
Nie ma chyba innego placu zabaw wspominanego z takim sentymentem, jak wioska indiańska na osiedlu Milenium. Powstała w latach 70. XX wieku, jeszcze przed zakończeniem budowy samego osiedla, jawi się z perspektywy czasu jako oaza szczęścia i beztroski w czasach realnego socjalizmu…

Zbudowany z drewnianych belek, metalu i betonu plac zabaw rzeczywiście przypominał wioskę, choć może niekoniecznie indiańską. Teren otoczony był drewnianą palisadą i nasypami, w których biegły tunele zbudowane z betonowych kręgów (miejsca najszybciej zanieczyszczone). Na usypanej górce była „warownia” do której dochodziło się drewnianym mostem. Sporo było huśtawek i urządzeń mających służyć rekreacji. Były również widoczna na zdjęciach sadzawka oraz słoń – zjeżdżalnia.
Wioska była sztandarowym i wzorcowym obiektem dla dzieci pokazywanym przez ówczesną propagandę. To na jej terenie odbyła się część „gospodarskiej wizyty” I sekretarza KC PZPR tow. Edwarda Gierka (wraz z małżonką) w Nowym Sączu. Warto przy tej okazji przypomnieć fragment relacji prasowej z tego wydarzenia, doskonale pokazujący styl tamtego „dziennikarstwa” (Dziennik Polski z 23 września 1978 roku, dzień po wizycie, „Edward Gierek w woj. nowosądeckim”):

„(…) Na granicy województwa nowosądeckiego, w Witowicach Dolnych pierwsze powitanie Dostojnego Gościa oraz Jego Małżonki oraz towarzyszącego im kierownika kancelarii Sekretariatu KC PZPR Jerzego Waszczuka. W imieniu ponad 600 tysięcy mieszkańców województwa, zwanego często „zielonym zagłębiem” (odwiedza je co roku ponad 15 milionów wczasowiczów) witają gospodarze regionu: I sekretarz KW PZPR w Nowym Sączu Henryk Kostecki wraz z małżonką oraz wojewoda nowosądecki Lech Bafia, przedstawiciele kierownictwa politycznego i administracyjnego.
Kolumna samochodów rusza w kierunku stolicy województwa. Malowniczy rynek Nowego Sącza wypełnia rzesza mieszkańców miasta. W tłumie odróżniają się żywymi barwami regionalne stroje, dużo młodzieży z nowosądeckich szkół. Młodzież zrzeszona w ZSMP w białych koszulach organizacyjnych, w czerwonych krawatach.
Uroczyście, chlebem i solą witają nowosądeczanie swego gościa. Edward Gierek całuje podany mu bochen chleba. O radości z jego przyjazdu mówią gospodarze miasta: I sekretarz Komitetu Miejskiego Jan Koszkul oraz prezydent miasta Wiesław Oleksy. Goście wchodzą do starego nowosądeckiego ratusza. Tutaj w zdobionej stiukami i malowidłami sali obrad Miejskiej Rady Narodowej – spotkanie z przeszłością, z historią, w której Nowy Sącz wiele razy się zapisał.
Dynamiczny rozwój miasta – stwierdza I sekretarz KM Jan Koszkul – rozpoczął się w okresie władzy ludowej a szczególnie zaznaczył się w latach 70-tych. Szybki rozwój i awans do rangi województwa – rodzi oczywiście problemy: w Nowym Sączu należy do nich budownictwo mieszkaniowe i sprawa wody dla miasta. Perspektywy miasta ilustruje barwny plan: widać na nim jak rośnie, przekracza swe dawne granice w widłach Dunajca i Kamienicy, kieruje się ku południowi – w stronę drogi, prowadzącej do Krynicy. Edward Gierek żywo interesuje się tymi perspektywami, a także – aktualnymi problemami, zadaje konkretne pytania dotyczące żywotnych losów miasta – do którego otrzymuje z rąk prezydenta Oleksego symboliczny złoty klucz oraz obraz przedstawiający jego panoramę. Małżonce Edwarda Gierka przypominać będzie wizytę w Nowym Sączu ręcznie haftowany podegrodzki czepiec.
Kolejny etap gospodarskiej wizyty: żywa ilustracja słów o rozwoju Nowego Sącza – osiedle Milenium. Zamieszkuje je już 7 tysięcy nowosądeczan. Tutaj też spotkanie z najmłodszymi obywatelami, na oryginalnym osiedlowym placu zabaw, w tak zwanej „wiosce indiańskiej”. Kwiaty i życzenia od tych, którzy będą przyszłością społeczeństwa.
Z osiedla Milenium niedaleko już do najstarszego zakładu Nowego Sącza: Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. Kolejarze to trzon klasy robotniczej miasta (…)”

A co z wioską indiańską? Przez lata coraz bardzie byłą zaniedbana. Wyeksploatowane urządzenia usuwano, tunele zabetonowano, często podpalanych przez chuliganerię elementów drewnianych nie wymieniano. W końcu usunięto górkę, z której chętnie zjeżdżano zimą na sankach. A właściwie przesunięto w nieco inne miejsce. W 2012 roku uruchomiono na terenie dawnej wioski nowy plac zabaw. Już nie tak spektakularny, jak poprzedni, ale też cieszący najmłodszych mieszkańców osiedla.
Wioska indiańska na zdjęciach z 1980 roku [GALERIA]
(jm)

Gierka nie pamiętam, ale za to Hermaszewskiego i owszem :)