
Mimo, że podczas tegorocznej Sądeckiej Jesieni Kulturalnej zagrano kilkadziesiąt koncertów i spektakli popularnych wykonawców na których bilety podobno świetnie się sprzedawały a sponsorzy dopisali, impreza skończyła się kilkusettysięcznym deficytem. Rada Miasta bez słowa wyjaśnienia ze strony organizatorów i bez pytań samych radnych dołożyła z budżetu miasta 200 tys. zł do wydatków związanych z SJK. Władze miasta nie odpowiadają na nasze pytania odnośnie kosztów organizacji tego wydarzenia.
Organizowana od ubiegłego roku Sądecka Jesień Kulturalna w założeniu ma zapełnić lukę po przeniesieniu z Nowego Sącza do Starego Sącza Jesiennego Festiwalu Teatralnego, co stało się po konflikcie organizatorów tej imprezy z nowymi władzami miasta. Po raz pierwszy miała się odbyć w 2020 roku, ale trzy dni po oficjalnej prezentacji została odwołana Sądecka Jesień Kulturalna przełożona na przyszły rok. W zeszłym roku zorganizowano w jej ramach 14 koncertów i 40 spektakli z dość drogimi, jak na miejscowe warunki ale i dużą pojemność amfiteatru, biletami. Najdroższy był koncert Krzysztofa Cugowskiego z zespołem, na który wejście kosztowało 180 zł. Ostatecznie budżet całej imprezy wyniósł około 1,5 mln zł z czego około jedna trzecia tej kwoty pochodziła od sponsorów. Po zakończeniu serii koncertów i spektakli z budżetu miasta trzeba było dołożyć do organizacji 150 tys. zł.
W drugiej edycji Sądeckiej Jesieni Kulturalnej postawiono ponownie na popularnych komercyjnych wykonawców, zarówno w części muzycznej jak i teatralnej. We wrześniu i październiku, w amfiteatrze w Parku Strzeleckim oraz sali Miejskiego Ośrodka Kultury, zorganizowano 12 koncertów (m.in. Lady Pank, Krzysztof Cugowski, Golec uOrkiestra, Michał Szpak), 42 spektakle (głównie komedie z udziałem aktorów z popularnych seriali) oraz wieczór stand-up`owy. Bilety skalkulowano na nieco niższym, niż w pierwszej edycji poziomie, kosztowały najczęściej 100 – 120 zł, ze zniżkami dla posiadaczy Karty Nowosądeczanina.
Pierwszą zagadką jest właśnie ilość sprzedanych biletów i ogólna kwota wpływów z nich. – 37 tysięcy widzów było w MOKu i amfiteatrze, to naprawdę niesamowita sprawa – podkreślał prezydent Ludomir Handzel w wypowiedzi dla radia RDN już po zakończeniu imprezy. Jednak Urząd Miasta nie odpowiedział nam na pytanie o wpływy z biletów czy ilość rozdanych bezpłatnie wejściówek (podobnie jak na wszystkie pozostałe pytania dotyczące kwestii finansowych Sądeckiej Jesieni Kulturalnej).
Paradoksalnie to właśnie brak przejrzystości w zasadach sprzedaży biletów i rozdawania zaproszeń oraz nietransparentne działania związane z organizacją Jesinnego Festiwalu Teatralnego były głównymi zarzutami obecnych władz miasta wobec byłego kierownictwa MOK w 2020 roku i późniejszym skierowaniu sprawy dotyczącej rzekomej niegospodarności do prokuratury (nie wszczęto postępowania). Władze przedstawiły wyniki kontroli w MOK za lata 2017 – 2019 Zorganizowano w tej sprawie nawet kilka konferencji prasowych, na których piętnowano jako wielką niegospodarność nawet zakup kwiatów czy ciastek dla gości spektakli.
Drugą niewiadomą jest ogólny budżet imprezy i ogólny udział w nim sponsorów. SJK miała sponsora głównego, po trzech sponsorów „platynowych” i „złotych” oraz blisko trzydziestu sponsorów „srebrnych” i „brązowych”. Nie są znane również wydatki związane z np. z technicznym zapleczem imprezy, promocją, drukiem materiałów itp itd. Mimo to Wydział Komunikacji Społecznej i Kultury Urzędu Miasta Nowego Sącza zawnioskował o dotację w wysokości 200 tys. zł dla Miejskiego Ośrodka Kultury „z przeznaczeniem na uregulowanie bieżących płatności związanych z organizacją Sądeckiej Jesieni Kulturalnej”.

Kwestia jak to się stało, że impreza, na której występują gwiazdy a nie niszowi wykonawcy czy teatry eksperymentalne, wymaga dołożenia 200 tys. zł podczas gdy wydarzenia organizowane przez prywatne agencje (które notabene płacą za wynajem amfiteatru w przeciwieństwie do miejskiego organizatora), nie zainteresowała żadnego z radnych i bez słowa dyskusji dotację przyznano. O kwestii „dodatkowych środków dla MOK” wspomniał wprawdzie Leszek Zegzda, przewodniczący komisji kultury w RM, ale bynajmniej nie w opisywanym przez nas kontekście. – W tym roku wydarzenia cieszyły się ogromnym zainteresowaniem mieszkańców miasta Nowego Sącza i w bardzo dużej części były bardzo ciekawe więc jest to dobra okazja, żeby podziękować: panu prezydentowi za troskę o tę sprawę i dyrektorowi Miejskiego Ośrodka Kultury – oświadczył Zegzda.
A sprawa wydaje się jednak interesująca, bowiem według naszych informacji na niektórych kosztach wydarzenia nie oszczędzano. Co najmniej 100 tysięcy złotych wydano na tzw. pirotechnikę sceniczną w czasie koncertów i pokaz sztucznych ogni na zakończenie imprezy. Prawdopodobnie żaden z wykonawców SJK nie umieścił w tzw. riderze życzenia uświetnienia występu snopami iskier, fontannami ognia itp., a mimo to z nieznanych bliżej powodów taką oprawę zlecono. Zrobiła to firma, która podobne zlecenie, na mniejszą skalę, miała już podczas pierwszej edycji SJK. Z drugiej strony organizatorzy starali się oszczędzać i skorzystali z pomocy kilkudziesięciu wolontariuszy, którzy za darmo zajmowali się m.in. sprawdzaniem biletów na koncerty i spektakle.
Pytania dotyczące tych wszystkich kwestii zadaliśmy władzom miasta za pośrednictwem Biura Prasowego 19 października. W ustawowym terminie 14 dni nie otrzymaliśmy odpowiedzi więc poprosiliśmy o komentarz w sprawie m.in. trudnych do oszacowania wydatków na pirotechnikę. Odpisano nam 7 listopada w sposób ogólnikowy, bez odnoszenia się do zadanych pytań.
– Zwiększenie dotacji podmiotowej dla MOK wynikało z konieczności pokrycia kosztów związanych z organizacją Sądeckiej Jesieni Kulturalnej, które były większe niż zakładano z uwagi na wzrost wydatków związanych z opłatami ZAiKS, kosztów transportu oraz zwiększonymi wydatkami na obsługę techniczną. Do tej argumentacji przychyliła się Rada Miasta wyrażając zgodę na zwiększenie dotacji. Pełne rozliczenie zostanie opublikowane po zakończeniu roku budżetowego – napisał Mariusz Smoleń Kierownik Referatu Komunikacji Społecznej Wydziału Komunikacji Społecznej i Kultury Urzędu Miasta Nowego Sącza.
Dla wiedzy Czytelników warto dodać, że opłaty związane z ZAiKS w ostatnim czasie nie wzrosły (są naliczane procentowo od wpływu z biletów) a koszty transportu stanowią marginalną część budżetu imprezy. Koszty obsługi technicznej wzrosły w bieżącym roku, choć może to być spowodowane także tym, że jak już pisaliśmy w zeszłym roku, aparatura zakupiona za 2 mln zł do amfiteatru w Parku Strzeleckim nie wystarcza do nagłaśniania większości koncertów i trzeba ją każdorazowo wypożyczać (podobnie jak oświetlenie sceniczne) Kto oszukał prezydenta? Nagłośnienie w amfiteatrze za 2 mln zł nie do użytku na Imieninach Miasta
(JO)