
Jedna z najstarszych ulic w mieście, choć dokładnie nie wiadomo, kiedy ją wytyczono. Tak samo jak nie wiemy dokładnie, kiedy budowano mury, które wzdłuż niej biegły i które prawdopodobnie były powodem nazwania ulicy Wałową. Wiadomo za to, że w średniowieczu między innymi tu kończyło się miasto.
Akwarium na Wałowej
Nie wnikając w historyczne spory trzeba przyznać, że sławę ulica zyskała dopiero w latach powojennych. I to złą sławę. Powody były dwa. Pierwszy – mieszkańcy. Socjalistyczne eksperymenty wprowadzania do centrów miast i znacjonalizowanych kamienic tak zwanej klasy robotniczej z awansu społecznego a do tego, jak w przypadku Wałowej, Cyganów, nie mogły się dobrze skończyć. Rejon Wałowej, Sobieskiego i Lwowskiej przez długie lata należał do najniebezpieczniejszych w mieście.
Atmosferę podgrzewał oczywiście alkohol, a w przypadku Wałowej, mówiąc ściślej – piwo. To tu mieściła się pijalnia tego trunku potocznie zwana „akwarium” (najprawdopodobniej dzięki przeszklonym ścianom niewielkiego budynku). W redakcji powstał spór, czy na górnym zdjęciu, po lewej stronie (za istniejącym do dziś sklepem spożywczym) wystaje fragment „akwarium”? I czy sklep był częścią lokalu, czy był to samodzielny obiekt, zburzony w latach 90. XX w.?
Wracając do akwarium na Wałowej – lokal był klasycznym przybytkiem PRL-owskiej oferty rozrywkowej. Gwarny, tłoczny, potwornie zadymiony (choć można było też konsumować na zewnątrz), z piwem podawanym w nie zawsze domytych kuflach i spożywanym na stojąco, przy wysokich stolikach. Jednym słowem klasyczna „mordownia” choć nie można było jej odmówić specyficznego uroku. Jedno jest pewne – Milicja Obywatelska miała w okolicy lokalu sporo roboty.
Pod koniec 2013 roku zakończono obiecywany przez wiele lat remont ulicy Wałowej. Wcześniej wyburzono kilka domów, teraz wymieniono bruk, chodniki, dodano małą architekturę, naprawiono schodki prowadzące na ul. Lwowską. W zbudowanej kilka lat temu kamieniczce (tuż za dawnym „akwarium”) otwierają się i zamykają co rusz nowe lokale gastronomiczne. Tylko nie zawsze jest komu przysiąść na nowych ławeczkach…
(jm)

Sklep nie był częścią „akwarium”; był to osobny pawilon.
Propozycja dla Redakcji ; cykl artykułów pod roboczym tytułem – ” Szlakiem nowosądeckich przybytków gastronomicznych, z uwzględnieniem mordowni, spelun i tancbud, z czasów PRL-u”. Do roboty. Pomożemy.
od likwidacji „akwarium” trochę lat minęło, zmieniła się sama Wałowa, ale zwyczaj picia piwka na tej ulicy nigdy nie zginie! Wczoraj widziałem dwóch smakoszy raczących się wzmacnianą spirytusem pianką, wersja „VIP” ;) na ślicznej ławeczce, na nowej wyremontowanej ulicy Wałowej. Cytując: „tu nie zmienia się nic, dalej trzeba żyć…”
Bardzo lubie zakładkę wczoraj i dziś:)
Rybka musi pływać. Proste.