Reklama
Reklama
Limanowa wita mgłą, później macha śniegiem na „do widzenia!”.
Amerykański krążownik szos dostojnie, wygodnie jak w łóżku, wiezie nas na miejsce przeznaczenia. Moje cztery grafiki wiszą, Pa. się śmieje, że do góry nogami… Cztery kawy, cztery ciastka, cztery kanapki, cztery słowa. Jadę sobie, znowu poza horyzont mej Bajki…

Reklama