Strona główna Wiadomości

Prezesi spółek komunalnych świetnie zarabiają. Nawet po likwidacji firmy


ile zarabiają prezesi spółek komunalnych w Nowym Sączu
Prezes MPEC aktualnie zarabia najwięcej ze wszystkich prezesów sądeckich spółek komunalnych. Fot. TK / Twój Sącz

Prezesi dwóch największych i najbogatszych spółek komunalnych zarabiają znakomicie jak na sądeckie warunki, ale nie ma w tym nic niezwykłego. Ciekawsze jednak są pensje prezesów spółek w bardzo złej kondycji lub będących w likwidacji.

Spośród szefów wszystkich miejskich spółek najlepiej zarabia Paweł Kupczak, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Jego aktualna miesięczna pensja brutto przekracza 22 tys. zł. Spółka w zeszłym roku miała niewielki zysk netto. W tej spółce także przewodniczący rady nadzorczej ma najwyższą miesięczną pensję – 3,2 tys zł (podobne kwoty są wypłacane przewodniczącym RN w MPEC, STBS i Nova).

Reklama

Prezes Sądeckich Wodociągów – największej ze spółek, w których Nowy Sącz ma udziały, w tym przypadku niemal 50% – zarabia 17 615 zł brutto. Może jeszcze liczyć na wynagrodzenie zmienne w wysokości 30% rocznych poborów, po akceptacji Rady Nadzorczej realizowanych przez niego tzw. celów zarządczych. Zasada ustalenia wynagrodzeń władz spółki oraz podstawa jej obliczania obowiązuje od kilku lat. Spółka ma aktywa przekraczające pół miliarda złotych, a w 2018 roku jej zysk netto przekroczył 5,5 mln zł.

Świetną pensję – szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę sytuację finansową i źródła finansowania – ma prezes zarządu Miejskiego Klubu Sportowego Sandecja S.A. Artur Kapelko – 14,6 tys. zł brutto miesięcznie. Spółka w zeszłym roku miała niemal 7 mln zł straty.

Następny pod względem wysokości poborów jest prezes, zajmującej się m.in. wywozem odpadów i prowadzeniem składowiska śmieci, spółki Nova. Krzysztof Krawczyk, radny wybrany w 2018 roku z listy prezydenckiej Koalicji Nowosądeckiej, szefujący Nova Sp. z o.o. od lutego 2019, zarabia obecnie około 13 tys. zł brutto. Dość wysoka pensja może nieco dziwić, bo w lipcu zeszłego roku prezes Krawczyk przedstawiał „dramatyczną sytuację finansową” spółki, która w pierwszym półroczu 2019 roku miała 2,4 mln zł strat.

Prezydent za zgodą Rady Miasta wspomógł spółkę Nova w zeszłym roku dodatkowymi 3 mln zł, ale aktualnie nie wiadomo, w jakiej sytuacji jest firma. Prezes spółki odmówił nam podania formalnie jawnych ogólnych danych finansowych, powołując się na „tajemnicę przedsiębiorstwa” i uzasadniając odmowę na czterech stronach maszynopisu. Co ciekawe, prawa dostępu do takich samych informacji nie odmówiła nam, zapytana tego samego dnia o te same dane, miejska spółka MPEC.

Kolejni prezesi sądeckich spółek komunalnych zarabiają: Jerzy Leszczyński (MPK) 11 250 zł brutto; Jacek Żelasko (Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego) 11 tys zł brutto; Jarosław Suwała w Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego – 6566 zł netto (biuro prasowe w jego przypadku podało kwotę „na rękę”).

Ciekawa sytuacja była w spółce Sądecka Infrastruktura Miejska, którą powołano pod koniec 2015 roku aby zlikwidować decyzją obecnego prezydenta w połowie zeszłego roku. Poprzedni prezes zarabiał 9,7 tys zł brutto (plus wynagrodzenie dodatkowe, w 2018 roku było to 9 tys. zł). Do przynoszącej straty niewielkiej spółki (zajmowała się m.in. obsługą parkingów) na początku zeszłego roku powołano Annę Bednarczyk-Maśko jako prezesa zarządu z pensją niewiele niższą, bo 8,8 tys zł brutto miesięcznie. W lipcu 2019 roku Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników Spółki Sądecka Infrastruktura Miejska Spółka z o.o. w Nowym Sącz (czyli w tym przypadku po prostu prezydent Ludomir Handzel) podjęło uchwałę, że pani prezes już jako likwidator spółki, będzie zarabiać tyle samo, co do tej pory, a na zakończenie likwidacji (co stało się w marcu 2020) otrzyma premię likwidacyjną w wysokości dodatkowych 15% wynagrodzenia stałego.

Wypłacaną potem przez 9 miesięcy znakomitą pensję – ponad 10 tys zł brutto miesięcznie – dla likwidatora spółki SIM, która nie miała praktycznie żadnego majątku a jej pracownicy zostali od razu przejęci przez MPK – tłumaczono w uchwale:

(…) ze względu na konieczność koordynacji i uzgodnień procesu przekazania zadań własnych, obciążenie likwidatora jest nawet większe niż członka Zarządu. Nie mamy zatem do czynienia z sytuacją spotykaną w zdecydowanej większości likwidowanych podmiotów, gdzie likwidator wykonuje właściwie wyłącznie funkcje administracyjne i formalno-prawne. Jest zatem w pełni uzasadnionym, aby Wynagrodzeni Stałe likwidatora była analogiczne do wynagrodzenia członka Zarządu, ponieważ tylko w takim wypadku będzie ono adekwatne do zakresu zadań i obowiązków obciążających likwidatora (…)

Jak się z czasem okazało, obciążenie likwidatora nie było aż takie, jak się spodziewano: Anna Bednarczyk-Maśko równolegle przez kilka miesięcy pobierała pensję także jako p.o. dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu. Od kwietnia br. jest prezesem innej komunalnej spółki – Nowosądeckiej Infrastruktury Komunalnej – która ma w założeniu przygotować budowę stadionu piłkarskiego oraz nowej siedziby dla urzędu miasta. Zarabia 8 810 zł brutto.

Nie najgorzej na likwidacji spółki – Małopolskiego Funduszu Poręczeń Kredytowych, w którym Nowy Sącz miał ponad połowę udziałów – wyszedł jej wieloletni prezes Grzegorz Haslik. Spółka okazała się natychmiast niepotrzebna i postawiona w stan likwidacji po tym, jak jej prezes przejął stery w utworzonej właśnie (w 2017 roku) MKS Sandecja SA. W Sandecji zarabiał co najmniej 13,2 tys zł brutto miesięcznie, ale w tym samym czasie pełnił również funkcję likwidatora bardzo małej spółki MFPK. I to przez ponad dwa lata, z wynagrodzeniem 4,4 tys. zł brutto.

Dla porównania – pensja prezydenta Nowego Sącza wynosi obecnie 5 320 zł brutto miesięcznie (w 2018 roku radni Koalicji Nowosądeckiej, której w wyborach liderem był Ludomir Handzel zaproponowali, w celach „propagandowych”, obniżenie pensji prezydenta w stosunku do poprzednika oraz diet radnych. Rada Miasta przyjęła tylko tę pierwszą propozycję). Zastępca prezydenta Nowego Sącza Artur Bochenek zarabia niewiele ponad 10 tys. zł miesięcznie brutto, a druga zastępczyni, Magdalena Majka 8 150 zł.

Obowiązujące od 2017 roku regulacje prawne powodują, że wynagrodzenie prezesa lub członków zarządu spółki jest obliczone, w zależności od kontraktu, jako określona wielokrotność „przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w czwartym kwartale roku poprzedniego ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego”. Wynagrodzenie podzielone jest na dwie części: stałą i zmienną. Te z kolei zależą od wielkości spółki oraz m.in. od realizacji celów, wyznaczonych przez radę nadzorczą. W nowosądeckich spółkach dodatki, wyznaczone za realizację „celów zarządczych”, wynoszą przeważnie 30% lub 50% rocznych poborów. Są wypłacane dopiero po zatwierdzeniu sprawozdania zarządu z działalności spółki i zatwierdzeniu sprawozdania finansowego za poprzedni rok oraz udzieleniu przez zgromadzenie wspólników absolutorium dla zarządu, pod warunkiem stwierdzenia przez radę nadzorczą realizacji zakładanych celów.

Jakie były zarobki prezesów spółek komunalnych w trakcie kadencji poprzedniego prezydenta, przeczytasz m.in. tutaj: W miejskich spółkach prezesi i rady nadzorcze zarobią więcej

(JO)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj