Strona główna Wiadomości

Władze Nowego Sącza: miejski stadion kosztował 111 mln zł, musicie nam wierzyć na słowo

stadion miejski w Nowym Sączu - ekran led na zewnątrz
Stadion miejski w Nowym Sączu. Od strony parkingu, na zewnątrz obiektu powieszono olbrzymi ekran, które od dnia otwarcia wyświetla tylko jeden komunikat. Stan z 9 września 2025. Fot. SG/Twój Sącz

Na wniosek władz miasta do programu wtorkowej sesji Rady Miasta wprowadzono punkt o nazwie „Informacje prezydenta miasta w sprawie kosztów budowy stadionu miejskiego – dyskusja”. Ale zamiast przedstawienia jakichkolwiek wyliczeń pokazano serię slajdów ze stadionami ukończonymi w ostatnich latach które miały „udowodnić”, że nowosądecki obiekt zbudowano najtaniej w Polsce.

– Po otwarciu stadionu osobiście wyczytałem przeróżne informacje na temat kosztów związanych z tym przedsięwzięciem. Koszty wydobywają się pewnie z tej sali z powodu braku zrozumienia tego, w czym niektórzy uczestniczyli przez ostatnie lata. Żeby uciąć te podejrzenia, bo słyszałem o jakichś kwotach 180, 200, 300 milionów, horrendalne koszty, niesamowity wzrost kosztów. Po prostu przedstawię te koszty, jakie były i porównam do takich samych stadionów budowanych w Polsce. Koniec kropka. Możemy sobie wtedy odpowiedzieć czy duże czy małe, horrendalne czy nie – zagaił Artur Bochenek, zastępca prezydenta Nowego Sącza i nakazał wyświetlenie poniższego slajdu:

koszty budowy stadionu miejskiego w Nowym Sączu wg prezentacji przygotowanej przez władze miasta
Grafika: UMNS

– Koszty budowy sto jedenaście milionów. Trzynaście tysięcy sześćset złotych koszt jednego miejsca. Tak przeliczane są koszty stadionowe w Polsce, Europie, na świecie, że przelicza się koszt jednego krzesełka. To jest całkowity koszt inwestycji, nie ma tu żadnych kosztów ukrytych, inwestycja jest zakończona. Obiekt jest funkcjonalny, bardzo piękny, z każdego miejsca widzimy tam pole gry, widzimy stadion, obiekt jest świetnie oznaczony, w sam raz skrojony na miasto jak Nowy Sącz. Mamy jeden z najpiękniejszych stadionów w Polsce – zachwycał się Bochenek.

Ale to były wszystkie informacje w sprawie kosztów budowy stadionu które podał wiceprezydent. Zatem wciąż nie wiemy, jak m.in. wyglądają rozliczenia z poprzednim wykonawcą i podwykonawcami, czy są jakieś roszczenia, czy wykonywane obecnie drobne roboty i poprawki są dodatkowo płatne? Co składa się na podaną kwotę?

Za to zastępca prezydenta pokazał inne slajdy ze zdjęciami wybranych stadionów w Polsce, które miały udowodnić tezę, że „koszt krzesełka” w Nowym Sączu był najniższy w ostatnich latach wśród oddanych do użytku obiektów. Zaczął od Areny Katowice na której gra GKS i triumfował, że jedno krzesełko kosztowało tam 18,7 tys. zł. Ani słowem nie wspomniał – tak jak w dalszych przykładach – że to część większego kompleksu wraz z halą sportową. Wymieniając nowe stadiony mniejsze lub większe stadiony nie mówił także o finansowaniu (wiele obiektów miało znaczne dofinansowanie zewnętrzne co odciążało miejscowy budżet, w przeciwieństwie do Nowego Sącza, gdzie wszystko sfinansowano w zaciągniętego na 15 lat kredytu, którego kosztu do dziś nie podano do publicznej wiadomości).

Reklama

Bochenek dalej manipulował wyliczeniami, pokazując zdjęcia małych stadionów w Bytomiu, Stalowej Woli, Skierniewicach poprzez średnie i większe obiekty w Radomiu, Szczecinie aż po… Stadion Narodowy w Warszawie i Arenę Gdańsk. Tak, wszędzie koszt jednego krzesełka był oczywiście wyższy niż w Nowym Sączu.

Należy zauważyć, że w zestawieniu nie znalazły się stadiony np. w Płocku i Sosnowcu, gdzie po przeliczeniu kosztów budowy na liczbę miejsc, okazało się, że są „tańsze” niż nasz stadion przy ul. Kilińskiego. I brakło wyjaśnienia, że koszty budowy zależą od wielu czynników – jak wielkość obiektu (w skrócie im więcej miejsc tym drożej), lokalizacji, zastosowanych technologii i materiałów, zadaszenia itp itd.

Wystąpienie wiceprezydenta Bochenka wzbudziło zachwyt kilku proprezydenckich radnych. – Panie prezydencie dziękuję za rzetelne przedstawienie kosztów poniesionych przez miasto, bo to jest ważna informacja która ma iść w świat, dość hejtu zamiast gratulacji – oświadczył radny Artur Czernecki, który prawdopodobnie usłyszał znacznie więcej niż padło w wystąpieniu Artura Bochenka.

Przypomnijmy że właściwie od rozpoczęcia budowy stadionu miejskiego (w czerwcu 2021 roku) władze Nowego Sącza unikały informowania o kosztach związanych z inwestycją i zaciągniętym na jej realizację kredycie. Wiadomo, że kwota wyjściowa wynikająca z przetargu wynosiła 50,67 mln zł. Potem pojawiały się aneksy i waloryzacje i nierozliczone prace. Po wzajemnym wypowiedzeniu umowy przez reprezentującą Miasto spółkę Nowosądecka Infrastruktura Komunalna oraz generalnego wykonawcę (Grupa Blackbird), wiele redakcji nie otrzymywało odpowiedzi na pytania związane z tymi kwestiami. W pojawiających się czasem wypowiedziach przedstawicieli władz i spółki NIK padały różniące się od siebie kwoty.

Odpowiedzi o koszt budowy stadionu nie udało się także uzyskać Polskiej Agencji Prasowej. W swojej ostatniej depeszy (z 30 sierpnia, dnia otwarcia stadionu) na ten temat PAP podawała wyliczenia pojawiające się wcześniej w różnych mediach, mówiące, że szeroko rozumiany koszt inwestycji (np. wraz z obsługą kredytu) mógł sięgnąć nawet 180 mln zł. Do tej pory nie ukazało się żadne sprostowanie depeszy ani wyjaśnienie ze strony Urzędu Miasta.

(JO)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj