Strona główna Wiadomości

Nowy Sącz a ustawa dekomunizacyjna. Mini-raport OSoM

teren po pomniku Armii Czerwonej Nowy Sącz ustawa dekomunizacyjna
Lipiec 2015 r. Ostatnie prace na skwerze przy al. Wolności gdzie stał pomnik Armii Czerwonej. Fot. Janusz Miczek / Twój Sącz

Po wejściu w życie przyjętej przez Sejm tzw. ustawy dekomunizacyjnej samorządy będą miały rok na usunięcie nazw propagujących komunizm. Krzysztof Smaga i Mergim Olszanecki z Ośrodka Studiów o Mieście przedstawili mini-raport o skutkach, jakie w Nowym Sączu może wywołać nowe prawodawstwo.

Autorzy opracowania odnoszą się do oceny wyrażonej kilka tygodni temu przez prezydenta Nowego Sącza Ryszarda Nowaka, który poinformował Polską Agencję Prasową, że „po usunięciu w 2014 r. symboli totalitarnych z monumentu chwały Armii Czerwonej w centrum miasta, a wkrótce po tym – po rozbiórce tego pomnika i ekshumacji szczątków pochowanych tam żołnierzy Armii Radzieckiej, miasto Nowy Sącz nie ma żadnych problemów z nazewnictwem budowli, obiektów, urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów związanych z komunizmem czy faszyzmem”.

Reklama

W mini-raporcie „Ustawa dekomunizacyjna i jej skutki dla Nowego Sącza” możemy znaleźć kilka nazw ulic, budzących wątpliwości autorów. – Opracowanie nie jest próbą subiektywnej oceny życiorysów określonych osób a jedynie analizą pod kątem ewentualnych skutków ustawy dekomunizacyjnej dla miasta – zastrzegają jednocześnie.

Według opracowania w mieście nazwy mogą zmienić co najmniej cztery ulice. Pierwsza z nich to nosząca imię działacza robotniczego i komunistycznego Franciszka Zubrzyckiego na osiedlu Nawojowska. „Opinia Instytutu Pamięci Narodowej jest w tym przypadku jasna i raczej nie pozostawiająca złudzeń co do przyszłości tej uliczki” – czytamy w miniraporcie.

Jan Wiktor, patron ulicy na Gołąbkowicach, pisarz, dziennikarz i poseł na Sejm PRL I kadencji, był jednym z 53 sygnatariuszy rezolucji Związku Literatów Polskich z 1953 roku, wyrażającej  poparcie dla stalinowskich władz PRL po aresztowaniu pod sfabrykowanymi zarzutami duchownych katolickich, skazanych na karę śmierci w sfingowanym procesie pokazowym zwanym procesem księży kurii krakowskiej.

Niepewna jest przyszłość ulicy socjalistycznego działacza, założyciela (w 1882 roku) pierwszej w Polsce komunistycznej partii „Proletariat”, znanego ze 100-złotowych banknotów z czasów PRL Ludwika Waryńskiego na osiedlu Szujskiego. Zmiana nazwy nie jest przesądzona, bowiem jak czytamy historycy, nawet z IPN, są w sprawie Waryńskiego podzieleni.

Nie ma też jednoznacznych opinii w sprawie Władysława Broniewskiego, który patronuje ulicy na Barskim. Broniewski, twórca poezji rewolucyjnej, był również uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej i żołnierzem armii Andersa. Po wojnie był poetą wspierającym ówczesną władzę, wielokrotnie przez nią odznaczanym.

Przypomnijmy, że w myśl zapisów ustawy, nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów, nadawane przez jednostki samorządu terytorialnego, nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani w inny sposób takiego ustroju propagować. Określono w niej, że za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989.

Z pełną treścią mini-raportu „Ustawa dekomunizacyjna i jej skutki dla Nowego Sącza” można zapoznać się tutaj.

(JO)

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. Waryński? Broniewski?? Żeleński??? Bataliony Chłopskie????

    Po co w szkołach nauczanie historii, jeżeli wychodzą z nich ignoranci, którzy chcą dekomunizacji tych nazw?

    • Nikt chce/nie chce. Raport był robiony pod kątem opinii IPN, dyskusji, które pojawiają się w innych miastach. Stąd przykłady, które są dość kontrowersyjne, również dla nas. Władysław Broniewski i Bataliony Chłopskie znalazły się na liście ulic przeznaczonych do „dekomunizacji” w Tarnowie przygotowanej przez Urząd Miasta, stąd ich obecność. Dyskusje nad Waryńskim toczą się chyba w każdym mieście, w którym jest on obecny, a w przypadku Franciszka Zubrzyckiego opinia IPN (który będzie współdecydować) jest dość jednoznaczna. Jeśli chodzi o Jana Wiktora, to dyskusja na temat osób, które podpisały apel ws. procesu toczy się m.in. w Krakowie, gdzie „zagrożeni” są Karol Bunsch i Julian Przyboś.

      To nie jest analiza życiorysów, a jedynie ewentualnych skutków ustawy. Pozdrawiamy serdecznie.

      • Absolutnie nie miałem na myśli autorów raportu. Proszę o wybaczenie, jeżeli zostało to odebrane jako atak na Was.

        Atak był skierowany w panującą wokół dekomunizacji atmosferę. Chodziło mi właśnie m.in. o wymienionych przez Państwa szaleńców z Krakowa czy Tarnowa, którym takie skandaliczne rzeczy przychodzą do głowy.

        Również pozdrawiam!

      • Ja nie do końca rozumiem ideę tego raportu. Broniewskiego czy Waryńskiego zamierzam bronić do końca, a ich życiorysy są ewidentnie zmanipulowane. Jeżeli tego źródłem jest IPN… to potwierdza tylko żałosną opinię o tej chorej instytucji. IPN, wielu włodarzy czy polaków obecnie na słowo „socjalista” dostają białej gorączki – będąc tragicznymi ignorantami. Przykład jest z ul. Okrzei w kilku miastach. Protesty społeczne i uświadomienie ludziom historii tej postaci i politykom zakończyło takie głupie pomysły. Nie zostaje nam nic innego jak edukować, edukować, edukować.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj