
Dzielnica między Łubinką, Dunajcem i Kamienicą ma wyjątkowo ciekawą historię (przeczytaj pierwszą część spaceru po Przetakówce). Została ona naznaczona obecnością wielu zasłużonych osób, ale także prostych mieszkańców.
Przetakówka to wielokulturowa dzielnica. Wiele majątków należało do bogatych ewangelików, ale mieszkało tutaj także wielu Żydów. Jednym z najbardziej znanych był Wolf Gelb, który posiadał tzw. „Bocoń” przy ul. Zdrojowej 32. Pochodził z Kobyle – Gródka. Gelb na Przetakówce produkował m.in. marmoladę, piwo. Według prasy, do wielkiego majątku miał dojść poprzez machinacje finansowe, jednak nigdy nikt mu nic nie udowodnił. Jego syn Ferdynand ukończył studia prawnicze i otworzył w mieście swoją kancelarię.
Obok siedziby rodowej Gelbów, przy ul. Na Rurach, mieszkał kapitan Wojska Polskiego Izydor Templer. Był zięciem Gelba, a zasłynął przede wszystkim z zamiłowania do rowerów i bezinteresownej pomocy, jaką niósł sąsiadom w czasie wielkiej powodzi w 1934 r. W czasie wojny objął odpowiedzialne stanowisko kwatermistrza 1 PSP, a II wojnę światową przeżył na zachodzie Europy. Jego żona i dzieci ukrywały się na Przetakówce. Ich kryjówka została odkryta, wobec czego kobieta z dziećmi została rozstrzelana na wysokości styku ulicy Zdrojowej z Dojazdową.
Wojenne losy rzuciły na Przetakówkę Izaka Goldfingera z rodziną. Na ul. Moniuszki, na terenie getta otwartego, po raz ostatni widział swoją matkę. Do końca życia wspominał balkon z którego mu machała, kiedy gestapowcy zabierali go do obozu pracy. Nieopodal jego domu przebiegała granica wspomnianego getta dla pracujących – ul. Paderewskiego. To nią uciekał z Nowego Sącza Emil Steinlauf z rodziną, aby udać się do rodzinnego Krasnego Potockiego. Tam Steinlaufów uratowała rodzina Królów.
Nieodłącznym elementem Przetakówki był sierociniec żydowski przy ul. Zdrojowej 12. W czasie wojny dożywiał wiele głodnych i potrzebujących sierot. Dr Jakub Kornreich i Leonora Reicher, opiekunowie tej instytucji, zasłynęli jako „sądeccy korczakowie”. W czasie wojny potrafili zaopiekować się rosnącą liczbą sierot, zapewnić im jedzenie, bezcenny tran, a także zorganizować zabawę. Było to możliwe dzięki doświadczeniu, jakie zdobywali pracując tutaj w okresie międzywojennym. Ówczesny sierociniec dbał głównie o sieroty dzieci żołnierzy I wojny światowej. Jednym z wychowanków instytucji był Markus Lustig, dziś jeden z ostatnich sądeckich Żydów.

Nieopodal znajdował się Szpital Żydowski, na ulicy Kraszewskiego 44. W czasie II wojny światowej lekarze szpitalni zachowali bohaterską postawę ratując Żydów od wielu chorób. Jak wspominał Jakub Muller, lekarze i pielęgniarki prawdopodobnie zostali rozstrzelani na dziedzińcu tego budynku.
Dzielnica nie uchodziła za najbezpieczniejsza. Prasa donosiła na początku XX wieku, że na Zdrojowej były tak wielkie dziury, że nie dało się tędy przejść! Dochodziło tam także do przestępstw. W okresie międzywojennym jeden z mieszkańców Zdrojowej, niejaki Stanisław K. tak silnie chciał posiąść swoją narzeczoną Gienię, że w trakcie miłosnych figli… odgryzł jej nos. Cała miłosna przygoda zakończyła się w szpitalu.
Charakterystycznym miejscem na XIX – wiecznej Przetakówce był ogródek piwny, który znajdował się nieopodal mostu na Tarnowskiej. W tym czasie, Rajcy nowosądeccy stwierdzili, że jakość piwa podawanego w mieście nie jest dobra, toteż powołali… komisję piwną. Godzinami przesiadywali na Przetakówce „badając” piwo podawane w tym miejscu. Nie ma co się dziwić, że rozwiązanie tej komisji nie było im w smak…

Przetakówka nie miała pięknej architektury. Jednym z najbardziej odznaczających się domów jest willa Rena na ul. Głowackiego, którą zaprojektował w 1912 r. Zenon Remi. Zawierała wiele elementów charakterystycznych dla architektury zakopiańskiej. Mieszkał w niej radca Chrupka, jeden z ważniejszych obywateli tej części miasta. Warto nadmienić, że innymi znanymi lokatorami Przetakówki był m.in. Jan Kosiaty (kierownik Szkoły Powszechnej Jana Kochanowskiego), czy Marian Rzymek (urzędnik miejski, wieloletni kierownik chóru „Echo”).

Nie można pisać i mówić o Przetakówce nie wspominając piewcy piękna tej dzielnicy, dr. Jerzego Masiora. Mieszkaniec ulicy Głowackiego wielokrotnie opisywał tę część miasta w swoich utworach poetyckich, był autorem książki poświęconej dzielnicy. Masior to człowiek – legenda, o którym można by napisać kolejny artykuł. Ważne, że jego dzieło przybliżania pamięci o Przetakówce jest ciągle kontynuowane.
„Dzielnica między Łubinką, Dunajcem i Kamienicą ma wyjątkowo ciekawą historię (przeczytaj pierwszą część spaceru po Przetakówce). Została ona naznaczona obecnością wielu zadłużonych osób, ale także prostych mieszkańców” – zadłużonych – niech żyje autokorekta ;)
Dziękujemy za zwrócenie uwagi. To wręcz nie do wiary, ale czasem zdarza się nawet najlepszym :)
nie ma problemu – można usunąć komentarz :)