
26 lipca 2024 r. o godz. 19:30 oficjalnie otwarto XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Dla polskiego sportu jest to symboliczny czas. Ponad sto lat temu, w 1924 r. podczas I Zimowych Igrzysk w Chamonix (pierwotnie rozegranych pod nazwą „Tygodnia Sportów Zimowych”, w 1926 Międzynarodowy Komitet Olimpijski uznał je za I Zimowe Igrzyska Olimpijskie), zadebiutowali reprezentanci Polski. Natomiast występy w letnich Igrzyskach biało-czerwoni zainaugurowali w Paryżu w 1924 roku, gdzie pierwszy historyczny medal wywalczyła drużyna kolarska w składzie Józef Lange, Jan Łazarski, Tomasz Stankiewicz i Franciszek Szymczyk.
Z tej okazji, przez cały okres trwania paryskich igrzysk, będziemy publikować sylwetki i historie o związanych z Nowym Sączem i Sądecczyzną olimpijczykach. Zapraszamy do lektury.
Śladem Wołodyjowskiego i Kmicica
Historię udziału w nowożytnych Igrzyskach Olimpijskich reprezentantów Polski związanych z Nowym Sączem otwierają szabliści, Tadeusz Friedrich i Leszek Lubicz – Nycz. Jest to otwarcie nie byle jakie, ponieważ obydwaj panowie wywalczyli olimpijskie medale. Pierwszy z nich, a więc Tadeusz Friedrich, jako rezerwowy wyjechał na igrzyska do Paryża w 1924 r., natomiast w kolejnych zdobył dwa brązowe krążki: w 1928 r. podczas igrzysk w Amsterdamie, i w 1932 r. w Los Angeles. Obydwa medale zdobył wraz z partnerami w drużynie. W 1932 r. jednym z nich był wspomniany Leszek Lubicz – Nycz. Byli to jedni z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej szabli okresu międzywojennego.
Friedrich nadziewa laury na szable
O czym warto również wspomnieć, Tadeusz miał starszego brata Juliusza, urodzonego 15 lipca 1900 r., prawnika, późniejszego sekretarza Józefa Becka, ministra spraw zagranicznych RP. Także dyplomaty polskiego rządu na uchodźstwie w latach 1940-1945. Po zakończeniu wojny, rodzina Friedrichów osiedliła się we Lwowie. Tam kontynuował naukę na Uniwersytecie Lwowskim gdzie ukończył prawo. W międzyczasie zawzięcie trenował szermierkę w Lwowskim Klubie Szermierzy. Oprócz sportu pasjonował się również fotografią.

Tadeusz Friedrich urodził się w 1903 r. w Nowym Sączu. Tutaj ukończył szkołę powszechną, i pierwszą gimnazjalną klasę w murach C. K. Gimnazjum Wyższego przy ul. Jana Długosza, gdzie rozpoczął treningi szermiercze. W lipcu 1914 r., wraz z wybuchem Wielkiej Wojny, opuścił z rodziną rodzinne miasto. Jego ojciec Seweryn był wyższym oficerem armii Austro-Węgierskiej, w czasie walk dostał się do niewoli rosyjskiej z której powrócił dopiero po siedmiu latach od zakończenia wojny.
Kontynuacja treningów we Lwowie przyniosło pierwsze sukcesy na arenie krajowej we florecie i szabli. Jako pierwszy Sądeczanin – reprezentant Polski, pojechał na Letnie Igrzyska Olimpijskie w 1924 r. do Paryża, gdzie był rezerwowym zawodnikiem polskiej olimpijskiej drużyny szablowej. Choć nie było mu dane wystąpić, od 1925 miał już w niej stałe miejsce. Pojechał na kolejne igrzyska, tym razem do Amsterdamu w 1928 r. Podczas tej imprezy zdobył brązowy medal w drużynie wraz z partnerami: Kazimierzem Laskowskim, Aleksandrem Małeckim, Adamem Papée, Władysławem Segdą, Jerzym Zabielskim. Tak opisał ten moment dr Stanisław Polakiewicz, korespondent „Przeglądu Sportowego” (notabene, wielki entuzjasta hokeja na lodzie, inicjator zorganizowania w Krynicy w 1931 r. mistrzostw świata w tej dyscyplinie)
(…) Świetnie spisał się niedysponowany początkowo Friedrich — bijąc asa niemieckiego Casmira i Holendra de Jonga, ponadto Belgów Kaanena i Cuypersa, Anglika Co.rbla i trzech Amerykanów (…) , mistrz Polski w szablach, za lata 1927 i 1928, po dłuższej przerwie nakazanej przez lekarza, z słabymi Anglikami aż 3 razy uznał się za pokonanego, a raz tylko triumfował. Potem jednak rozkręcił się i w sumie wygrał 14 (1 w. o.). Na 9 wygranych z Niemcami aż 4 są jego zasługą!! On jeden z naszych szermierzy pobił Holendra de Jonga, wieloletniego mistrza Europy 5:3 i Casmira, mistrza Niemiec, olimpijskiego floretu i szabli, jedną z pierwszych kling świata 5:2. (…).

Kolejny wyjazd na Letnie Igrzyska Olimpijskie w 1932 r. do Los Angeles również przyniósł sukces.
Wraz z partnerami: Władysławem Dobrowolskim, Leszkiem Lubiczem – Nyczem (również związanym z Nowym Sączem), Adamem Papée, Władysławem Segdą i Marianem Suskim, ponownie wywalczył brązowy medal w drużynie. Tak opisywał ostatni pojedynek o brązowy medal korespondent „Przeglądu Sportowego”
(…) W atmosferze niesłychanego napięcia stanęli na planszy przeciw sobie zespoły Ameryki w składzie: Huffman. Muray, Armitage i Bruder, i Polski: Suski, Papee, Friedrich i Segda. Na sąsiedniej planszy walczyli o pierwsze miejsce Węgry i Włochy, a jednak niewielu tylko ludzi oglądało istny pogrom Włochów (1:9), sprawiony przez Węgrów. Wszyscy zebrali się koło pola walki Polaków (…).

Tadeusz Fridrich zakończył swoja sportową karierę w 1936 r. z powodu przewlekłych dolegliwości kręgosłupa. W sumie był 9-krotnym mistrzem Polski: w szpadzie (1925-1926), szabli (1925, 1928) i florecie (1926, 1932-1935) oraz 2-krotnym drużynowym mistrzem Polski w szabli (1933-1934). Czterokrotnie startował w mistrzostwach Europy (1930-1931, 1933-1934), zdobywając wraz z kolegami w drużynowym turnieju szabli dwa brązowe medale (1930 Liege, 1934 Warszawa).
W czasie II wojny światowej wziął udział w walkach w Powstaniu Warszawskim w formacjach cywilnych. Po jej zakończeniu zamieszkał w Krakowie, gdzie pełnił funkcję szermierczego działacza i trenera m. in. w „Cracovii”. Podczas pierwszych powojennych Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 1948 r. był kierownikiem polskiej ekipy szermierczej. Był inwigilowany przez komunistyczne służby Polski Ludowej. Zmarł 10 października 1976 r. w Krakowie, pochowany na Cmentarzu Rakowickim. Odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Złotym Krzyżem Zasługi. Jeden z najwybitniejszych sportowców ziemi sądeckiej.
Leszek Lubicz – Nycz. Sportowiec i żołnierz niepodległej Rzeczypospolitej
Brązowy medalista Letnich Igrzysk Olimpijskich z Los Angeles w 1932 r. przyszedł na świat 20 sierpnia 1899 r. w Brzesku. Jego ojciec był lekarzem, dlatego rodzina często zmieniała miejsce zamieszkania. Znalazł się również przez chwilę w Nowym Sączu, gdzie jeszcze przed wybuchem Wielkiej Wojny uczęszczał do C.K. II Gimnazjum, a w 1917 r. zdał egzamin dojrzałości.
W 1916 r. jako ochotnik wstąpił do Legionów Polskich aby walczyć o niepodległą Polskę. Służył w 1 pułku artylerii, a dwa dni po odzyskaniu niepodległości wstąpił do Wojska Polskiego. Dla odbudowywanej Rzeczypospolitej wojenna zawierucha nie zakończyła się w 1918 r. Rozpoczęła się walka o utrzymanie suwerenności. Leszek jako żołnierz walczył w wojnie polsko-bolszewickiej w szeregach 1 Pułku Artylerii Górskiej. Za bojową i bohaterska postawę w bitwie pod Małaszewiczami Wielkimi otrzymał Virtuti Militari V klasy. Walczył również w bitwie pod Berezyną i ofensywie kijowskiej. Dowodził plutonem, działał także w wywiadzie.
Po zakończeniu wojny, wstąpił do Szkoły Podchorążych Artylerii w Poznaniu. Tam zaraził się szermierką, gdzie skończył kursy: gimnastyczno-sportowy, wychowania fizycznego i szermierczy. Dopiero w wieku dwudziestu sześciu lat zaczął uprawiać szermierkę. Szybko okazało się, że ma ogromny talent. Pierwsze sukcesy na krajowych planszach przyszły w 1927 i 1928 r. Od tego momentu zaliczany był do najlepszych szablistów w kraju. W latach 1929-1934 był członkiem reprezentacji Polski. Czterokrotnie występował na mistrzostwach Europy (1929, 1930, 1931, 1934) zdobywając w turnieju drużynowym dwa brązowe medale (1930, 1934). Pierwszy międzynarodowy sukces przyniosło mu zajęcie w 1929 r. w Budapeszcie siódmego miejsca w Mistrzostwa Europy.
„Przegląd Sportowy” nie szczędził superlatyw dla zawodnika:
„(…) I Nycz nie zawiódł. Spokojny, opanowany, „z głową“, osiągnął szereg pierwszorzędnych sukcesów. Jego bezapelacyjne zwycięstwo nad Pirzio-Biroli 5:1 zdecydowało o odstąpieniu sympatycznego włoskiego generała od dalszych walk. Walka z Raty‘m przyniosła Nyczowi pierwszy wielki sukces — stary, trzykrotny Olimpijczyk węgierski uległ 5:2. Tak samo mimo rozległego repertuaru tricków i chytrości uległ Polakowi wciąż jeszcze świetny de Jong. Następuje chwilowe wyczerpanie cierpliwości i przegrane z Pfellnerem, Hakowi mori‘m i Piller‘em. Walka Nycza ze zdobywcą I-ego miejsca — Piller‘em tak wyglądała, że już Włosi cieszyli się nadzieją zwycięstwa Polaka, a więc możliwością zdobycia mistrzostwa przez Anselmi‘ego. Niestety, mimo równorzędnej walki, większa rutyna Węgra wzięła górę i Nycz przegrywa 3:5. Odbija to sobie zaraz na Ulhayariku, bijąc go pewnie 5:3. W ostatniej walce i ulega Anselmi‘emu 3:5. Gdyby nie moment załamania się w połowie walk i przejścia do defenzywy ( pisownia oryg., przyp. P.K) — Nycz mógłby wygrać z Hamori‘m. który w obronie jest jeszcze bardzo slaby. Ostatecznie mając tyleż zwycięstw co Rady, I Hamory i Ulhyarik, lecz nieco gorszy stosunek tuszów, Nycz spada na 6-te miejsce przed de Jongiem i Pfellnerem (…)”

Naturalnie w 1932 r. był członkiem drużyny olimpijskiej, która sięgnęła po brązowy medal w Los Angeles. Tak opisano przegrany półfinałowy pojedynek z Włochami, w którym wziął udział Leszek Lubicz – Nycz:
„(…) Szanujemy Segdę i Suskiego na Amerykę i bijemy się z Włochami w składzie Friedrich, Nycz, Dobrowolski, Papee. Drużyna nie jest dysponowana, po pierwszych porażkach poddaje się zniechęceniu i potem już zdecydowanie przegrywa 1:9. Jedną walkę wygrał Papee Trzeba jednak przyznać, że Włosi wystawili przeciw nam najsilniejszą drużynę (…).

Po pojedynku z Włochami, nastał czas na Amerykanów. Jak się okazało, po emocjonującej walce zwyciężyli Polacy, a korespondent „Przeglądu Sportowego” zapisał w swojej notatce:
„(…) Nie trwało chyba więcej niż 3—4 minuty. Przeżyliśmy jednak w tym czasie wiele… Nycz przyznał się, ze przez całe swoje życie nie modlił się nigdy chyba tak gorąco jak czasie walki Suskiego…(…)”.
Lubicz – Nycz swoją szermierczą karierę zakończył w 1936 r. Do tego czasu, reprezentował w kraju barwy Akademickiego Związku Sportowego w Warszawie, „Legii” Warszawa oraz Akademickiego Związku Sportowego w Poznaniu. Oprócz uczestnictwa w zawodach jako zawodnik, również szkolił młodych szermierczych adeptów. Po odłożeniu szabli, zajął się propagowaniem narciarstwa, swojej drugiej sportowej miłości. Opracował nawet specjalną instrukcję dla żołnierzy i w 1936 r. wydał podręcznik dla przyszłych szkoleniowców: Wytyczne nauczania i zasady jazdy na nartach.

Kiedy wybuchła wojna we wrześniu 1939 r., dowodził 2. Dywizjonem 14. Pułku Artylerii w ramach 14. Dywizji Piechoty Armii „Poznań”. Brał udział w walkach nad Bzurą. Zginął 22 września 1939 r., gdy podjął ryzyko przedostania się konno z Łomianek do Burakowa, tuż przy przedmieściach Warszawy. Dostał się pod ogień niemieckich karabinów maszynowych. Według relacji kpt. Adama Soi, lekarza, zginął na miejscu – miesiąc po swoich czterdziestych urodzinach. Pochowany został na cmentarzu w Kiełpinie. Jego zwłoki ekshumowano i złożono w 1940 r. na cmentarzu komunalnym na Powązkach. Pośmiertnie awansowany do stopnia podpułkownika artylerii WP.
Piotr Kazana
Ponadto polecamy opublikowane niedawno teksty tego autora: W pogoni za krążkiem. Jak w Nowym Sączu w hokeja grano (część 1) oraz Jak to ze stadionami Sandecji było?
[iframe src=”https://suppi.pl/api/widget/static?style=light&profile=twojsaczpl” width=”100%” height=”80″]