
3 października 1954 roku na Starym Cmentarzu odsłonięto „Pomnik Walki i Męczeństwa” nazywany powszechnie Pietą Sądecką. Dzieło stworzyli na zamówienie miasta rzeźbiarze Janina Reichert-Toth i jej mąż Fryderyk Toth.
Do naszej redakcji trafiły niezidentyfikowane wcześniej negatywy ze zdjęciami nieznanego autora, na których, jak się okazało, są utrwalone ostatnie prace małżeństwa Tothów przy pomniku oraz, nieco niedoskonałe technicznie, ujęcia z uroczystości odsłonięcia Piety. Te zdjęcia są publikowane po raz pierwszy. Dzięki uprzejmości Anny Totoń, pasjonatki i znawczyni historii Nowego Sącza, możemy je wzbogacić tekstem o kulisach powstania postumentu oraz życiorysie nieco zapomnianych dziś artystów.
Ideą pomysłodawców tego pomnika było upamiętnienie ponad 20 000 mieszkańców Sądecczyzny, którzy zginęli z rąk hitlerowskich oprawców podczas okupacji. Otrzymali takie zlecenie – umowę z miastem Nowy Sącz – Janina Reichert-Toth i Fryderyk Toth w 1950 r., bardzo z tego faktu dumni i usatysfakcjonowani.
Projekt pomnika został zatwierdzony 22 grudnia 1949 r. przez Ministerstwo Administracji Publicznej, a umowę podpisano 23 maja następnego roku. Całkowite honorarium miało wynosić 1 310 000 zł, przy czym głównymi jego pozycjami było wykonanie modelu w pomniejszonej skali i właściwego modelu, na co wykonawczyni dano czas 10 miesięcy.
Wykonanie pomnika przedłużyło się i to znacznie gdyż „w czasach wczesnego PRL-u w przeciwieństwie do wykonywanych pomników w latach trzydziestych XX wieku, nabycie odpowiednich surowców bynajmniej nie było proste” (ze wspomnień rzeźbiarki).

Miasto reprezentowane było przez Powiatowy Komitet Opieki nad Grobami Poległych w osobach przewodniczącego komitetu – Antoniego Wolffa i inż. architekta Zenona Marii Remiego. Komitet zdobywał potrzebne materiały jak i odpowiadał za transport na miejsce wykonania. Nadzór artystyczny nad wykonaniem figury pomnika oraz przekuwanie bryły miał wykonać artysta Antoni Biłka z Bielska oraz mąż Janiny – Fryderyk Toth. Wraz z żoną wykonywali ten pomnik najpierw w Bielsku, a potem w Nowym Sączu. Aranżerem zlecenia i projektantem opracowania architektonicznego był prof. inż Zbigniew Wzorek.
Uroczyste odsłonięcie pomnika z udziałem ogromnej liczby mieszkańców, przedstawicieli ówczesnych władz, Komitetu Opieki nastąpiło w piętnastą rocznicę wybuchu wojny – 3 października 1954 r.

Właściwa nazwa pomnika, udokumentowana w zamówieniu (1953r) u głównej wykonawczyni pomnika brzmi: „Pomnik Walki i Męczeństwa”. Skąd więc nazwa Pieta Sądecka, która się od razu tak przyjęła wśród mieszkańców miasta?
Grupa figuralna nawiązywała do Piety – jednego z najbardziej znanych w sztuce chrześcijańskiej motywów – Maryi opłakującej Syna po zdjęciu z krzyża. To określenie w czasach, gdy pomnik powstawał, z oczywistych względów nie mogło nigdy być użyte w dokumentach. Dzięki projektowi pomnika Janiny Reichert, ów motyw nawiązał do najbardziej zakorzenionych wśród Polaków symboli, uczuć religijnych, a zarazem do koncepcji Polski jako matki opłakującej swoich poległych synów.
Zobacz też: Pomniki wojenne Nowego Sącza

O tym jak właściwie został odczytany przez mieszkańców naszego miasta ten pomnik świadczy sonet przesłany w tym samym czasie (1954) Janinie Reichert, ułożony przez znanego piewcę naszego regionu Piotra Krzykalskiego (fragmenty) :
„Wśród gór Ziemi Sądeckiej na starym cmentarzu,
Biała postać niewiasty, co trzyma na łonie
Martwego syna, który poległ w Jej obronie,
To żywy posag bólu z kamiennego głazu ….”
„Z prochu padłych Sądeczan za kraj, z rąk Hitlera
Wykuto Matkę Polskę z rozstrzelanym synem ,
Patrzścą w przyszłość, której groza pierś rozpiera….”
Sama Janina Reichert w wywiadzie tak mówiła o tym pomniku: „Wśród wielu dokonań również i z zakresu sztuki sakralnej i medalionowej, zlecenie Komitetu Budowy na zaprojektowanie i wykonanie pomnika w Nowym Sączu było dla mnie cenne”. Zważywszy na jej wiek było to ostanie dzieło pomnikowe rzeźbiarki, która wcześniej w tej dziedzinie sztuki odnosiła wspaniałe sukcesy.
W cokole opisywanego pomnika umieszczone zostało 28 urn z terenów obozów zagłady, miejsc straceń Sądecczyzny, pól bitewnych pod Narvikiem, spod Lenino, a inskrypcja na pomniku głosi:
ZIEMIA SĄDECKA SWOIM SYNOM
POLEGŁYM W WALCE Z FASZYZMEM
O WOLNOŚĆ I NIEPODLEGŁOŚĆ
OJCZYZNY 1939 – 1945

Płytę upamiętniającą Nieznanego Żołnierza znajdującą się przed pomnikiem odsłonięto w 1985r.
Anna Totoń
Janina Reichertówna urodziła się 22 czerwca 1895 r w Starym Samborze. Wśród swoich przodków miała Polaków, Austriaków, Francuzów, Czechów. Ojciec jej, Józef Reichert, był radcą Sądu Krajowego we Lwowie, matka – Antonina Kilarska , była córką lekarza, prymariusza szpitala we Lwowie, który przyszłej wnuczce, rozmiłowanej w sztuce rzeźbienia, zapewnił pierwszą pracownię w kamienicy przez niego nabytej we Lwowie.

Janina miała trzy siostry – Marię – dr. romanistyki; Eleonorę, absolwentkę chemii na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie i Felicję, absolwentkę Seminarium Nauczycielskiego.
Janina pobierała najpierw nauki w Borszczowie a potem uczęszczała do prywatnego gimnazjum żeńskiego im. J. Słowackiego we Lwowie. Od momentu, jak w wieku 12 lat „lubiła rysować i lepić różne przedmioty”, jej marzeniem było zostać rzeźbiarką (na ówczesne czasy kobiety raczej swych marzeń w tej dziedzinie sztuki nie spełniały, była dla nich niedostępną w kształceniu formą).
Wszystkie Reichertówne ze względu na poważną chorobę matki były zdyscyplinowane, zorganizowane i szybciej aniżeli ich rówieśniczki musiały się usamodzielnić. Tak było do 1914 r., kiedy to Janinie nie udało się, ze względu na wybuch wojny, zdać matury we Lwowie. Zdaje ją na wygnaniu w Brnie na Morawach (1915r) i zdobywa uprawnienia do nauczania w języku polskim w publicznych szkołach ludowych .
W czerwcu 1915 r rodzina Reichertów powraca do wyzwolonego przez Austriaków Lwowa. Jesienią roku rozpoczyna naukę w Państwowej Szkole Przemysłowej – oddział rzeźbiarstwa dekoracyjnego. Po ukończeniu odbywa praktykę w renomowanej firmie rzeźbiarsko – kamieniarskiej Ludwika Tyrowicza. Zaczyna samodzielnie rzeźbić w kamieniu, drewnie, piaskowcu prace, które później będą wystawiane i będą miały bardzo dobre recenzje.
Po długich oczekiwaniach dopuszcza się kobiety do studiowania w krakowskiej ASP i końcem listopada 1918 r. Janina przyjeżdża do do Krakowa, uczęszcza na zajęcia z rzeźby do prof. Konstantego Laszczki – jednego z najwybitniejszych twórców dzieł rodzajowych. Najpierw jako studentka nadzwyczajna, a potem rok 1919/1920 zalicza już jako studentka zwyczajna, zdobywając w następnym 1921 r. notę bardzo dobrą. I to mimo przerwy na cztery miesiące w studiowaniu, ze względu na zły stan zdrowia i pobytu w Zakopanem ( poważna choroba płuc).
Nie kończy krakowskiej ASP. Wraca w 1921 r na stałe do Lwowa, podejmuje najrozmaitsze prace w różnych lwowskich szkołach. Niezależnie od tego korzystając ze swojej pracowni bez przerwy rzeźbi w różnym materiale, projektuje, tworzy modele: akty, portrety, rzeźby o tematyce religijnej, kompozycje stanowiące zapowiedź późniejszego zamiłowania do pomników.
Dla młodej rzeźbiarki przełomowym jest rok 1927, podczas którego zdobywa wielki rozgłos i ma bardzo dobre recenzje uczestnicząc w różnych wystawach organizowanych w lwowskim TPSP. Odbywa podróż do Włoch, aby zapoznać się z pracami Michała Anioła, którego twórczość stanowiła dla niej najważniejszy punkt odniesienia. Są wreszcie żmudne, ale intratne zamówienia – cztery figury do ołtarza głównego kościoła św. Marii Magdaleny, prace portretowe, projekty nagrobków, reliefów, medalionów, popiersie marszałka Józefa Piłsudskiego do westybulu Korpusu Kadetów we Lwowie.

W 1929 r. podejmuje się wykonania olbrzymich figur w kościele św. Elżbiety we Lwowie i wystroju kościoła Polanka k/Krosna. W następnych latach ołtarza głównego z alabastru w kościele Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Tarnopolu.
Rezygnuje z zawodu pedagoga w szkołach, dostaje stypendium, całkowicie oddaje się rzeźbie. Są też inne prace jak np. budzące zachwyt krytyków „Lotnik”, „Niewolnicy miłości”, „Jutrzenka” czy też „Pomnik poległych ” w Brzeżanach. Usytuowany w centralnym punkcie, staje się atrakcją rodzinnego miasta marszałka Rydza Śmigłego (zniszczony podczas II wojny św. przez nacjonalistów ukraińskich).
Miasto przyznaje jej nową, większa pracownię, do której z zamówieniem rzeźby kapelana Legionów – bpa Bandurskiego – przychodzi oficer WP, jej przyszły mąż Fryderyk Toth (dla Janiny rozwodzi się z pierwszą żoną), który tylko na pewien czas zerwał z rzeźbą, a potem razem kontynuują swoją pasję zwłaszcza w ogromnych pracach pomnikowych. Jest też bardzo przeżywana porażka – przegrywa przetarg, mimo aplauzu środowiska Lwowa z ekspertami sztuki z Warszawy i Krakowa, na projekt pomnika Juliusza Słowackiego we Lwowie.
Należąc do grupy „Zwornik” bierze w 1930 r udział w zbiorowej wystawie w warszawskiej „Zachęcie” i innych prestiżowych wystawach w Polsce.
W 1935 spotyka Janinę (już Reichert – Toth) zaszczyt zostania członkiem ośmioosobowej delegacji rzeźbiarzy polskich na międzynarodową wystawę w Brukseli. Jednocześnie staje wraz z mężem z projektami pomników w szranki i to z dużym sukcesem z najwybitniejszymi rzeźbiarzami polskimi. Bierze udział w konkursach na monumentalne pomniki w różnych miastach ku czci zmarłego Marszałka. M.in we Lwowie gdzie wraz z całym zespołem zdobywa II miejsce). Wykonanie pomnika udaremnia wybuch II wojny św. Podobnie dzieje się z udziałem Janiny i Fryderyka w konkursie na projekt pomnika „Marszałka Piłsudskiego i Powstańca Śląskiego” w Katowicach.
Zaproponowano obydwojgu wykonanie pomnika Marii Konopnickiej we Lwowie. Prace były mocno zaawansowane, wykonany model pomnika został zgodnie przyjęty, znowu przeszkodziła wojna. Prace jednoczesne nad drugim pomnikiem kapelana bpa Bandurskiego również przerywa wojna, podobnie jak inne znaczące zamówienia, wykonywane projekty, modele. Wojna nadeszła, gdy możliwości twórcze i kariera obojga nabierały rozpędu. Wspaniały okres ich twórczości z lat międzywojnia już się w późniejszych latach nie powtórzy.
Wojna zastaje ich we Lwowie, życie ulega całkowitej zmianie.
Fryderyk, mimo podeszłego wieku, włącza się jako kapitan WP w obronę Lwowa. Dom ich staje się przystanią dla wielu ludzi, którzy masowo uciekali ku „bezpiecznemu wschodowi”. Tak było do przyjścia Sowietów. Nastąpiły wtedy lata strachu i przymusu w okupowanym Lwowie. Aresztowania, wywózki wielu członków rodziny do Kazachstanu, na Syberię. W ich przypadku nie chronił ich status stałych pracowników. Żyli z wcześniejszych honorariów za ich prace, pozycja jako artystów była zauważana, ale bardzo przeszkadzała władzy dotychczasowa twórczość religijna Janiny. Co prawda uniknęli wywózki, ale aby przetrwać musieli się szybko dostosować do nowych realiów i wejść w struktury artystyczne państwa sowieckiego.
Istniał wielki popyt na „dzieła” rzeźbiarskie i to monumentalne, głównie postaci Lenina, Stalina, Mołotowa czy młodziutkiego Chruszczowa. Lud pracujący był reprezentowany w rzeźbach przedstawiających kołchoźników, robotników i robotnice. Z konieczności przeżycia (skończyły się wszystkie oszczędności, a przede wszystkim nie można było podpaść politrukowi z NKWD) musieli się obydwoje w takie działania „artystyczne” włączyć.
Pod koniec maja 1939 r. została utworzona we Lwowie Fabryka Ceramiczno-Rzeźbiarska. Nazywana przez lwowiaków „fabryką Leninów i Stalinów”, gdzie wśród zatrudnionych 20 plastyków była również Janina i projektowała na zlecenia swych pracodawców (Janina wykonaniem pomnika Aleksandra Puszkina ratuje męża przed aresztowaniem). Oprócz w/w postaci były projekty (tolerowane przez władzę) sportowców, wybranych poetów, tematy ludowe, rzeźby plenerowe do parków i na place miejskie. Obydwoje musieli zostać członkami Lwowskiego Oddziału Związku Sowieckich Artystów Ukrainy. Byli zmuszeni uczestniczyć ze swoimi pracami w organizowanych wystawach (np. 25-lecia ZSRR), wygłaszać prelekcje. Pracownia i ich dorobek dzięki temu ocalały.
Gdy Lwów zajęli Niemcy, Tothowie nie prowadzili już żadnej działalności twórczej. Zostali wysiedleni z domu. Mimo tego zostali uwolnieni od groźby wywózki na Syberię, od swoistych akcji NKWD. Z drugiej strony ta druga okupacja przyniosła kaźń profesorów lwowskich, rozstrzeliwania Żydów (śmierć ponieśli wszyscy artyści lwowscy pochodzenia żydowskiego), z byle jakiego powodu wywóz do obozów koncentracyjnych. Fryderyk zaangażował się bardzo w działalność konspiracyjną, jako oficer ps.”Łasica”; Janina wyjechała do najbliższej rodziny do Tomaszowa Lubelskiego.
Pod koniec wojny ponowne znalezienie się pod rządami sowieckimi groziło również wywózką, aresztowaniem, a nawet egzekucją. Mogą tworzyć swoje projekty, prace pod wytyczonymi im warunkami, ale nie posiadają stałej pracy, są narażeni na kaprysy władzy.
Wtedy zapada decyzja pozostawienia całego dobytku we Lwowie i przeprowadzka, zaczynanie wszystkiego od nowa w Krakowie (czerwiec 1946 r.). Za wielki, nowy dom z nowoczesną pracownią rzeźbiarską i ogrodem we Lwowie, z trudem otrzymują ekwiwalent – trzypokojowe mieszkanie w Krakowie. Natomiast sprzyja im szczęście co do pracy, gdyż do Krakowa przybywa w 10 wagonach i 107 skrzyniach ołtarz Wita Stwosza z Norymbergii. Fryderykowi przypada rola żmudnego i czasochłonnego kompletowania 400 z górą fragmentów ołtarza. Pomaga mu w tej pracy Janina.

Dla Janiny poczucie straty dorobku życiowego (we Lwowie była twórcą z ” I Ligi” – tak wspominała u schyłku życia) i zwichnięcia drogi artystycznej (w Krakowie się już nie odnalazła w swej twórczości, gdyż wszystko w mieście skupiało się wokół ASP, której nie udało się Janinie ukończyć) pozostało głęboką, nie zaleczoną raną do końca jej życia.
Fryderyk w Krakowie włączył się z olbrzymią energią w działalność krakowskiego Oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków. Próba powrotu do rzeźby monumentalnej, w której przed wojną odnosili duże sukcesy, nie powiodła się. Wykonali wprawdzie pomniki przy współpracy z innymi artystami w Jarosławiu, Sierpcu, Bolęcinie. Ale jedynie ostatnie zlecenie wykonania pomnika na potrzeby Nowego Sącza,”Piety”, sprawiło im należytą satysfakcję.
Anna Totoń
Artykuł powstał dzięki ofiarowanym mi dwóm pracom Karoliny Grodziskiej: „Janina Reichert-Toth (1895 – 1986 ) – Początek drogi artystycznej”, praca opublikowana w Roczniku Biblioteki PAU i PAN w Krakowie oraz „Zapomniana Rzeźbiarka” z podtytułem: ” Janina Reichert-Toth (1895 – 1986 ) i jej twórczość”.