Strona główna Wiadomości

Strefa milionowych strat

Nowy Sącz
Fot. Janusz Miczek/Twój Sącz

Prawie dwa miliony złotych Nowy Sącz próbuje wyegzekwować od firmy zarządzającej do ubiegłego roku parkingami. Nie jest do końca jasne, dlaczego przez około dwa lata nie wypowiedziano umowy zarządcy mimo że co miesiąc nie przekazywał około 100 tysięcy do kasy Miejskiego Zarządu Dróg. Pewne jest natomiast, że to pierwszy w Polsce przypadek, że miasto zamiast na parkingach zarabiać – traci.

Spółka należąca do ustosunkowanego w mieście Roberta Magiery zarządzała parkingami w latach 2007 – 2013. Wygrała dwa dotyczące tego przetargi. Na początku 2012 roku spółka zaczęła wnosić różne roszczenia wobec miasta polegające głównie na żądaniu obniżenia opłat od wpływów z parkingów (ustanowione i tak dość nisko na około 45 proc. dla miasta od całości wpływów). Powoływała się m.in. na wyłączenie kilkudziesięciu miejsc parkingowych na ulicy Piotra Skargi oraz na remonty ulic. I przestała wpłacać jakiekolwiek pieniądze do kasy Miejskiego Zarządu Dróg (zgodnie z umową całość wpływów z parkingu trafiała do MZD, a ten przelewał 55 proc. na konto spółki zarządzającej jako wynagrodzenie).

Reklama

Pojawia się pytanie – dlaczego nie zerwano umowy mimo że spółka przestała się z niej wywiązywać? Zdaniem mecenasa Dominika Bońkowskiego, radcy prawnego Miejskiego Zarządu Dróg, zerwanie kontraktu paradoksalnie mogło narazić miasto na kolejne roszczenia odszkodowawcze ze strony spółki „PGP Magiera i Wspólnicy spółka jawna” (tak w spornym okresie nazywał się podmiot zarządzający).

Miejski Zarząd Dróg tłumaczy, że próbował odzyskać pieniądze, wysyłając wezwania do zapłaty, cały czas próbując się też dogadać. – Pomiędzy stronami trwały długotrwałe negocjacje, które nie zakończyły się wypracowaniem wspólnego stanowiska – dodaje Małgorzata Grybel, rzecznik prasowy prezydenta Nowego Sącza.

Nie wnikając w zawiłości prawne – sprawa trafiła w końcu do sądu. – Miasto Nowy Sącz wystąpiło przeciwko „PGP” o zapłatę całości kwoty odpowiadającej osiąganym przychodom odmawiając zapłaty na rzecz Spółki umówionego wynagrodzenia. Wynik postępowania sądowego, mimo istniejącego sporu, okazał się pomyślny dla miasta Nowego Sącza – mówi mecenas Bońkowski.

Zadłużenie spółki „PGP” wobec kasy miejskiej bez odsetek przekracza 1,8 miliona złotych. Na tyle oszacowano wszystkie wpływy z parkingów miejskich w spornym okresie, którymi dzielono się ze spółką. Teoretycznie więc miastu należy się tylko 45 proc. tej kwoty a reszta „PGP”. – Pan Magiera nie dostanie od nas ani grosza – zapowiada radca MZD.

Miasto ma nadzieję, że uda się odzyskać wywalczone w sądzie pieniądze. Wierzytelność jest zabezpieczona na kilku nieruchomościach w Bieczu, gdzie Robert Magiera do niedawno prowadził działalność m. in. pod szyldem „Dolina smaku”. Nie ma jednak pewności, że uda się sprzedać te nieruchomości albo czy w ściągnięciu pieniędzy nie przeszkodzą inni wierzyciele, których jest co najmniej kilku.

Nazwisko Roberta Magiery od lat przewija się w przeróżnych konstelacjach biznesowo-politycznych. Kiedyś członek Platformy Obywatelskiej, startował z jej list z 8. pozycji w wyborach parlamentarnych w 2005 roku. Mimo kosztownej kampanii wyborczej (zasłynął z hasła „Robert Magiera. Poseł z Sącza”) zdobył zaledwie dwa tysiące głosów i do parlamentu się nie dostał. Rok później „poseł” poparł w wyborach samorządowych obóz przeciwny i prezydenta Ryszarda Nowaka. Między innymi za to został wyrzucony z PO. Bez żadnych wcześniejszych doświadczeń już w 2007 roku udało mu się zdobyć kontrakt na zarządzanie strefą płatnego parkowania i montaż automatów do inkasowania monet na parkingach w Nowym Sączu (wcześniej opłaty zbierali inkasenci). Założył także firmę „Dolina smaku” która sponsorowała m. in. miejskiego sylwestra w 2010 roku, ale do dziś nie jest dobrze wspominana przez kontrahentów i pracowników, szczególnie na wielu forach internetowych. „Dolina smaku” działała właśnie w Bieczu, w obiektach zabezpieczonych do egzekucji komorniczej. Ciekawe jest również, że w 2013 roku, gdy ogłoszono kolejny przetarg na trzyletnie zarządzanie parkingami w Nowym Sączu Magiera, mimo sporu z miastem, znów wystartował. Ale nie jako „PGP”, w którego zarządzie byli jego żona i syn. Jako osobny podmiot zaproponował rażąco niską cenę za zarządzanie (chciał jedynie 20 proc. wpływów z opłat) ale jego ofertę tym razem odrzucono. Próbował się (bezskutecznie) odwoływać. – I to jest właśnie ten tupet – ocenia mecenas Dominik Bońkowski.

Nie udało się nam skontaktować z Robertem Magierą. „Dobremu Tygodnikowi Sądeckiemu”, który opisywał spór w czwartek, odmówił komentarza. – To bardzo skomplikowana sprawa – stwierdził jedynie. I w tym jedynym punkcie jest obecnie zgoda z miastem. – Sprawa związana z zarządzaniem Strefą Płatnego Parkowania przez spółkę PGP Magiera i Wspólnicy miała charakter szczególnie skomplikowany pod względem prawnym i faktycznym – ocenia rzeczniczka prezydenta miasta.

Na razie nikt nie chce zadeklarować, kiedy zostaną odzyskane pieniądze. – Istnieje realna szansa wyegzekwowania całej kwoty zadłużenia mimo tego, iż w egzekucji uczestniczą również inni wierzyciele tej Spółki – mówi mecenas Dominik Bońkowski. Procedury komornicze trwają i nie należy się spodziewać efektów przed końcem roku.

(JO)

 

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. Niech miasto odda dług krukowi za % i oni już sobie poradzą… Miasto dostanie kasę, firma zarobi, a Ci co nie płacili będą mieć nauczkę :)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj