
Co działo się w naszym mieście w 1925 roku? Sto lat temu Nowy Sącz – podobnie jak cała niepodległa Polska – borykał się z drożyzną i wieloma innymi problemami rzutującymi na życie codzienne. Ale nie brakowało sensacji i wydarzeń, o których w kontekście tego roku trzeba wspomnieć.
Szczególnie gorąco było w polityce, kiedy 100 lat temu z funkcji burmistrza ustąpił Wiktor Oleksy. Radni zrobili wtedy przerwę w obradach, aby naradzić się, co zrobić w tej sytuacji. Następnie dziewięciu z nich zrezygnowało z urzędu, co zablokowało pracę samorządu. Wkrótce nadchodziły wybory, dlatego zdecydowano się poprosić ich, aby jeszcze przez kilka tygodni pozostali na stanowisku. Wówczas pojawił się pomysł uzupełnienia rady nowymi osobami, co w tej sytuacji nie do końca było nielegalne. W tym samym okresie funkcjonowanie rady utrudniała absencja jej członków bądź notoryczne spóźnienia na posiedzenia. W związku z tym, na wniosek Jana Dudzińskiego, uchwalono karę w wysokości 5 zł za każde spóźnienie. Miało to w wydatny sposób poprawić punktualność radnych, jednakże nie przyniosło żadnych rezultatów.
W 1925 r., w obliczu podobnych kłótni, 10 radnych zrezygnowało z funkcji, czego skutkiem było rozwiązanie rady przez władze wojewódzkie 2 marca. Ostatnie posiedzenie rady z 7 marca 1925 r. nie zakończyło się wniesieniem zażalenia od tej decyzji, bowiem liczono na poprawę sytuacji i na porozumienie między radnymi. Niestety, nie było wówczas zgody. Zastąpiono burmistrza kierownikiem zarządu miasta (potem komisarzem rządowym), a radę miasta – 18-osobową radą przyboczną. 2 marca 1925 r. wojewoda wprowadził na urząd kierownika tymczasowego zarządu miasta Romana Sichrawę. Specjalny reskrypt władz województwa odczytano na posiedzeniu rady przybocznej komisarza miasta, która zastąpiła dotychczasową radę miejską.
Niezwykła solidarność radnych została wyrażona w 1925 r., kiedy deputacja udała się do rezygnującego burmistrza, Wiktora Oleksego, aby podziękować mu za pełnienie urzędu. To jedyne takie wydarzenie w historii miasta.
W 1925 r. 12 radnych zgłosiło wniosek o nadanie dożywotniej pensji Wiktorowi Oleksemu – w drodze uchwały przyznano 200 zł świadczenia. Wcześniejszemu włodarzowi – Władysławowi Barbackiemu nie przyznano emerytury, w związku z czym rajcy się pokłócili. Część z nich uważała, że były burmistrz powinien ją otrzymać, ponieważ w czasie swoich rządów zaniedbał inne obowiązki zawodowe, co teraz przekłada się na jego złą sytuację materialną. Kilka miesięcy później radni przyznali Barbackiemu 400 zł świadczenia, a przy okazji przypomnieli jego zasługi dla miasta. Chcieli powołać się na przykład Krakowa, który swoim byłym prezydentom przyznawał podobne świadczenia. Przeciwnicy tych uchwał uważali, że należy porzucić w Nowym Sączu ten obyczaj, bo miasto jest za biedne.

Spory był ruch kadrowy w wielu instytucjach. W 1925 r. Stanisław Kociumbasa został tymczasowym kierownikiem straży pożarnej, pomimo, że nie miał potrzebnych dokumentów i kwalifikacji. Jeszcze w tym samym roku zdał we Lwowie egzamin na zawodowego naczelnika, ale jednocześnie nie zaliczył wewnętrznego egzaminu przed urzędnikiem magistratu. Sprawa pozostała niewyjaśniona, Kociumbasa zwolniono.
Ważna zmiana miała miejsce w szkolnictwie. W roku szkolnym 1925/1926, kiedy, zamiast św. Stanisława, patronem I Gimnazjum został Jan Długosz. Życiem szkolnym wstrząsnęła śmierć gimnazjalisty, Władysława Gawełdy, zmarłego na szkarlatynę. 100 lat temu II Prywatne Seminarium Żeńskie przybrano imię Marii Konopnickiej.
W 1925 r. reaktywowano sekcję narciarską PTT „Beskid”, a kierował nią Roman Lazarowicz. Początkowo zapisały się do niej 33 osoby. Była bardzo ważna dla rozwoju sportów zimowych wśród nowosądeczan.
Nowy Sącz pożegnał wiele znanych osób. Zmarł dr Leon Silberman (lekarz, radny miejski i przywódca syjonistów), Ferdynand Weimer (numizmatyk, potomek kolonistów i protoplasta znanej rodziny), Jan Sterkowicz (prawnik, jeden z założycieli „Sokoła” radny miejski, asesor magistratu, a od 1897 r. był zastępcą burmistrza Lipińskiego).
Były też radosne wydarzenia. W 1925 r. wyszła za mąż córka dr Romana Sichrawy – Stefania Romana Sichrawa – Bilińska. Była ona znaną nauczycielką języka polskiego i niemieckiego w Prywatnym gimnazjum Żeńskim komitetu obywatelskiego. Jej wybrankiem został Adam Biliński. To także rok, kiedy urodziło się wielu znanych Sądeczan, m.in. Izak Goldfinger, Markus Lustig i inni.
W 1925 r. zaczęła powstawać polichromia w Kaplicy Szkolnej, czyli w kościele św. Kazimierza. Zaprojektował je profesor w Szkole Sztuk Przemysłu Artystycznego w Krakowie, absolwent sądeckiego gimnazjum, Jan Bukowski. Całość wykonała krakowska firma Orleckiego w 1925 r., wzbudzając zachwyt sądeczan. Niedaleko, po przeciwnej stronie ulicy, Piotr Kosiński (jako wiceprezes „Sokoła”) kierował przebudową siedziby Towarzystwa. Mimo iż specjaliści nie dawali budynkowi szans, bowiem był tak zniszczony grzybem, to Kosiński znalazł ludzi, którzy wskrzesili sadeckie gniazdo. Z wielkich inwestycji należy wymienić zakończenie budowy plebanii przy kościele kolejowym. 8 czerwca 1925 r. duchowni mogli zamieszkać przy ul. Zygmuntowskiej 48, a budynek poświęcił bp Edward Komar.

Taki był Nowy Sącz 100 lat temu. Choć opisane wydarzenia od naszych czasów dzieli wiek, to niektóre z nich mają wpływ na nasze życie w 2025 r. Wracamy do nich bo nie znając historii nie zrozumiemy teraźniejszości.
Łukasz Połomski