
WYBORY SAMORZĄDOWE W NOWYM SĄCZU – Część 9 – CZY LUDOMIR HANDZEL MÓGŁBY OTRZYMAĆ POPARCIE PiS?
Tak, piszę to zupełnie poważnie. Chociaż to zaskakujące i nieco prowokacyjne. Publicystyka polityczna dopuszcza tworzenie różnych predykcji, asocjacji. Nawet gdy powstanie tekst political fiction.
Hipoteza wyjściowa jest taka: Pan Ludomir Handzel mógłby wystartować w najbliższych wyborach z poparciem Prawa i Sprawiedliwości.
Istnieją jednak oczywiste przeszkody, ale zachodzą także liczne konwergencje. Rozważmy sprawę spokojnie i systemowo, opierając się na faktach.
Istnieją dwie zasadnicze przeszkody do startowania przez Pana Handzla do fotela z poparciem PiS.
Pierwsza przeszkoda, że startuje ze swojego komitetu jako tak zwany niezależny kandydat. Czyli stanie się głównym przeciwnikiem kandydata popieranego przez PiS. Tak, to istotna przeszkoda. Ale gdyby Pan Handzel uzyskał poparcie PiS to ta przeszkoda by ustąpiła. Tak nakazuje sądzić logika. Pojawia się jednak druga przeszkoda…
Pan Handzel od 2018 roku jest w bardzo mocnym konflikcie z jedną z frakcji sądeckiego PiS. Chodzi oczywiście o frakcję Pana Mularczyka. Ona ma największe wpływy w klubie radnych PiS. Ta frakcja, cokolwiek mało liczna, ale poprzez Pana Mularczyka jest bardzo wpływowa w Warszawie na Nowogrodzkiej. Świadczy o tym choćby ostatnia nominacja Pana Mularczyka na okręgowego koordynatora wyborczego. Ta nominacja mocno buduje Pana Mularczyka. Wiele osób do niego teraz dzwoni…
Teraz należy wrócić do przeszłości i pogrupować wydarzenia i fakty.
Konflikt miedzy Panami Handzlem i Mularczykiem wybuchł podczas kampanii wyborczej w 2018. Wtedy to żona Pana Mularczyka ubiegała się o fortel prezydenta. To stworzyło zarzewie konfliktu. Po 2018 rozpoczęła się dramatyczna i czasami operetkowa kontynuacja tego konfliktu. Pojawiały się mocne razy z obu stron. Wtedy zbudowała się toksyczna relacja mająca wiele wspólnego z nienawiścią. Tak się dzieje czasami w polityce.
A jeszcze w 2014 było inaczej miedzy Panami Handzlem i Mularczykiem. Wtedy w 2014 roku Pan Handzel w drugiej turze toczył bój z Panem Nowakiem. Wszyscy wiedzieliśmy, że Panowie Nowak i Mularczyk nie darzą się, oględnie pisząc, sympatią, a nawet traktują się z nieskrywaną wrogością. Wtedy dla Pana Mularczyka Pan Handzel był, no może nie przyjacielem, ale zgodnie z zasadą „wróg mojego wroga jest moim ….”. Teraz to wszystko jest już przeszłością, ale warto to przypomnieć.
Pan Handzel buduje także publiczne wrażenie, że jego walka z Panem Mularczykiem ma charakter antypisowski. To go konstytuuje wobec elektoratu popierającego obecnie rządzących. Znaczna część wyborców tak to postrzega. To bardzo pasuje Panu Handzlowi. On to będzie wykorzystywał w kampanii wyborczej.
Trzeba postawić pytanie: czy Pan Handzel jest rzeczywiście takim przeciwnikiem PiS? No i tutaj wydarzenia i fakty przedstawiają się zupełnie inaczej.
Należy zacząć, że Pan Handzel jest od zawsze konserwatystą z tradycjonalistyczną i klerykalną twarzą. Początek jego aktywności politycznej umiejscawiał go w ultraprawicowej części AWS (lata 1997-2000). Zaczynał jeszcze z senatorem Chronowskim, jako jego asystent. Działał w tak zwanym „oczku” AWS, któremu było blisko do radia Maryja, ale i do Macierewicza i Naimskiego. Oczko to była mocno prawicowa i skrajna grupa 21 posłów. Tak politycznie zaczynał Pan Handzel. Wtedy poznał Macierewicza i Naimskiego.
W tym czasie w Nowym Sączu kręcił się wokół prawicy, nie był kimś ważnym, ale do „specjalnych poruczeń” na zapleczu. Jak trzeba było kogoś wysłać do sklepu, to poszedł, ale i do rad nadzorczych także go wysyłano. Trzeba dodać, że wtedy w Nowym Sączu był ośrodek decyzyjny na całą Polskę. To tutaj nominowało się ministrów i ludzi do spółek skarbu.
Pan Handzel po rozpadzie AWS szukał swojej politycznej przystani i trafił do PO. To dziwne w sumie, że nie do PiS-u. Tam mu było bliżej. Pewnie z kimś z PiS miał konflikt. Ale do PO trafili wtedy także: Andrzej Duda i Elżbieta Witek. Pan Handzel niewiele zdziałał w PO, otrzymał 8 pozycję w wyborach do europarlamentu. To beznadziejne miejsce.
Pan Handzel kręcił się gdzieś w okolicach PO, ale nie mógł znaleźć tam odpowiedniego miejsca. Sądecką PO rządził niepodzielnie Andrzej Czerwiński. Zajmował się działalnością biznesową, bez wyraźnych sukcesów. Był w sumie z boku polityki. Ale w 2014 Pan Handzel wpadł na pomysł zbudowania swojego komitetu – Koalicja Nowosądecka. W 2014 nie udało się, chociaż był blisko. Był wytrwały i w 2018 już się udało. Wygrał wybory prezydenckie i czterech radnych.
Od tego czasu wiele się zmieniło. Wykorzystał słabość kadrową sądeckiej KO i ją zdominował. Stworzył „programy lojalnościowe”, które wcale nie kosztowały go tak wiele. Trzeba to docenić, że jest Pan Handzel sprawnym działaczem w back office. Te kompetencje nabył zapewne za czasów AWS. Mógł wtedy zobaczyć, jak ludzie reagują na stanowiska i apanaże władzy, jak można nimi manipulować i pozyskiwać.
Mówi się również o związkach Pana Handzla z sądeckim biznesem. To jednak osobny temat.
No i po 2018 Pan Handzel dobrze rozegrał sprawy: uzyskania większości w radzie miasta, zupełnego podporządkowania sądeckiej KO. Ale w tym czasie jego relację z PiS, innymi frakcjami – poza grupą Pana Mularczyka – były znamienne. Był taki przekładaniec, z Panem Mularczykiem miał stosunki bardzo złe, ale z innymi prominentnymi działaczami PiS już niekoniecznie. Można to nazwać lawirowaniem. To polityczna umiejętność.
Można wymienić takie oto kalendarium zdarzeń:
– w maju 2019 (jest już prezydentem) podczas kampanii wyborczej (eurowybory) udostępnia salę MOK Antoniemu Macierewiczowi i Barbarze Bartuś. Wita osobiście Macierewicza, który wygłasza „wykład smoleński”. Pan Handzel siedzi (w drugim rzędzie) i słucha „wykładu” Macierewicza,
– w październiku 2019 nie wyraża zgody na marsz równości w Nowym Sączu,
– nominuje działaczki PiS z frakcji posła Piotra Naimskiego: Panią Majkę na wiceprezydenta, Panią Belską na dyrektora edukacji,
– nominuje Tomasza Baliczka na ważnego dyrektora UM, a jest on sądeckim szefem Klubu Gazety Polskiej, tworu Sakiewicza, który jest blisko Macierewicza i Naimskiego, toruńskiego oligarchy także.
– ów Klub GP regularnie promuje wydarzenia, które są udziałem Pana Handzla, są dziesiątki akcji ze znakami PLH i KGP,
– nominację na szefa ważnej spółki MPEC otrzymuje bliski krewny posłanki Anny Paluch z PiS,
– w tym roku – po marszu 4 czerwca – zaprasza Panią Dudę do Sącza, wita ją kwiatami, fetuje,
– już w ostatniej kampanii wyborczej kręci filmiki z Panią Paluch, bodaj dwa razy, urządza konferencje z Panią Paluch,
– kręci film wyborczy z Ryszardem Terleckim, wcześniej wspólnie patronują sądeckim wydarzeniom sportowym,
– popiera budowę w Nowym Sączu „pomnika smoleńskiego”, uczestniczy w jego otwarciu.
Po co Pan Handzel to zrobił? Nie musiał, a jednak uczynił to. To jest pewną zagadką. Z jednej strony widać nieroztropność, aby nie nazwać to wprost głupotą. Arogancji także można się dopatrzeć. Z drugiej strony widać poszlaki interesu politycznego.
A sądecka PO pokornie tolerowała te akcje Pana Handzla, udawała że … „pada deszcz”…
Były jeszcze romanse Pana Handzla z Konfederacją. Występował na ich konwencjach. Zatrudniał ludzi Konfederacji w UM. No ale Konfederacja to nie PiS, ale jednak prawica. W tym przypadku jest jakoś logiczna przesłanka, aby otrzymać głosy wyborców Konfederacji w ewentualnej drugiej turze.
To takie znamienne kalendarium. Na wszystkie te fakty są oczywiście materialne dowody. Wnioski można wyciągnąć samodzielnie. Nie będziemy prezentować innych poszlak.
Trzeba teraz udzielić odpowiedzi na postawioną wcześniej hipotezę: Pan Handzel mógłby otrzymać poparcie PiS w wyborach samorządowych. Nie otrzyma go jednak, ponieważ jest Pan Mularczyk z odmiennymi interesami i swoją wendetą.
Panom Mularczykowi i Handzlowi bardzo pasuje wzajemne istnienie. Ono ich legitymizuje i uwiarygadnia. Dlaczego? To można prosto wykazać.
Pan Mularczyk może pozycjonować Pana Handzla, jako: liberała, zwolennika Donalda Tuska, koalicji rządzącej i wszelakiego zła z UE. No znamy to dokładnie. Wyborcy nie niuansują spraw tylko jednoznacznie przyjmują prosty przekaz.
Pan Handzel zaś może opowiadać, że jest: przeciwnikiem PiS, bo jego zapiekłym wrogiem jest Pan Mularczyk. A jeżeli tak, to także walczy z PiS. Wyborcy nie niuansują spraw tylko jednoznacznie przyjmują przekaz.
Wyborcy popierający obecną koalicję rządzącą mogą zatem oddać na niego głos. To fenomen, ale o prostych podstawach. Pan Handzel zapewne o tym wie i na to liczy. Tak właśnie zrobią wyborcy, którzy nie obserwują bieżącej, sądeckiej polityki.
Dlaczego ta analiza? Wszyscy powinniśmy lepiej rozumieć konteksty. Warto wiedzieć o pewnych sprawach, zależnościach, uwikłaniach.
Jest jednak bardzo ciekawe, czy Pan Handzel otrzyma bezpośrednie bądź pośrednie wsparcie decydentów z KO? Chodzi nie o działaczy w Nowym Sączu, oni od dawna są dyspozycyjni wobec Pana Handzla. Chodzi o decydentów KO z Krakowa i Warszawy. Czy powtórzy się kazus Krzysztofa Głuca? To okaże się rychło.
W następnym odcinku już numer 10, jubileuszowym, zaprezentuję optymalnego kandydata na prezydenta miasta Nowego Sącza. Będzie to taki – świąteczny kandydat.