południa Małopolski na Słowację i Węgry przyjdzie nam poczekać znacznie dłużej – do trzeciej dekady XXI wieku i zakończenia projektu umownie nazywanego „Podłęże Piekiełko”.

Temat ponownie wywołał niedawno portal Port Europa, który w materiale Warszawa blokuje pociągi Kraków–Koszyce–Budapeszt proponowane przez Bratysławę zwrócił uwagę, że przywrócenie pociągów na tej trasie ma poparcie ministerstw transportu z Węgier i Słowacji a wciąż przeciwne jest nasze Ministerstwo Infrastruktury, które forsuje trasę na Węgry wyłącznie przez Czechy.

Portal porteuropa.eu uzyskał od słowackiego Ministerstwa Transportu uzgodniony z Budapesztem projekt rozkładu jazdy, z trzema parami pociągów dziennie, który słowackie ministerstwo od 2022 roku przedstawia polskiemu Ministerstwu Infrastruktury i który jest odrzucany przez stronę polską.

Reklama

„Pociąg byłby oczywiście obsługiwany wspólnie przez PKP Intercity, słowackie ZSSK i węgierskie MAV, część wagonów dojeżdżałaby tylko do stacji granicznej i kursowała tylko w komunikacji krajowej – na odcinku Kraków – Tarnów – Nowy Sącz – Muszyna byłby to normalny wewnątrzkrajowy pociąg PKP Intercity. Na odcinku słowackim sporo pasażerów kursowałoby w odcinku krajowym Plavec – Preszów – Koszyce, na odcinku węgierskim większość pasażerów podróżowałoby węgierskimi wagonami np. między Miszkolcem i stacjami pośrednimi a Budapesztem itp. czytamy w materiale serwisu porteuropa.eu.

Postanowliśmy zwrócić się do Ministerstwa Infrastruktury o aktualne stanowisko w tej sprawie. Jakie są argumentyMI? Od wielu lat niezmienne. Ministerstwo powtarza, że połączenie na linii Warszawa/Kraków – Muszyna/Budapeszt może być uruchomione po zakończeniu inwestycji Budowa nowej linii kolejowej Podłęże – Szczyrzyc – Tymbark/Mszana Dolna oraz modernizacja istniejącej linii kolejowej nr 104 Chabówka – Nowy Sącz”.

– Biorąc pod uwagę czas realizacji tej inwestycji (według aktualnego harmonogramu prac), nowe połączenie byłoby możliwe do wprowadzenia od rozkładu jazdy pociągów 2030/2031 – poinformowała nas Anna Szumańska, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.

Warto przypomnieć, że inwestycją „Podłęże Piekiełko” zasłaniano się w tej sprawie już przed laty, kiedy termin jej zakończenia (i ewentualnego uruchomienia omawianego połączenia) określano na 2024 rok, potem 2026 i 2030.

Ale jak nas poinformowała rzeczniczka, „Ministerstwo Infrastruktury rozważa możliwość uruchomienia przewozów kolejowych na odcinku Kraków – Muszyna – Koszyce od rozkładu jazdy pociągów 2026/2027 lub 2027/2028, tj. po zakończeniu prac rewitalizacyjnych na linii kolejowej 96 Tarnów – Muszyna. Połączenie jest wstępnie planowane w liczbie 2-3 par dziennie”.

– Ministerstwo Infrastruktury zwróciło się do Ministerstwa Transportu Republiki Słowackiej o oficjalne przedstawienie stanowiska w kwestii partycypowania w uruchomieniu połączenia międzynarodowego Kraków – Koszyce – Kraków przez Muszynę, w szczególności poprzez określenie sposobu jego organizacji i finansowania na terenie Słowacji. Oczekujemy na stanowisko strony słowackiej – dodaje Anna Szumańska.   

Wygląda na to, że przez kolejne lata jesteśmy skazani na namiastkę kolejowej komunikacji transgranicznej czyli połączenie Muszyna – Poprad, kursujące tylko latem lub zimą, zaledwie przez kilka tygodni i to wyłącznie w soboty i niedziele, szumnie określane jako „Beliansky Express”. I starszym mieszkańcom regionu przyjdzie tylko wspominać pociągi z końca XX wieku i początku XXI wieku, które pod nazwą „Cracovia” kursowały z Krakowa przez Nowy Sącz do Budapesztu albo „Tarnovia” (tylko do Koszyc). Ten ostatni bezpowrotnie zawieszo w 2010 roku. Stało się to po powodzi, która zniszczyła most kolejowy w Starym Sączu na linii nr 96 i ruch na niej był wstrzymany. Most zdołano po niespełna roku odbudować, ale pociąg na Słowację już nie powrócił…

(JO)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj