Strona główna Twoje miasto

Z życia chrząszczy: Kurek o wyborach samorządowych [odcinek 50 – ostatni]

WYBORY SAMORZĄDOWE W NOWYM SĄCZU – Część 50 – WYNIKI WYBORÓW DO SEJMIKU I KILKA REFLEKSJI

Tak, to jubileuszowy odcinek wyborach w Nowym Sączu – 50!  Pewnie on zamknie cały cykl. W tym miejscu i z pierwszej piłki dziękuję wszystkim Czytelnikom.

Pozostały jeszcze do skomentowania wyniki do sejmiku. No i tutaj metodologia Kurka sprawdziła się w 100%. Przewidziałem rozkład 6 mandatów w okręgu numer 6. Przewidziałem także zestaw 6 nazwisk.

Reklama

To dla mnie taka „nagroda pocieszenia”, ponieważ przestrzeliłem predykcje w wyborach prezydenckich w Nowym Sącz i także wyniki do rady miasta. (A tak chciałem sobie przyznać „Złotego Kurka Analitycznego… Przepadł bezpowrotnie w wodach Dunajca.)

W tym miejscu przepraszam również kandydatów, którym dawałem szanse na mandaty. Oni mogli uwierzyć pospiesznie w te kurkowe predykcje. Mogą czuć się teraz dodatkowo rozczarowani. Przepraszam także tych, którym nie dawałem szans, a mandat zdobyli. Ich niesie teraz słodka satysfakcja, bo mandat mają. Gratuluję im także zdobytych mandatów.

Wracając jednak do wyborów do sejmiku, wczoraj napisałem takie zdanie, że Koalicja rządząca, a szczególnie KO przegrali wybory. Jej kluczowym motywem były właśnie wybory do sejmiku. Chciano odbić 6 sejmików, w tym Małopolskę. To się zupełnie nie udało. Trudno w to uwierzyć, ale kolacja do spółki zdobyła mniej mandatów niż w 2018. Wtedy PiS miał największe poparcie w swojej historii.

Oto zestawienie ogólnopolskie: KO ma więcej tylko o 3 mandaty, TD o 4 mandaty, ale za to Lewica o 11 mandatów mniej. Czyli razem jest 4 mandaty mniej dla całej koalicji. PiS zyskał jeden mandat więcej, a Konfederacja 3 mandaty więcej. W Małopolsce wystarczyłby dwa mandaty więcej i PiS straciłby większość. A teraz będą sobie rządzić wielkimi pieniędzmi przez 5 lat.

Donald Tusk popełnił duży błąd, że nie zawarł „punktowych” koalicji z Lewicą w wybranych okręgach wyborczych do sejmików. Uwierzył, że może samodzielnie wygrać wybory. Co mogły dać takie „punktowe” koalicje? No mogły dać, bo one wpływają na „ilorazy d’Hondta”. Na przykład koalicja KO i Lewicy w naszym okręgu 6 nic nie dawała i można było jej nie zawierać, ale już w innych okręgach dawała i zabierała mandaty, najczęściej PiS.

No i powrócę jeszcze do moich predykcji wyborczych przy wyborach w Nowym Sączu. Tutaj przeszacowałem wyniki Wiosny i Konfederacji i nie doszacowałem wyniku Koalicji Nowosądeckiej. Przedstawię teraz genezę, wiwisekcję mojej pomyłki.

Sformułowałem dwie metody ekstrapolacji wyników. To moje kurkowe metodologie. Pierwsza, oparta była o hipotezę istnienia tzw. Zombie wyborczych. Druga, to była ekstrapolacja wyników z 15 października. Niestety zaniechałem pierwszą metodę i wybrałem drugą. Ona prezentowała się „ładniej” matematycznie. A matematyka jest tak w ogóle elegancka.

To mnie uwiodło i doprowadziło do złych predykcji. Ta metoda 2 była zaś doskonała w przypadku wyborów do sejmiku. Dlatego jest bingo. Powinienem zastosować zatem podejście „mieszane”. Za 5 lat tak uczynię i będę trafiał, jak dobry snajper w wszystkie cele.

Przypomnę na czym polegała moja hipoteza zombie. Otóż, 70% wyborców zupełnie nie interesuje się bieżącą polityka w mieście. Niczego nie czytają, mediów lokalnych i społecznościowych. Wyborami interesują się kilka dni przed, a nawet w dniu wyborów. Państwo Zombie jednak jeździ po mieście od 5 lat i zauważyli korki na mieście, PLH remontował umiejętnie ulice ryglowe i korki były gdzieś ciągle. Taki Zombie stał w korku, denerwował się, im irytacja była większa, to docierało do niego, że „buduje się” w mieście.

Ten efekt „organoleptycznego” i bezpośredniego doświadczania „budowania” w mieście był kluczowy. Nawet nie kampania, nie bilbordy. Zresztą hasło wyborcze „udowodniłem, że się da” było jak as serwisowy. Zombie stal w korku i czytał to raz po raz. Także o jakimś wydanym miliardzie. Uznawał, że to pewnie dużo. Wszystko zaczęło mu się zgadzać. Nawet bryła stadionu także działała, bo jest, a 2 lata temu jej nie było. „Dzieje się w mieście!”

Zombie wyborczy nie niuansuje. On stosuje brzytwę Ockhama z łatwością, nawet nie wiedząc o tym. Ockham twierdził, że nie należy rozważać hipotez i teorii pobocznych, a koncertować się na głównej przesłance, resztę „odcinać”. Czyli na tym, co się widzi, a widzi się, że „dzieję się w mieście”, „ruszyło się”. Tak Państwo Zombie najczęściej określali ten stan w Nowym Sączu.

Były dwa warianty, albo nie docierał do nich żaden przekaz (nie czytają), a gdy dotarł to uznali go za nieprawdziwy, bo przecież „oni widzą”. Dlatego skarcona została tak surowo Wiosna. Dla Państwa Zombie Pan Handzel jest Kazimierzem Wielkim i czyni Sącz „murowanym”. Wszyscy, którzy temu zaprzeczają (Wiosna) są niewiarygodni, a nawet kłamcami. „Dzieje się!”, „Ruszyło się!”, a Pan Handzel „udowodnił, że się da” i „wydał miliard”. Finito.

Zresztą, kandydaci, którzy najbardziej krytykowali i kwestionowali „budowanie” w Nowym Sączu dostali zdumiewająco mało głosów. Zadałem sobie ten trud i prześledziłem wyniki. Skarcona została także ekspansywność w atakowaniu. Nie podobały się także konwersje. Kilka spraw było przeszacowanych.

Aby uzupełnić rachunki wyborcze, to trzeba założyć, że 70% Państwa Zombie zagłosuje na Pana Handzla. I tak mamy zwycięstwo w 1 turze. Gdybym wziął te cyfry, wpisał do arkusza „ilorazów d’Hondta”, to wskazania byłyby bliskie zaistniałym faktom wyborczym.

Niestety zastosowana została ekstrapolacja wyników z 15 października, oczywiście z korektami. No ale one były zdecydowanie za małe. Zaistniały paradoksy, o których ostatnio pisałem. Otóż, 3 tys. głosujących na Pis do rady i ponad 2 tys. konfederatów nie zagłosowało na swoich kandydatów tylko na Pana Handzla. To właśnie dało mu 1 turę.

Trzeba na koniec pocieszyć zwolenników (sztabowców) Wiosny i PiS. Te wybory nie były do wygrania, nawet, gdyby był lepszy kandydat w PiS i lepsza kampania. Co z tego wyniknęłoby, że byłaby druga tura, a w pierwszej Pan Handzel miałby na przykład 48% poparcia? Przecież „dopchnąłby” te 2%.

Reelekcji Pana Ludomira Handzla w 2024 nie można było pozbawić. On to musiał wygrać. Zresztą, zawsze był faworytem.

Za 5 lat znowu będą wybory! Kurek zrobi lepsze predykcje. Pan Handzel nie będzie już startował i siał „zagrożenia”. Wskaże natomiast swojego następcę. Kto nim będzie? Ten kto zostanie nowym wiceprezydentem? Czyżby Pan Krzysztof Głuc? Pan Kądziołka stanie wówczas do walki z nim. Czy będzie reprezentował wtedy PiS. A to się jeszcze okaże. Pani Belska na pewno stanie do boju wyborczego. Ona uwielbia być kandydatką. No i ktoś z Konfederacji. Może nawet Pan Wilk.

Kto w takim zestawieniu wygra? Czy będzie rozstrzygniecie w pierwszej turze? Ja już rwę się do robienia pierwszych predykcji. Jeżeli będzie druga tura, to zameldują się w niej Panowie: Głuc i Kądziołka.

Kto wygra? To się okażę za 5 lat! Do usłyszenia w cyklu o sądeckich wyborach za 5 lat.

No i o czym teraz pisać? Może należy pisać o życiu?

Adam Kurek
Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj