Po naszym tekście informującym, że zamontowany niespełna trzy miesiące temu na Rondzie Solidarności system rejestracji przejazdu na czerwonym świetle odnotował już 4,3 tys. takich przypadków, pojawiło się mnóstwo komentarzy. Zdaniem niektórych, system działa wadliwie w przypadku warunkowego skrętu w prawo dzięki zielonej strzałce i mandaty są nakładane także, gdy kierowca wjechał na skrzyżowanie prawidłowo, ale opuszczał je już po zgaśnięciu strzałki. Także prezydent Nowego Sącza wystąpił do Inspektoratu Ruchu Drogowego o „wyeliminowanie błędu” i „anulowanie wszystkich kar nałożonych na kierujących”. Nasza redakcja otrzymała już z Generalnego Inspektoratu Ruchu Drogowego wyjaśnienia odnośnie funkcjonowania systemu.
Główny Inspektorat Transportu Drogowego, któremu podlega CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym) zamontował pod koniec września br. na Rondzie Solidarności system rejestrujący wykroczenia niestosowania się do sygnalizacji świetlnej. Podobnych systemów działa w Polsce już 37. Jak już pisaliśmy, ten w Nowym Sączu przez niespełna trzy miesiące odnotował 4,3 tysiąca przypadków niestosowania się przez kierujących do sygnalizacji.
Tekst wywołał bardzo duże zainteresowanie wśród komentujących, szczególnie w mediach społecznościowych. Wielu Czytelników skarżyło się, że otrzymało, ich zdaniem niesłusznie, wysoki mandat. Chodzi o przypadki warunkowego skrętu w prawo, sygnalizowanego zieloną strzałką (np. jak na zdjęciu powyżej). Samochód wjeżdża w czasie świecenia zielonej strzałki ale skręca już po jej zgaśnięciu, ale w trakcie czerwonego światła. Powtarzały się opinie, że to wymuszanie pieniędzy od obywateli, nie mające nic wspólnego z zakładanym w momencie montażu systemu poprawą „bezpieczeństwa ruchu drogowego na skrzyżowaniach dróg krajowych, na których kierowcy nie stosują się do przepisów dotyczących sygnalizacji świetlnej”.
Już po publikacji naszego tekstu Szokująca liczba przejazdów na czerwonym świetle na Rondzie Solidarności prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel w mediach społecznościowych opublikował list, jaki w tej sprawie wysłał do Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Krakowie. Jego zdaniem opisywane mu przez wielu mieszkańców sytuacje karania za, w domniemaniu, prawidłowy przejazd przez rondo/skrzyżowanie, są niejasne i „burzą zaufanie społeczne do publicznych instytucji”. Prezydent apeluje o „anulowanie wszystkich kar nałożonych na kierujących, korzystających z warunkowego skrętu w prawo” oraz o wyeliminowanie błędnego, jego zdaniem, działania systemu i jego zsynchronizowanie z programem sterowania ruchem a także oczekuje „natychmiastowej reakcji”. Cały list poniżej:
Na naszą prośbę Biuro Informacji i Promocji – Wydział Komunikacji Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego wyjaśnia, jak dokładnie działa system i w jakich przypadkach nakładane są kary za naruszenie przepisów.
Jak wyjaśnia GITD, urządzenia rejestrujące przejazd na czerwonym świetle to kamery, które działają na zasadzie wideodetekcji – obserwują skrzyżowanie oraz zainstalowane tam sygnalizatory. Oprogramowanie zostało tak przygotowane, że zapis rejestratora uruchamia się po zmianie światła z żółtego na czerwone. Cały system, w zależności od skrzyżowania, składa się z kilku do kilkunastu kamer, z których część nadzoruje przód samochodu i linię warunkowego zatrzymania, kolejne rejestrują cały cykl zmiany sygnalizacji i wjazd samochodu na skrzyżowanie.
– Oznacza to, że system rejestruje pojazdy wjeżdżające za sygnalizator wyłącznie, gdy nadawany jest sygnał czerwony dla danego pasa ruchu. Następnie, zarejestrowany materiał dowodowy, w tym zdjęcia oraz film, podlega analizie przez pracowników Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w celu potwierdzenia czy doszło do popełnienia wykroczenia określonego w art. 92§ 1 Kodeksu wykroczeń przez kierującego pojazdem – podkreśla Inspektorat.
GITD tłumaczy, że urządzenia nie są podłączone do sterownika sygnalizacji świetlnej. Działają z wykorzystaniem wideodetekcji i na jej podstawie odczytywany jest aktualnie wyświetlany sygnał oraz następuje rejestracja przebiegu zdarzenia. Inspekcja Transportu Drogowego nie odpowiada za ustawienia pracy sygnalizatorów, a więc nie ustawia czasu trwania wyświetlania sygnałów świetlnych, nie ma dostępu do dokumentacji, czy oprogramowania dotyczącego poszczególnych faz. Za działanie sygnalizacji świetlnej odpowiada zarządca drogi.
Jak czytamy w stanowisku GITD, „stosowane przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego urządzenia rejestrujące są instalowane i używane w taki sposób, aby nie było wątpliwości co do faktu popełnienia naruszenia” a „każda sprawa naruszenia jest analizowana indywidualnie”.
Z obserwacji GITD wynika, że wielu kierujących nie przestrzega zasad określonych w rozporządzeniu ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych z dnia 31 lipca 2002 r. (Dz.U. Nr 170, poz. 1393, tj. z dnia 31 października 2019 r. Dz. U. z 2019 r. poz. 2310) regulujących zasady ruchu na drogach wyposażonych w urządzenia sygnalizacyjne. W tym miejscu wskazać należy, że:
· sygnał czerwony wyświetlany wraz z sygnałem w kształcie zielonej strzałki oznacza, że dozwolone jest warunkowe skręcanie w kierunku wskazanym strzałką w najbliższą jezdnię na skrzyżowaniu,
· sygnał w kształcie zielonej strzałki, nadawany przez sygnalizator zezwalający na skręcanie w lewo, zezwala również na zawracanie z lewego skrajnego pasa ruchu, chyba że jest to zabronione znakiem B-23 „zakaz zawracania”,
· skręcanie lub zawracanie jest dozwolone pod warunkiem, że kierujący zatrzyma się przed sygnalizatorem i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom.
– Najczęściej kierujący nie zatrzymują się przed sygnalizatorem doprowadzając do sytuacji, w której po „zgaśnięciu” strzałki nie mają możliwości zatrzymania się, a tym samym wjeżdżają za sygnalizator. Jeżeli takie naruszenie (niezatrzymanie) zostanie ujawnione przez uprawniony do karania organ wówczas kierujący musi się liczyć z mandatem karnym w wysokości 500 zł oraz 6 punktami karnymi, natomiast wjazd za sygnalizator po „zgaśnięciu” zielonej strzałki zagrożone jest grzywną w wysokości 500 zł oraz 15 punktami karnymi – przypomina GITD dodając, że „jeżeli kierujący będzie przestrzegał trzech wymienionych wyżej zasad, nie będzie naruszał przepisów, a tym samym nie będzie karany”.
– Jednocześnie informujemy, że kierujący wobec którego prowadzone są czynności w sprawie o wykroczenie, a ma wątpliwości co do popełnionego przez siebie wykroczenia, może zgłosić się do CANARD GITD – podaje Biuro Informacji i Promocji – Wydział Komunikacji Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.





