
Sąd Rejonowy w Nowym Sączu ze względów formalnych oddalił pozew wiceprezydenta Jerzego Gwiżdża wobec internauty o zniesławienie w dwóch komentarzach pod tekstami na stronie internetowej – poinformował portal Sadeczanin.info
Sprawa dotyczyła komentarzy pod tekstami na portalu Sadeczanin.info, w których jeden z internautów zasugerował „ustawienie” konkursu na dyrektorkę szkoły, w którym zwyciężyła siostra wiceprezydenta Gwiżdża. Drugi komentarz zarzucał bezzasadność wydania 13 tysięcy złotych z kasy miejskiej na opracowanie systemu pobierania opłat za śmieci w zależności od ilości zużytej wody.
Dotknięty komentarzami Jerzy Gwiżdż początkowo próbował zaangażować aparat państwa do ścigania internauty (zgodnie z prawem redakcja udostępniła policji dane IP komputera autora wpisów) i złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zniesławienia. Jak podaje Sadeczanin.info prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa uznając, że nie ma podstaw do oskarżenia publicznego.
Podstawą demokracji jest swoboda wypowiedzi. Politycy świadomie i w sposób nieunikniony wystawiają się na ostrą kontrolę i reakcję na każde wypowiedziane słowo i wszystko, co robią dziś i co robili w przeszłości. Muszą być więc bardziej tolerancyjni, nawet wobec szczególnie brutalnych ataków przeciwko nim
– cytuje portal fragment uzasadnienia odmowy prokuratury.
Wiceprezydent nie zraził się i z oskarżenia prywatnego pozwał internautę o naruszenie dóbr osobistych. Sąd dopatrzył się w pozwie braków formalnych i nakazał ich uzupełnienie w ciągi siedmiu dni. Braki nie zostały uzupełnione w związku z tym pozew został zwrócony i w nie wywołał żadnych skutków prawnych.
Wiceprezydent Jerzy Gwiżdż w październiku zeszłego roku w bardzo obszernym wywiadzie udzielonym tygodnikowi Miasto NS na pytanie „Jak pan znosi publiczną krytykę?” odparł: „„Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”, pisał biskup Ignacy Krasicki”. W tym samym wywiadzie tłumaczył jednak: „(…) ja wręcz potrzebuję krytyki, która odwołuje się do inteligencji i wiedzy. Nie akceptuję zaś wylewania kubła pomyj, czyli krytyki tylko do przyjemności anonimowej zemsty w internecie, infantylnej chęci bycia górą”.
„Wyobrażam sobie takiego pożal się Boże anonimowego internautę, który cieszy się czytając własne brednie, że komuś przywalił” – mówi Gwiżdż w wywiadzie. Co najmniej jednego internautę wiceprezydent nie musi już sobie wyobrażać, bo zapoznał się z nim w sądzie.
(edred)
Dawno temu, jeden z wysokich urzędników twierdził, że w tacy fachowcy jak on, muszą dobrze zarabiać, bo w przeciwnym razie zgarnie ich prywatny biznes. Po zakończeniu kadencji, z tego co pamiętam, zarejestrował się jako bezrobotny :)
Hehe wybitny adwokat i prawnik z brakami formalnymi. Taki orzeł tylko do urzędu się nadaje. Znakomita postać.
mazgaj :D
Tak to z prawdziwą cnotą bywa :)