Strona główna Wiadomości

Weszlo.com: Sandecja. Spalarnia pieniędzy z Nowego Sącza

Sandecja w Weszło weszlo.com

„Nie potrafi na siebie zarobić. Tylko w 2023 roku miasto musiało przelać jej 10 milionów złotych. Nie potrafi też wydawać. Spadła z pierwszej ligi i jest na drodze do spadku z drugiej. Za jedno zwycięstwo w lidze podatnicy płacą około miliona złotych. W Nowym Sączu miała powstać spalarnia śmieci, ale powstała spalarnia pieniędzy. Nazywa się Sandecja i jest klubem piłkarskim” – tak pisze o nowosądeckim miejskim klubie Jakub Białek w serwisie weszlo.com. – Zastanówmy się na spokojnie: czy istnieje w polskiej piłce bardziej zdemoralizowany klub niż duma Nowego Sącza? – pyta autor obszernego tekstu.

– Jeśli policzymy od 2009 roku, kiedy to „Sączersi” awansowali na zaplecze Ekstraklasy, miasto wydało na ich funkcjonowanie 60 milionów. Drugie tyle kosztuje stadion, który buduje się od 2017 roku, ale wciąż nie może powstać. Sandecja spełnia wszystkie kryteria modelowej spalarni pieniędzy. Miasto da jej dokładnie tyle, ile sobie zażyczy, nie stawiając przy tym żadnych warunków. Władze klubu nie słyszą, że to już ostatni raz. Wręcz przeciwnie – pisze Jakub Białek.

Reklama

Autor zauważa, że klub jest skrajnie nierentowny, zarabia 3 mln zł a wydaje 10 mln zł a władze klubu nie muszą się starać, bo zawsze dostaną od Ratusza tyle pieniędzy, ile im potrzeba, i to bez zbędnego tłumaczenia się przed mieszkańcami. – Układ nie ma granic. Samorządowcy świadomie marnotrawią pieniądze podatników i spełniają przy tym swoje partykularne interesy. Ich działania nie są postrzegane jako nieudolność, a raczej jako wyższa konieczność. Choć nie ma perspektyw na to, że Sandecja zacznie na siebie zarabiać, Nowy Sącz dalej zamierza wyrzucać na nią prawdziwą fortunę – czytamy w weszlo.com.

W tekście znajdziemy bardzo wiele wątków nie tylko związanych z klubem i władzami miasta ale także z życiem i funkcjonowaniem samego miasta. O Sandecji przeczytamy m.in. że na wynagrodzenia w klubie wydaje 222% przychodów choć prezes klubu zaprzecza. O braku chęci awansu do Ekstraklasy, zwolnieniach trenerów i zmianach prezesów, rozliczeniach z byłym działaczem, budowie stadionu i koneksjach jednego radnego w PZPN. Jest o nieudolnym pozyskiwaniu sponsorów, braku marketingu w klubie i pieniądzach pożyczonych z kasy Sandecji.

W reportażu pojawia się też sikający rycerzyk, relacja z sesji Rady Miasta i kuriozalnej dyskusji o kolejnym dofinansowaniu klubu, prezydent Handzel ze swoim nazwiskiem na koszulkach piłkarzy i likwidacja izby wytrzeźwień w mieście.

Cały tekst, którego lektura, jak informuje redakcja, może zająć „68 minut czytania”, znajdziecie tutaj: Sandecja. Spalarnia pieniędzy z Nowego Sącza [REPORTAŻ]

(edred)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj