Strona główna Wiadomości

Po dwóch latach prac projekt miejskiego stadionu jest w końcu gotowy. Ale nie będzie realizowany


projekt sandecji wizualizacja stadionu nieaktualna
Jedna z wizualizacji projektu stadionu, który nie będzie realizowany.

Przygotowywany od czerwca 2018 roku projekt miejskiego stadionu został w końcu ukończony i posiada większość wymaganych prawem pozwoleń. Jednak jak wynika z ostatnich wypowiedzi prezydenta Nowego Sącza, nowy stadion powinien być przemyślany na nowo i powstać w formule „zaprojektuj i wybuduj” zatem projekt praktycznie wyląduje „w koszu”. Na obiekcie mecze ma rozgrywać, właśnie wystawiony na sprzedaż, Miejski Klub Sportowy Sandecja S.A.

Projekt stadionu miejskiego na 8,2 tys. miejsc kosztował co najmniej 650 tys. zł. Tyle zaoferowała w przetargu przeprowadzonym dwa lata temu Pracownia Projektowa ,,ATS 999″ z Białej Podlaskiej (złożyła najtańszą ofertę). Pierwotnie projekt wraz z pozwoleniami na budowę miał być gotowy w połowie 2019 roku. Nowe władze miasta dwukrotnie aneksowały umowę, wydłużając terminy aż do marca 2020. – Niestety wystąpiła duża ilość błędów projektowych i wykonawca został wezwany do poprawy tej dokumentacji. Po dokonaniu uzupełnień procedura wydania pozwolenia na budowę będzie dalej procedowana w Wydziale Architektury. Jednocześnie biuro projektowe z Gliwic zmienia projekt, żeby stadion spełniał podstawowe warunki gry w Ekstraklasie – mówił w marcu br. wiceprezydent Artur Bochenek.

Reklama

Wcześniej, w grudniu 2019 zapowiedziano nową koncepcję – budowę stadionu na 4,5 tysiąca miejsc wraz z parkingiem oraz nowej siedziby dla Urzędu Miasta Nowego Sącza – wszystko za – według szacunków – 80-milionowy kredyt. Podkreślano również, że pierwotny projekt stadionu na 8,2 tys. miejsc zostanie ze względów oszczędnościowych „zoptymalizowany”.

Z informacji, które udało się nam nieoficjalnie uzyskać wynika, że kosztorys zakłada wydatki na budowę według pierwotnego projektu przekraczające 100 mln zł.

Jak się okazało kilka tygodni temu, władze miasta ostatecznie nie zamierzają korzystać z gotowego już projektu. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi prezydenta Nowego Sącza Ludomira Handzla. – Odebraliśmy projekt stadionu, który będzie jedynie bazą do tego, jak stadion ma wyglądać w przyszłości, ponieważ chcemy przeprowadzić przetarg na zasadzie zaprojektuj i wybuduj. Chcemy dać koncepcję, założenia, żeby też wykonawcy zaczęli myśleć jak wybudować w najtańszy sposób stadion miejski – mówił 19 kwietnia prezydent.

Po dwóch tygodniach oczekiwania na odpowiedź otrzymaliśmy oficjalne stanowisko władz miasta w tej sprawie. – Ze względu na zmianę ogólnej sytuacji gospodarczej, której to zmiany nie można było przewidzieć, Zamawiający jest zmuszony do wykonania znaczącej redukcji kosztów realizacji niniejszej inwestycji. Ponadto, posiadana przez Zamawiającego dokumentacja nie przewiduje etapowania jako, że zamawiana była w innych warunkach gospodarczo-ekonomicznych. Z tego powodu Miasto przy ogłaszaniu postępowania przetargowego na realizację stadionu wskaże aktualne założenia dla inwestycji wraz z posiadaną dokumentacją, która może zostać wykorzystana przez Wykonawcę – napisało Biuro Prasowe Urzędu Miasta Nowego Sącza w odpowiedzi na nasze pytania.

Według zapowiedzi władz miasta z grudnia ub. roku (Władze miasta obiecują mały stadion piłkarski za dwa i pół roku i nową siedzibę Urzędu Miasta za cztery lata) ogłoszenie przetargu na budowę stadionu miało nastąpić w połowie 2020 roku a rozpoczęcie prac budowlanych jesienią. O tych terminach mówiono również na początku marca br. Czy zmiana koncepcji i brak gotowego projektu może wydłużyć proces inwestycyjny? – Dołożymy wszelkich starań aby utrzymać termin ogłoszenia przetargu i „wbicia łopaty” jesienią tego roku – deklaruje nie podpisany w odpowiedzi Biura Prasowego przedstawiciel władz miasta.

Jednak wciąż nie wiadomo, co z finansowaniem inwestycji. Według naszych informacji kilka instytucji bankowych, które prowadziły rozmowy z Miastem o udzieleniu 15-letniego kredytu, wycofało się i rozmowy prowadzone są już tylko z jedną lub dwoma z nich (Miasto zakłada wzięcie 45 mln zł kredytu na budowę stadionu oraz parkingu a potem 35 mln zł na nowo siedzibę UM). Władze zapewniają jednak, że wszystko jest na dobrej drodze. – Są podmioty zainteresowane finansowaniem inwestycji nawet w obecnej trudnej sytuacji ekonomicznej, rozmowy z nimi są na zaawansowanym poziomie – napisało Biuro Prasowe Urzędu Miasta Nowego Sącza.

Do prowadzenia budowy stadionu, parkingu obok niego oraz siedziby urzędu (taki jest cały kompleks, który ma powstać przy ul. Kilińskiego), powołana została spółka Nowosądecka Infrastruktura Komunalna. Miasto, które jest jedynym właścicielem NIK, wniosło aportem do spółki warte około 12 mln zł tereny przy ul. Kilińskiego, na których realizowane mają być te inwestycje. Od miesiąca spółka ma prezesa – została nim jedna z najbardziej zaufanych osób prezydenta Handzla – Anna Bednarczyk-Maśko. Nowa prezes od zeszłego roku była prezesem innej komunalnej spółki – Sądeckiej Infrastruktury Miejskiej (aktualnie jest jej likwidatorem), p.o. dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury oraz członkiem zespołu przygotowującego wdrażanie Karty Nowosądeczanina.

Z drugiej strony prezydent otrzymał w kwietniu br. zgodę Rady Miasta Nowego Sącza na sprzedaż wszystkich akcji Miejskiego Klubu Sportowego Sandecja S.A. i procedurę ich zbycia. Ma to nastąpić w drodze negocjacji (nie są jeszcze znani potencjalni inwestorzy). Przyszły właściciel ma zachować nazwę Sandecja (z ewentualnymi rozszerzeniami), herb klubu oraz utrzymywać zespół grający co najmniej w pierwszej lidze piłki nożnej. Ma też ponosić wszelkie koszty i wydatki, konieczne z prowadzeniem rozgrywek – z wyjątkiem wymogów związanych z obiektem przy ul. Kilińskiego.

Akcje MKS Sandecja nominalnie mają wartość 17,6 mln zł ale wartość klubu, w zależności od metody wyceny, waha się między minus 1,3 mln zł a minus 5,3 mln zł. W dokonanej na potrzeby transakcji wycenie spółki założono, że jej wartość jest ujemna i wynosi minus 3,2 mln zł a MKS Sandecja ponosił w ostatnich latach milionowe straty (największe w 2018 roku, kiedy klub grał w Ekstraklasie – ponad 10 mln zł).

– Cała procedura została profesjonalnie przygotowana. Chcemy sprzedać klub Sandecja tak, aby odpowiedzialność za jego prowadzenie przejął ktoś, kto będzie to robił na własny rachunek a który w ten sposób odciąży budżet miasta od finansowania klubu. Oczywiście chcemy zadbać o infrastrukturę, jesteśmy przygotowani do budowy stadionu miejskiego który będzie służył wszystkim mieszkańcom. Chciałbym, żeby klub był prowadzony przez podmiot zewnętrzny, oczywiście ze wszystkimi rygorami i zabezpieczeniami dla miasta Nowego Sącza. Uważam, że pieniądze, które w ten sposób zaoszczędzimy można przekazać na inne cele – komentował niedawno prezydent Ludomir Handzel.

Wejście na stadion miejski przy ul. Kilińskiego. Fot. TK / Twój Sącz

Przypomnijmy, że w maju 2017 roku, gdy już wiadomo było, że Sandecja awansowała z 1 Ligi do Ekstraklasy, ówczesne władze Nowego Sącza zadeklarowały błyskawiczną – w ciągu roku – budowę nowego stadionu. W październiku 2017 roku ogłoszono przetarg na przebudowę i rozbudowę Stadionu Miejskiego przy ul. Kilińskiego, który w grudniu unieważniono. – Miasto stać na to, żeby w latach 2018 i 2019 wydać maksymalnie 50 milionów na budowę stadionu – tłumaczył wówczas prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak. Jedyna oferta opiewała na niespełna 60 mln zł brutto.

Jeszcze przez wiele miesięcy po unieważnieniu przetargu Ryszard Nowak oraz jego zastępca Jerzy Gwiżdż zapowiadali szybkie rozpoczęcie prac przy budowie, nawet przed końcem 2018 roku. Obietnicę budowy obiektu złożył też, jeszcze w trakcie kampanii wyborczej w 2018 roku, obecny prezydent Ludomir Handzel. Wielokrotnie podkreślał i wciąż deklaruje, że dojdzie do realizacji inwestycji, choć obiekt będzie mniejszy, niż pierwotnie zakładano.

(JO)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj