
Władze Nowego Sącza wyznają zasadę, że jeśli się nie pochwalimy to nikt nas nie pochwali, dlatego nieustannie nagrywają filmy dla social mediów, transmitują spotkania z wybranymi mieszkańcami i pytaniami poddanymi moderacji, opłacają publikacje prasowe i wydają własny miesięcznik. I już teraz nie kryją, że im bliżej wyborów samorządowych na wiosnę przyszłego roku, tym propaganda z ich strony będzie silniejsza.
Od początku kadencji Ludomira Handzla jesienią 2018 widać, że poprzeczka w kreowaniu własnego przekazu oraz wizerunku została podniesiona znacznie wyżej niż w czasach poprzedników. Nowością było (i jest nadal) podkreślanie nazwiska prezydenta na wszelkich materiałach reklamowych, nawet nie mających wiele wspólnego z jego funkcją, nie wyłączając stojaków na rowery. Dziesiątki tysięcy złotych wydawane jest na zakup sprzętu i oprogramowania do przygotowywania materiałów graficznych i video, transmisji na żywo, elementów scenografii etc. Kolejne setki tysięcy złotych (w skali roku) kosztuje praca osób przygotowujących te materiały – w samym biurze prasowym i promocji pracuje obecnie 5 osób, a w sprawy z tworzeniem materiałów promocyjnych zaangażowane jest kolejne kilka osób z innych wydziałów a nawet podległych instytucji.
Z drugiej strony biuro prasowe nie spełnia swojej podstawowej roli i niektórym redakcjom zwleka z odpowiedziami lub przysyła niepełne informacje, po ustawowym czasie, czasem nawet w ogóle nie udziela odpowiedzi. Było to już kiedyś powodem protestu większości nowosądeckich redakcji: List otwarty sądeckich redakcji do władz Nowego Sącza i mieszkańców
Teraz na naszą prośbę Ratusz podał (dopiero po upłynięciu terminu i upomnieniu się) niektóre wydatki związane z zamieszczaniem materiałów informacyjno-promocyjnych w mediach w 2022 roku. Z podanych przykładów w informacji przygotowanej przez Wydział Organizacyjno-Administracyjny Urzędu Miasta Nowego Sącza wynika, że z nieznanych bliżej powodów władze finansują publikacje, które albo nie są związane z działalnością na rzecz mieszkańców albo nie wymagają wsparcia finansowego, bowiem są częścią codziennych obowiązków informacyjnych mediów.
Tekst z 2020 roku: Radni PiS: Prezydent Handzel za dużo wydaje na promocję własnej osoby
Tak jest m.in. w przypadku „obsługi reporterskiej Jarmarku Anielskiego”, dość skromnej imprezy handlowo-rozrywkowej, za którą radiu RDN Miasto zapłaciło 1230 zł. Pieniądze powędrowały też na publikacje związane z tzw. rankingiem oceny aktywności gmin, organizowanym przez Fundację Sądecką i należący do niej serwis i miesięcznik Sądeczanin – zapłacono za to 2,5 tys. zł. Kolejne 7 tys. zł zapłacono Sądeczaninowi za… prenumeratę. Ponieważ roczna prenumerata tego miesięcznika kosztuje 114 zł zatem z informacji nam przekazanej wynika, że Ratusz zamówił w zeszłym roku… 61 kompletów tego wydawnictwa.
Zobacz też Mieszkanka pyta prezydenta. A Handzel straszy prawnikami i odpowiedzialnością karną
Ciekawą pozycją jest też 2,5 tys. zł wydane na wsparcie wydawnictwa przygotowanego przez Dobry Tygodnik Sądecki pt. „Polacy na Mundialach” z okazji Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Mały znaczek miasta pojawił się na każdej stronie publikacji a na całej stronie można było zobaczyć uradowanego prezydenta Handzla.

Jeśli chodzi o łączne sumy wydane tylko na promocję w mediach w 2022 roku, to według przekazanych nam informacji najwięcej wpłynęło do mającego siedzibę w Krakowie internetowego tytułu Głos24 – 21 tys. zł, głównie za publikacje „z życia miasta”. Następne w kolejności są: Sądeczanin (niemal 14 tys. zł), DTS (7,7 tys. zł) oraz Radio RDN (7,2 tys zł).
Jednak wydaje się, że Ratusz nie informuje o wszystkich wydatkach ponoszonych w mediach lub są one finansowane przez inne miejskie instytucje. Tak może być np. w przypadku DTS, w którym od kilku lat, co tydzień pojawia się rubryka „Z życia miasta”, oznaczona drobnym druczkiem jako „materiał informacyjny” i zawierająca w większości zdjęcia prezydenta i kilku wspierających go radnych. Według cennika redakcyjnego jednorazowa publikacja takiego materiału kosztuje 2400 zł netto. Urząd Miasta zamieścił takich „materiałów informacyjnych” tylko w zeszłym roku około 50, co (uwzględniając nawet znaczące rabaty za ilość oraz stałą współpracę) powinno formalnie kosztować nawet 100 tys. zł. Ale Urząd informuje, że w całym roku wydał na materiały w DTS tylko niespełna 8 tys. zł zatem stąd przypuszczenie, że mamy do czynienia z pewną transakcją wiązaną i materiały są pośrednio finansowane np. przez Miejski Ośrodek Kultury, który w tym samym wydawnictwie również zamieszcza całostronicowe reklamy.
Zresztą podobna sytuacja wydaje się prawdopodobna także w Regionalnej Telewizji Kablowej, która według wcześniejszych wypowiedzi za darmo udostępnia cieszące się coraz mniejszym zainteresowaniem czwartkowe wystąpienia prezydenta, transmitowane na żywo na fanpage Prezydent Ludomir Handzel. UM podaje, że do RTK w 2022 roku trafiło tylko niespełna 1,7 tys. zł podczas gdy w blokach reklamowych kablówki często są emitowane materiały związane m.in. z prezydentem ale też i miejskimi instytucjami z MOK na czele.

Powyższe działania jednak prawdopodobnie nie zaspakajają chęci prezydenta do kreowania wizerunku oraz własnego przekazu o życiu miasta, dlatego rozpoczęto wydawanie bezpłatnego miesięcznika „Kurier Nowosądecki”, którego „redaktorem naczelnym” jest Mariusz Smoleń, kierownik Referatu Komunikacji Społecznej i Kultury w Wydziale Komunikacji Społecznej i Kultury Urzędu Miasta Nowego Sącza. Wydawnictwo zawiera informacje z UM, zapowiedzi wydarzeń organizowanych przez miejskie instytucje, relacje z ułożenia każdego metra asfaltu lub naprawienia chodnika oraz dziesiątki zdjęć prezydenta i wspierających go radnych.
Większość nowosądeckich wydawców i redakcji może się mocno zdziwić, ale prowadzący Kurier Nowosądecki twierdzi, że „jest to jedyne wydawnictwo w Nowym Sączu, w którym oprócz bieżących informacji można znaleźć również przydatne wiadomości na temat szerokiej gamy wydarzeń kulturalnych, programów prozdrowotnych realizowanych przez miasto, a także artykuły na tematy historyczne. Z natury rzeczy Kurier Nowosądecki nie jest konkurencją dla nikogo, ale jedynie uzupełnieniem oferty medialnej”.

Wydawanie własnego miesięcznika to pomysł znany i lubiany przez lokalne władze (własny tytuł krótko wydawał również poprzednik prezydenta Handzla, Ryszard Nowak – miesięcznik „nowysacz.pl”) ale mocno krytykowany przez wielu medioznawców i wydawców. „Mieszkańcy nie dowiedzą się z nich, jak wygląda ich gmina czy powiat, bo propagandowe media samorządów pokazują tylko to, co jest na ich korzyść. Nie patrzą władzy na ręce, nie sprawdzają, nie kontrolują. Urzędnicy udający dziennikarzy ukrywają niewygodne fakty i wypisują laurki na część swoich mocodawców” – pisali niedawno przedstawiciele Stowarzyszenia Mediów Lokalnych oraz Stowarzyszenia Gazet Lokalnych w tekście z okazji protestu „Samorządowa propaganda niszczy demokrację”.
Protest wydawców i dziennikarzy: Propagandowe media samorządowe niszczą lokalną demokrację
Takim stanowiskiem w Nowym Sączu się nie przejmują i już wiadomo, że w najbliższych miesiącach miesięcznik Kurier Nowosądecki będzie dalej wydawany, a pod koniec roku zwiększy nakład do 20 tys. egzemplarzy, co podobno wynika z „analiz sygnałów od mieszkańców”. Na jego wydawanie miasto wyda w tym roku blisko 100 tys. zł. Co więcej, z wypowiedzi kierownika referatu komunikacji społecznej wynika, że im bliżej przyszłorocznych wyborów samorządowych, tym częstotliwość wydawania (a w związku z tym i koszty) będą się zwiększać.
– Jako redaktor naczelny tego wydawnictwa będę przekonywał Pana Prezydenta do zwiększenia częstotliwości ukazywania się KN i stopniowego przejścia w cykl dwutygodniowy, a następnie w tygodniowy – zapowiada Mariusz Smoleń.
Jerzy Olszowski
O wydatkach na promocję w czasach poprzedniej kadencji samorządowej pisaliśmy m.in. tutaj: