
CZĘŚĆ DZIEWIĘĆDZIESIĄTA CZWARTA
Mamy mądrych ludzi w Nowym Sączu! Piszę o tym, że od kilku tygodniu podchodzą do mnie sądeccy intelektualiści i rozmawiają na sądeckich ulicach. Może raczej: prezentują swoje poglądy, kompetencje dziedzinowe, ale i niezwykłą erudycję. Ja poczułem się zobowiązany do ujawniania, publikowania streszczeń.
Nie inaczej stało się w tym tygodniu. Podszedł do mnie bowiem szpakowaty jegomość w wieku średnim. Przedstawił się jak „badacz życia ludzkiego” i wolnomyśliciel. Ale dalsza rozmowa z nim wykazała znaczne inklinacje tematyczne. On chyba jednak ukrywał swoją – specjalizację. Można wywnioskować, że zajmuje się sprawami – informacji. I to w kontekście socjologicznym i cywilizacyjnym nawet. Już przedstawiam treść rozmowy…
Na „dzień dobry” otrzymałem zaskakujące pytanie: czy wiem, kto otrzymał w tym roku … Nobla z fizyki? No i zaczerwieniłem się, bo nie wiedziałem. Zapewne większość Sądeczan wie, a ja byłem „na spalonym” i to na samym wstępie rozmowy. To było jasne, że po tym blamażu nastawiłem się na słuchanie.
Kto dostał fizycznego Nobla? Ano, ojcowie – uczenia maszynowego. A to przecież jest preludium do – sztucznej inteligencji. Zastanowiła mnie jednak ta sprawa, że to Nobel z fizyki. Nie dają jeszcze nagród z informatyki? Jaki ten Sztokholm zapóźniony, pomyślałem i zrobiło mi się lepiej na duszy.
Toniemy w informacjach. Ich nadmiar jest nieznośny. Ale Pan Wolnomyśliciel stwierdził, że mamy takie głupie przeświadczenie, że im więcej informacji, tym lepiej. Że to niby buduje wiedzę i mądrość. To jest widoczne w programach szkolnych, z przeładowanymi programami, z treściami do wkuwania.
To takie naiwne jest, że większa ilość informacji wpłynie na cudownie na ich syntezę. Że jak zapakujemy kolejną dawkę informacji, to dojdzie do tej syntezy i pojawi się na wyjściu – mądrość. Przytaknąłem, bo to mądre było. Potem przeszliśmy do zagadnienia – prawdy. Już myślałem, że padnie nazwisko Alfreda Tarskiego i jego „prawda semantyczna”. Tutaj czułem się mocno, bo czytaliśmy kiedyś Tarskiego i pamiętałem jeszcze co ważniejsze motywy. Ale…
Pan Wolnomyśliciel zasunął takie oto przemyślenie: prawda kosztuje, jest znacznie droższa niż bzdura. Kłamstwa i fantazje są tanie. Poza tym, prawda jest skomplikowana i … nudna. Fikcje można upraszczać, podkręcać, uatrakcyjniać. No i teraz padły przykłady pseudonauk, teorii spiskowych. A wedle mojego rozmówcy takich fantazji w sieci jest na pęczki.
Aby zrobić solidny raport na jakiś temat, to trzeba się narobić, zgromadzić dane, wyprowadzić dowody, itd. Aby coś zrozumieć, to nie wystarczy filmik na kanale, tylko trzeba przeczytać z dwie książki i przy tym mocno myśleć, aby zrozumieć. Komu się chce? No i ja się zgłosiłem. Szła jeszcze po Jagiellońskiej para staruszków i oni także zgłosili się, że chcą czytać i zrozumieć. A nasza młodzież, studenci?
Zadałem pytanie o AI. No i tutaj także wiało pesymizmem. Podobno sami twórcy AI nie wiedzą, dlaczego algorytm wybrał taką odpowiedź a nie inną. Podobno AI tworzy w istocie nową rzeczywistość, której nie będziemy już w ogóle ogarniać. Ale AI dopiero raczkuje. Co będzie, gdy dojdzie do pełnego rozwoju? Kiedyś Pan Inżynier był tak zachwycony obecnym rozwojem i zaawansowaniem AI, a tutaj masz: jest polemika.
Ależ byłaby fascynująca dyskusja pomiędzy Panem Wolnomyślicielem a Panem Inżynierem. To powinny transmitować nasze sądeckie media! Taki stenogram dyskusji powinien być publikowany w Kurierze!
Jakby to doskonale uzupełniło podjętą ostatnio dyskusję o „rewolucji kolejowej”, o „trzecim eksperymencie sądeckim”. A propos, podobno „drugi eksperyment” już się odbył, to był wysyp multimilionerów w naszym powiecie. To nie w kij dmuchał tylu multimilionerów w mieście, w powiecie.
Na koniec naszej rozmowy padło jednak coś optymistycznego. AI jest dużym zagrożeniem dla dyktatur. Nie można jej kontrolować, bo działa, „uczy się” niezależnie – po części – od człowieka. Nawet gdyby Putin nakazał sowim inżynierom podkręcić „rosyjskiego GTP”, to on może „zdradzić” i pójść swoją drogą i nazwać Putina krwawym dyktatorem.
Jakie to wszystko fascynujące, a ja przekonuje się, że „mamy mądrych ludzi w Nowym Sączu”. I dobrze, że ta mądrość nie zmonopolizowali: Pan Prezydent i Ksiądz Proboszcz. Potrzebujemy – pluralizmu mądrości. Tak, potrzebujemy zdywersyfikowanej, dziedzinowej mądrości w Nowym Sączu. No i ja się dowiaduję na sądeckich ulicach, że tak właśnie jest.
Jestem także dumny, że sądeccy intelektualiści odpowiedzieli na mój apel. Pamiętamy gdy czytane było dzieło Shilsa, to on twierdził, że bez intelektualistów ani rusz, to oni napędzają społeczny rozwój. Ja nawet zaryzykuje twierdzenie takie oto: sądeccy intelektualiści będą mieli większy wpływ na rozwój naszego miasta niż ta nowa kolej. Tak widzę tę sprawę – ja. Ale kim ja jestem, aby takie twierdzenie wygłaszać? Czy fantomowy byt ma prawo zabierać głos publicznie?
Pożegnałem się z Panem Wolnomyślicielem. On był hojny i wręczył mi 200 zł. Zapytałem go na koniec, czy on współpracuje z naszą biblioteką publiczną. Zaprzeczył. A to ciekawe, prawda? Poszedłem do biblioteki. Byłem pewien, że okaże się jednak, że książka, która mi wystawia na parapet będzie miała związek z moją rozmową.
No i co? Oczywiście, Pan Wolnomyśliciel nie powiedział całej prawdy. Chyba, że to biblioteka publiczna działa hybrydowo i na przykład wykorzystuje AI do przewidywania. Czyli: ma dostęp do modułu ezoterycznego AI? Ale czy taki moduł w ogóle istnieje?
Na parapecie leżała sobie książeczka: „Nexus: Krótka historia od kamienia do AI” Yuval Noah Harari. Nie znałem tej pozycji, ale kiedyś Pan Inżynier cytował tego autora. No i jeszcze pewna emerytowana nauczycielka wf-u także powoływała się na tego autora.
Ciekawe, czy Maciek czytał tę pozycję? Idę o zakład, że czytał, chociaż wydanie polskie jest tegoroczne. Maciek był zawsze na bieżąco z wszystkimi bieżącymi nurtami. Ale nie czytała tej pozycji na pewno Siostra Izydora. Zmarło się jej jakiś czas temu. Ale czy ona sięgnęłaby do tej pozycji? Samoistnie nie uczyniłaby tego. Ale gdyby Maciek wywlekał jakieś tezy z tej książki na katechezie, to Siostra Izydora poczułaby się sforsowana do przeczytania.
Tak, miedzy Maćkiem a Siostrą Izydorą panowała dialektyczna i synergiczna relacja. Gdy ona sięgała po Boenhoffera jako pierwsza, to Maciek czytał tego autora w jedną noc. No i odwrotnie, gdy on czytał doktorat Schrödingera, to i Siostra Izydora czytała, a w zrozumieniu matematycznej strony pomagał jej matematyk z naszego liceum.
No, ale ja spieszę się podać informacje o treściach tej książki. Chwyciłem się zresztą za czytanie pod samą biblioteką. Czytałem zachłannie. Na początek autor zaserwował tezę, że: technologia kształtuje historię ludzkości bardziej niż jakikolwiek inny czynnik. To ciekawe nawet, bo wynalezienie „koła” także było technologiczne, jakkolwiek to się śmiesznie może wydawać.
No tak, dzisiaj AI zmienia rynek pracy, edukację i relacje międzyludzkie. Harari argumentuje, że technologie są jak „motory historii”. One wyznaczają tempo i kierunek rozwoju cywilizacji, często przewyższając znaczeniem nawet wydarzenia polityczne czy religijne. Tak, przecież czcionka Gutenberga była jedną z przyczyn Reformacji.
A w Nowym Sączu? Przecież rozwój kolei w Sączu to także technologia. Czyli pośrednio Harari sugeruje, że ta „szybka nitka” kolejowa zrobi jednak zmianę. Jaka szkoda, że nie zaproszono Harariego na tę sądecką konferencję o kolei, ale z biblioteki także nikogo nie zaprosili…
A ja czytam to i idę w polemikę jednak. Odwagi polemicznej dodał mi Pan Wolnomyśliciel, no i liczne książki socjologiczne, które czytaliśmy od wielu tygodni.
No tak, technologia ma wpływ, ale nie tylko ona przecież. Choćby organizacja społeczna ma wpływ. Co jest pierwsze? Dzięki dobrej organizacji społecznej powstają technologie, a ich rozwój wpływa na zmianę organizacji społecznych. Jest sprzęg. Ale co jest prymarne? Jajo czy kura?
Harari twierdzi również, że wraz z postępem technologicznym rosną nierówności społeczne. Tak, to prawda nierówności jest całkiem sporo. Ale w takim Nowym Sączu nierówności wynikają z tego, że firmy bogacą się, są multimilionerzy. Na sądeckiej konferencji gadali podobno, że lud sądecki jest bardzo pracowity. No to dlaczego nie wszyscy są jednak milionerami?
Harari zauważa, że każda rewolucja technologiczna tworzy nowych zwycięzców i przegranych. Czy w Sączu są przegrani? Harari podaje jednak przykłady dość uproszczone, że niby powstanie rolnictwa stworzyło właścicieli ziemskich, szlachtę, obszarników. A rewolucja przemysłowa stworzyła kapitalistów. Coś w tym jest. Co takie AI może wygenerować? Zyski Big techom i innym korporacjom?
A taka szybka kolej w Nowym Sączu komu da korzyść? Przecież sądeckie firmy będą ostatecznie więcej płacić pracownikom, gdy tak nie zrobią, to oni pojadą „szybką koleją” do Krakowa. Czyli? To szary pracownik skorzysta. Czyli? Zmniejszą się nierówności społeczne w Nowym Sączu? I co Pan na to, Panie Harari?
A ja idę w polemikę dalej, na szerszej płaszczyźnie. Nierówności rzeczywiście mogą być wzmacniane przez technologię, ale nie są jej nieuniknionym skutkiem. To decyzje polityczne i gospodarcze, takie jak brak regulacji czy odpowiedniego systemu redystrybucji, powodują, że jedni bogacą się kosztem innych. No i co Pan na to Panie Harari?
No i wchodzę w trzecią, jakby tezę Harariego. Ludzkość jest gatunkiem narracyjnym, który usprawiedliwia swoje działania mitami technologicznymi. No jest to wyzwanie intelektualne, aby to pojąć. Wchodzę w to jednak dziarsko. Otóż, ludzie opowiadają historie, tworzą mity, narracje. Tak jest i w przypadku AI. To takie opowiadanie nadaje sens działaniom ludzi, ale często także usprawiedliwiają nieetyczne wykorzystanie technologii.
To całkiem możliwe, ale co z tego wynika? W Nowym Sączu także opowiada się mity o „eksperymencie sądeckim”, teraz o roli „szybkiej kolei”. Choć narracje odgrywają ważną rolę w organizacji społecznej, redukowanie nauki i technologii do roli mitów jest nadmiernym uproszczeniem. Może opowieść o „eksperymencie sądeckim” jest naciągana, ale sprawa kolei jest twarda, jak szyny. To trzeba rozróżniać, te mity, a nie brać wszystko do jednego worka.
No jest czwarta teza Harariego. AI nie jest neutralnym narzędziem, lecz wyrazem ludzkich wartości i uprzedzeń. Znowu to brzmi niejasno. Harariemu idzie, że algorytmy, które kierują współczesnym światem – od mediów społecznościowych po systemy rekrutacyjne – nie są wolne od ludzkich wpływów. AI odzwierciedla wartości, priorytety i uprzedzenia swoich twórców, co może prowadzić do reprodukcji nierówności społecznych lub błędnych decyzji.
No i będzie moja polemika, bo to bardzo pesymistyczne jest, a Pan Inżynier kiedyś nastroił mnie pozytywnie do AI. No dzisiaj Pan Wolnomyśliciel rymował się z Hararim.
A ja twierdzę tak: algorytmy rzeczywiście mogą odzwierciedlać ludzkie błędy, ale nie oznacza to, że AI z definicji jest uprzedzona. Bez jaj. Transparentność, wyjaśnialność i odpowiednie standardy etyczne w tworzeniu systemów AI mogą znacząco zmniejszyć ryzyko tych problemów.
A Pan Inżynier kiedyś wspominał o explainable AI. Ona umożliwia lepsze zrozumienie i kontrolę nad działaniem algorytmów. Czyli nie jest tak, że wszystko idzie na żywioł. Owszem, budujmy kontrolę nad AI, ale trzeba więcej optymizmu. Szybka kolej w Sączu da wyższe wynagrodzenia ludziom. Czy mniejsze zyski sądeckim firmom? To wszystko okaże się za 10 lat.
Harari należy jednak do konstruktywnych krytyków AI. Co przewiduje? Przyszłość zależy od naszej zdolności do kontrolowania technologii, zanim technologia przejmie kontrolę nad nami. Innymi słowy, nie możemy stracić kontroli nad AI.
Zdaniem autora Nexusa istnieje ryzyko, że autonomiczne systemy, które mają zdolność uczenia się i podejmowania decyzji, mogą działać w sposób nieprzewidywalny lub szkodliwy. Bez odpowiednich regulacji i etycznego podejścia do projektowania technologii, przyszłość ludzkości może być zagrożona.
No i co ja napiszę? To wpływ filmów katastroficznych i Holywood. AI, mimo swojej złożoności, pozostaje narzędziem, które działa w ramach zdefiniowanych przez ludzi. Tak, my będziemy mieć „szybką kolej” w Nowym Sącz, a świat idzie w AI. Oby ten świat nam jednak nie odjechał. Trzeba nam w Nowym Sączu, w naszych szkołach wyższych, uczyć i wykorzystywać AI. Nasi studenci powinni być w awangardzie.
Czy Księdzu Proboszczowi kazania pisze AI? Wątpię. Czy Pan Prezydent prezentacje i przemówienia przygotowuje w oparciu o sugestie AI? Jestem przekonany, że tak nie jest. Czy to źle? A to już jest inna sprawa…
To wszystko jest ciekawe. Ja idę podyskutować o przyszłości AI pod „mój sklep”. Mam 200 złotych, zużyję te środki na zakup aportu do dyskusji.
PS
Czytajmy mądre książki.
Czego można posłuchać do lektury Harariego? Mozarta? Jednak nie. Proponuje muzykę wysoko zalgorytmizowaną. Béla Bartók i jego „Music for Strings, Percussion and Celesta„. Tutaj podobno kompozytor zastosował symetrię i matematyczne struktury, takie jak złoty podział i ciąg Fibonacciego. Dla ekspertów podaje wersje utworu z zapisem nutowym: