Strona główna Wczoraj i dziś

„Warszawa? Nie, to Nowy Sącz. Naprawdę nowy”. Światowid 1961

Reklama
Budowa osiedla Przydworcowego w Nowym Sączu. Tygodnik Turystyczny Światowid 1961
Budowa osiedla Przydworcowego. Tygodnik Turystyczny Światowid 1961, fot. K. Próchnicki

Tygodnik Turystyczny Światowid w numerze 28 z 5 listopada 1961 roku poświęcił aż cztery kolumny Nowemu Sączowi. W materiale „Dobry pan, dobry kram” autor tekstu Tadeusz Rycerski pokazuje dynamiczne zmiany, jakie jego zdaniem zaszły w mieście na przestrzeni kilku lat.

Punktem wyjścia jest 1957 rok, kiedy Nowy Sącz miał się autorowi w roli turysty wydawać „niesympatyczny (…) z powodu brudnych ulic, zaniedbanych trawników, niemożności uzyskania jakichkolwiek informacji„. Ale potem następuje wizyta w roku 1961…

I oto ten turysta odwiedza Nowy Sącz w roku 1961. Pociąg przychodzi wcześnie O 5 rano. Co robić? Już zaprasza miła świetlica dworcowa, czyściutka, z kwiatkami na stolikach, już prosi bar samoobsługowy z kawą, herbatą i wszelkimi drobiazgami potrzebnymi żołądkowi. Tak się zaczęło drugie moje spotkanie z miastem, które mnie, przybysza ze stolicy, co krok zaskakiwało, a często zawstydzało. Więc może zacznijmy od spraw kulinarnych, które w naszym kraju nie należą do najłatwiejszych.

Reklama

Było tak. Przyszedłem do kawiarni „Imperial” na śniadanie. Oko robię do fertycznej kelnereczki. Podbiega. Proszę o wiedeńskie śniadanko. Przynosi, ale przedtem na stolik szkłem kryty, obrusik biały nakłada i smacznego życzy. Albo w restauracji „Przystań”. Kelner z należnym ukłonem zapytuje: – Jak Panu smakowało (sic!)? A wszystko smaczne?

Rety, ludzie, co się dzieje! Mam wobec tego propozycję do Pana Ministra Lesza. Może by tak, póki rok gastronomiczny trwa jeszcze, posłać paru kelnerów i speców z Warszawy, Zakopanego i innych miast do Nowego Sącza. Niech się przypatrzą, nauczą uprzejmości i dobrej obsługi. Z obsługą w Sączu, zwłaszcza turysty, jest w ogóle dobrze. Jest chyba dobrze dlatego, że istnieje ścisła współpraca między gospodarzem miasta Miejską Radą Narodową a biurem obsługi ruchu turystycznego PTTK, które skomasowało w swych rękach wszelkiego rodzaju usługi: organizowanie wycieczek i przedsprzedaż biletów PKS, kinowych, teatralnych, sprzedaż wydawnictw turystycznych, pamiątek regionalnych, ba! nawet nalepek z sylwetą miasta„.

Autor zachwyca się też w tekście: „na przykład nawet w soboty nie ujrzysz pijanych, a i w restauracjach nie za wielu„.

Tygodnik Turystyczny Światowid nr 28 z 5 listopada 1961, fragment strony 11

W materiale jest sporo zdjęć (autor K. Próchnicki), z których część pokazujemy. Naszym zdaniem najciekawszy jest widok z dopiero co rozbudowanej alei Batorego na budowę bloków. To budynki z obecnymi adresami Ludwika Zamenhofa 8 i 4 oraz Limanowskiego 2. W głębi widać blok przy ul. Żółkiewskiego. Podpis fotografii: „Warszawa? Nie, to Nowy Sącz. Naprawdę nowy”.

Dzięki zdjęciu widzimy, w jakiej kolejności bloki były budowane. Pierwszy jest już skończony lub bliski oddania do użytku, drugi w trakcie wykończania a trzeci dopiero w stanie surowym. No i przede wszystkim – na zdjęciu nie ma jeszcze najdłuższego do dziś bloku w mieście, czyli tzw. Pekinu. Być może są już jego fundamenty, ale niewidoczne – plac budowy otoczony jest płotem. I dodatkowy smaczek dla uważnych. W cieniu drzew po lewej możemy dostrzec autobus miejskiej komunikacji, stojący na istniejącym do dziś przystanku przy Batorego.

Tygodnik Turystyczny Światowid nr 28 z 5 listopada 1961, fragment strony 13

Tekst z Tygodnika Turystycznego Światowid kończy się akapitem „Turystyczne perspektywy”.

O tym już tylko w telegraficznym skrócie.

  • 8-piętrowy, o 210 miejscach noclegowych, z restauracja i kawiarnią, hotel miejski powstanie nieopodal dworca w latach 1963-66.
  • Uporządkowanie nowosądeckich plantów i centralnej ulicy miasta Alei Wolności, kompletne odnowienie elewacji budynków centrum w bieżącej 5-latce.
  • Nowa stacja obsługi samochodów.
  • W r. 1962 uruchomienie 10 domków campingowych PTTK obok hotelu turystycznego.
  • W r. 1962 uruchomienie w Baszcie Kowalskiej przez PTTK wystawy fotograficznej, obrazującej przeszłość nowosądeckiego zamku, a w zabytkowej piwnicy tejże baszty wystawy przeszłości miasta.
  • Uruchomienie przez PTTK ośrodka bojerowego w Znamierowicach nad Jeziorem Rożnowskim.
  • Dla ożywienia ruchu wycieczkowego w Beskidzie Sadeckim w rejonie Krynicy – z budżetu centralnego GKKFiT – wyciąg turystyczny z Krynicy na Jaworzynę. Za 5 lat gondolowy wyciąg turystyczny z Krynicy na Jaworzynę. W ciągu godziny wyciąg przewiezie 350 osób w gondolach.
  • W dolinie Czarnego Potoku przy stacji pośredniej powstanie obozowisko campingowe, zaś obok stacji górnej wybudowany zostanie hotel turystyczny z 15 pokojami noclegowymi, restauracją na 120 miejsc, kawiarnią, tarasami do opalania itp.

Z czego wynika jak na dłoni, że nikt w tym uroczym mieście nie spoczywa na laurach. Co z tego, że dziś jest dobrze – jutro musi być jeszcze lepiej”.

Tygodnik Turystyczny Światowid ukazywał się od 1961 roku jako kontynuacja czasopisma Turysta. Między 1973 a 1989 wychodził pod nazwą IMT – Ilustrowany Magazyn Turystyczny Światowid.

(zim)

Reklama

3 KOMENTARZE

  1. Jeszcze inna ciekawostka – głównym konstruktorem widocznej na zdjęciu ciężarówki Star 21 był Kazimierz Loesch, przyrodni brat wspomnianego Mieczysława Lesza, inżynier, autor podręczników dotyczących mechaniki i budowy maszyn. Bywał w Nowym Sączu odwiedzając swojego brata Seweryna Loescha.

  2. Mieczysław Lesz, przywołany w tym artykule, to dziadek piosenkarki Natalii Lesz i ojciec Aleksandra Lesza, znanego biznesmena. Ciekawostką jest fakt, że urodził się pod niemieckim nazwiskiem Loesch, które później zmienił na bardziej słuszne, które nie przeszkadzało w karierze politycznej. Jego brat, Seweryn Loesch (1905-2001), który nie potrzebował i nie chciał zmieniać nazwiska, mieszkał w Nowym Sączu od ucieczki ze Lwowa do śmierci. Jest protoplastą sądeckiej gałęzi rodziny Loeschów.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj