
Podczas czwartkowego spotkania online z garstką zwolenników (na żywo oglądało je kilkadziesiąt osób) prezydent Ludomir Handzel wygłosił tyradę przeciw zarządzaniu Sądeckimi Wodociągami w trakcie kadencji byłego prezesa. Jako „kuriozalną” określił m.in. sytuację, w której Rada Nadzorcza zawarła z prezesem umowę o zakazie konkurencji i wypłaciła mu z tego tytułu, z chwilą końca kadencji, „250 tysięcy złotych z państwa faktur”. Jak się okazuje we wszystkich miejskich spółkach w Nowym Sączu i uchwałach o zasadach wynagradzania ich Zarządu są zapisy umożliwiające podpisywanie takich umów.
Od momentu przejęcia spółki Sądeckie Wodociągi przez osoby związane z Ludomirem Handzlem (stało się to w maju br.) to już kolejna publiczna wypowiedź prezydenta podkreślająca złą sytuację finansową tej spółki i złe jego zdaniem zarządzanie przez byłego prezesa. O zmianie w Sądeckich Wodociągach przeczytasz m.in. tutaj: Ratusz odzyskuje wpływy w Sądeckich Wodociągach
Przypomnijmy, że przez całą kadencję 2018 – 2024, prezydent Ludomir Handzel toczył „cichą wojnę” ze spółką Sądeckie Wodociągi, narzekając na niemożność przejęcia Rady Nadzorczej, która decyduje m.in. o wyborze prezesa. Handzel m.in. zablokował podwyżkę taryf za wodę i ścieki, o którą SW starały się od 2022 roku, a która zdaniem spółki była niezbędna ze względu m.in. na wzrost kosztów energii i pracy. Zdaniem ustępującego prezesa Sądeckich Wodociągów Tadeusza Frączka, te działania wstrzymały proces inwestycyjny w firmie.
Wodociągi chciały około 10-procentowego wzrostu taryf ale prezydent przekonywał, że powinny być raczej obniżone i nie dopuścił do zatwierdzenia nowych cen. Jednak niemal natychmiast po obsadzeniu Rady Nadzorczej swoimi ludźmi i powołaniu nowego prezesa, 24 lipca wniosek taryfowy został złożony do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie (zatwierdza taryfy). Wciąż jeszcze nie jest zatwierdzony ale nieoficjalnie wiadomo, że spółka chciałaby co najmniej 20-procentowej podwyżki taryf. Ile dokładnie nie wiadomo – Sądeckie Wodociągi odmówiły nam podania tej informacji, zasłaniając się trwającą procedurą zatwierdzania.
– Wszelkie zmiany w taryfach zostaną niezwłocznie i w sposób transparentny ogłoszone publicznie. Będziemy dążyć do jak najszybszego poinformowania mieszkańców o nowych taryfach poprzez nasze oficjalne kanały komunikacyjne – odpisano nam we wrześniu na pytania w tej sprawie.
Co najmniej dwukrotnie w trakcie sesji Rady Miasta prezydent Handzel podkreślał fatalną jego zdaniem sytuację finansową Sądeckich Wodociągów i wielomilionowe zadłużenie, nadmierne wydatki i złe zarządzanie. Co ciekawe, np. notująca w ostatnich latach wyższe niż Wodociągi zadłużenie spółka Nova, nigdy nie była tematem wypowiedzi prezydenta.
Do Sądeckich Wodociągów prezydent Handzel wrócił także w czasie swojego cotygodniowego spotkania online z sympatykami (całość niżej). Mówił m.in. że mieszkańców okolicznych gmin, które korzystają z usług Sądeckich Wodociągów mogą spodziewać się znacznie wyższych podwyżek cen niż sądeczanie. Wspomniał, że „trwają prace analityczne związane z tym jak była zarządzana spółka”, podpisano „niekorzystne, wieloletnie umowy z okalającymi nas gminami” i że struktura zarządzania była zła. Według prezydenta niewłaściwe było, że oprócz dwuosobowego zarządu w spółce były oddzielne stanowiska: główna księgowa, dyrektor do spraw finansowych, dyrektor do spraw ekonomicznych oraz doradcy ekonomiczni. Według prezydenta, ta grupa osób „wygenerowała stratę w wysokości 6 mln zł za 6 miesięcy bieżącego roku” a spółka była i jest „na skraju utraty płynności finansowej„.
Ludomir Handzel mówił o „bardzo upolitycznionej narośli administracyjnej”. – Przecież to był pełnomocnik finansowy kampanii wyborczej mojego kontrkandydata – mówi Handzel nie wymieniając o kogo chodzi (nawiasem mówiąc pełnomocnikami komitetu wyborczego Ludomira Handzla byli dwaj prezesi dwóch innych komunalnych spółek, STBS i MPEC).
– To wszystko były setki tysięcy złotych za które my, użytkownicy całego systemu musieliśmy płacić. Kuriozalna sytuacja – Rada Nadzorcza z poprzednim prezesem podpisała zakaz konkurencji. Spółka monopolistyczna jaką są Sądeckie Wodociągi obawia się, że prezes stworzy konkurencję będąc zarządzającą osobą w innym podmiocie. Kuriozalna sprawa, nikt w tej chwili przy zdrowych zmysłach obawia się tego, że ktoś doprowadzi wodę do mieszkań na Barskim czy na Millenium czy na Wólkach jako konkurencja. A nawet jakby się tak zdarzyło, to z punktu widzenia mieszkańców byłoby to pozytywne. Natomiast jest to oczywiście wydumana sytuacja. I Rada Nadzorcza hojnie za to że prezes nie będzie konkurował z Wodociągami zadekretowała mu 250 tysięcy złotych. Tak proszę państwa, z państwa faktur, z państwa faktur! Ale przyjdzie ten czas, kiedy to wszystko zostanie ujawnione, kiedy to pokażemy – grzmiał Ludomir Handzel.
Uznaliśmy, że zapowiedź prezydenta o ujawnieniu kwestii wypłaty odszkodowania za tzw. zakaz konkurencji jest dobrą okazją do sprawdzenia, jak jest w innych miejskich spółkach. Poprosiliśmy Ratusz o informację w tej sprawie, czekamy na odpowiedź.
Prezesi spółek komunalnych pełnią swoje funkcje, zawierając kontrakt menadżerski o świadczenie usług zarządzania na czas pełnienia funkcji. Treść kontraktu menadżerskiego określa Rada Nadzorcza na warunkach określonych w ustawie o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami oraz zgodnie z postanowieniami uchwały Zgromadzenia Wspólników (w większości to po prostu prezydent reprezentujący Miasto) oraz uchwały w sprawie kształtowania wynagrodzeń członków organu zarządzającego. Oprócz określenia m.in. wysokości wynagrodzenia członka zarządu (stałego i zmiennego, zależnego od realizacji tzw. celów zarządczych) w takiej uchwale można znaleźć różne inne zapisy.
W najbardziej aktualnej (dostępnej w Biuletynie Informacji Publicznej) uchwale Wspólników Spółki Sądeckie Wodociągi znajduje się zapis, że „Rada Nadzorcza może zawrzeć z Członkiem Zarządu Umowę o zakazie konkurencji obowiązującym po ustaniu pełnienia funkcji”. Wspomniane też jest, że „okres zakazu konkurencji nie może przekroczyć sześciu miesięcy, natomiast odszkodowanie za zastosowanie się do zakazu konkurencji nie może być płatne dłużej, niż przez sześć miesięcy od ustania pełnienia funkcji Członka Zarządu, i wysokości nie większej niż wysokość 100 % wynagrodzenia podstawowego za każdy miesiąc, otrzymanego przez członka zarządu przed ustaniem pełnienia funkcji”.
Z informacji przekazanych przez prezydenta wynika, że w Sądeckich Wodociągach Rada Nadzorcza skorzystała z tego zapisu. Problematyczna jest podana przez prezydenta kwota odszkodowania. Wynikałoby z niej, że podstawowe wynagrodzenie prezesa musiałoby wynosić ponad 40 tys. zł. Liczymy, że zgodnie z zapowiedzią zostanie to dokładnie wyjaśnione.
Jednak jak się okazuje, bardzo podobne zapisy i zakaz konkurencji znajdują się we wszystkich uchwałach dotyczących zasad wynagrodzeń w spółkach należących do Miasta. Tak jest w Sądeckim Towarzystwie Budownictwa Społecznego, Nowosądeckiej Infrastrukturze Komunalnej, spółce Nova, Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego, Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym oraz w MKS Sandecja S.A.
Osobną kwestią jest, czy w ostatnich latach z tych zapisów skorzystano, te informacje nie są dostępne w BIP. Tego się wkrótce z pewnością dowiemy.Czekamy na stanowisko Urzędu Miasta i prezydenta (jako Zgromadzenia Wspólników), czy w ostatnich pięciu latach w którejkolwiek spółce skorzystano z tych zapisów i jakiej ewentualnie wysokości zapisano odszkodowania.
(JO)