Strona główna Wczoraj i dziś

Zimowe rozrywki przedwojennego Sącza

Nowy Sącz pocztówka z lat 30.

Od wieku XIX w Nowym Sączu propagowano ruch fizyczny na wolnym powietrzu. Pojawiały się nowe inicjatywy, które miały mieszczanom zapewnić dostęp do gimnastyki zarówno latem, jak i zimą.

W porze zimowej sądeczanie odwiedzali kina i kawiarnie, czasem teatry. Do karnawału kwitło życie kulturalne, było jednak zarezerwowane tylko dla bogatszych warstw społecznych. Większość mieszczan musiała sobie znaleźć inne rozrywki. Początkowo niechętnie spoglądano na wszelkie aktywności sportowe, ale z biegiem czasu ludzie przekonali się nawet do ruchu fizycznego zimą.

„Był czas taki, w którym wszelką troskę o wychowanie fizyczne uważano za zbędną, a nawet niewłaściwą. Ślizgawka uchodziła za występek, nie mówiąc już o innych sportach” – pisano w międzywojennej sądeckiej prasie.

Reklama

W 1905 r. powstało w Nowym Sączu towarzystwo łyżwiarskie, choć pierwsze wzmianki o takiej organizacji znajdujemy już w 1893 r. Ciężko wskazać, gdzie mieściło się pierwsze lodowisko. Możemy przypuszczać, że ulokowano je w okolicy Jordanówki, niedaleko Dunajca. Pod koniec XIX w. „ślizgawka” była dostępna dla uczniów, dzięki porozumieniu gimnazjum z towarzystwem łyżwiarskim. Umowa mówiła, że jeżeli zgłosi się na nią minimum 60 osób, to wtedy każdy będzie płacili jedynie 70 centów za wstęp. Niestety zapisało się jedynie 24 osoby, które musiały płacić aż 2 zł reńskie. Świadczy to o słabym jeszcze zainteresowaniu tym sportem. W kolejnych latach różnie bywało z frekwencją.

Dzieci grają w hokeja nad Dunajcem.  Fot. archiwum prywatne / Twój Sącz
Zimowe rozrywki. Dzieci grają w hokeja nad Dunajcem. Nowy Sącz lata 50. Fot. archiwum prywatne / Twój Sącz

W 1905 r. za użytkowanie tafli lodu płacili wszyscy, ale bilety były drogie: 3 korony dla gimnazjalistów i 4 k. dla uczennic. Sądecka prasa, wyczulona na punkcie krzywdy społecznej, dopominała się obniżenia ceny. Redaktorzy pisali, że w naszym mieście nawet promocja zdrowego ruchu „postępuje znakiem raka”, bowiem w innych miastach za taką rozrywkę płacono zaledwie 1 k.

W 1907 r. uczniowie sądeckich szkół utworzyli stowarzyszenie „Młodzież”. Miało na celu propagowanie zdrowia i gimnastyki (także zimą), jako jedno z nielicznych zapraszało dziewczęta do aktywności. Warto tutaj dodać, że to właśnie młodzi ludzie pokazywali starszemu pokoleniu, że gimnastyka ma spore znaczenie dla zdrowia. Wynikało to zapewne z edukacji, jaką dzieci odbierały w szkole, szczególnie w gimnazjach.

Już w 1892 r. Rada Szkolna Krajowa zwróciła uwagę na znaczenie rozwoju fizycznego dla młodych ludzi, a wiec na ślizgawkę, przechadzki, kąpiel i czystość w szkołach. Większości naszych uczniów nie było stać na łyżwy (nawet ich wypożyczenie!), byli biedni, a utrzymywali się z korepetycji. Zamożni korzystali na ile mogli, bowiem większość dnia musieli poświęcać sprawom szkolnym.

W okresie międzywojennym, na boisko mieszczące się obok „Sokoła” wylewano wodę i urządzano ślizgawkę. Korzystali z niej głównie młodzi ludzie. Dyrektor I Gimnazjum notował, że „zachowanie się uczniów na ślizgawce jest wysoko gorszące, niektórzy pozwalają sobie na palenie papierosów, a nawet na nieprzyzwoite przyśpiewki”, czy też przezywanie uczniów Gimnazjum Kupieckiego. Ciągle była czynna ślizgawka na Wólkach. Danuta Szaflarska wspominała wyprawy na lodowisko, gdzie mogły z koleżankami spotkać chłopców. „Holendrowałyśmy więc odmrażając sobie ręce i nogi, byle tylko pobyć z kolegami”.

Popularne w Nowym Sączu było także narciarstwo. W 1907 r. przy Towarzystwie Tatrzańskim „Beskid” powstała sekcja narciarska, co na terenie Galicji było działaniem pionierskim. Zakupiono narty i sanki, aby promować taki rodzaj zdrowego ruchu. W 1925 r. reaktywowano sekcję narciarską, a kierował nią Roman Lazarowicz. Początkowo zapisały się do niej 33 osoby, a w 1929 r. została włączona w struktury Polskiego Związku Narciarskiego. W 1933 r. Lazarowicz wyjechał z miasta i sekcja została rozwiązana. Mimo to sporty narciarskie szybko zdobywały popularność, a przed wojną chętnie garnęli się do nich uczniowie sądeckich gimnazjów.

Popularnością cieszyły się szkolne wypady na narty w góry. Młodzież regularnie, niemal co dwa tygodnie, jeździła na wycieczki do Zwardonia. W 1928 r. koło narciarskie działające w I Gimnazjum zorganizowało zawody w Kosarzyskach. Mogli w nich wziąć udział gimnazjaliści ze wszystkich szkół. Zgłosiło się 24 zawodników, ale wystartowało 16. W skokach wygrał Zygmunt Bieliński. W biegu na 6 km zwyciężył Eugeniusz Prajdel z II Gimnazjum, który wygrał całe zawody. Niestety, uczestnicy narzekali na prowizoryczną organizację wydarzenia.

zimowe rozrywki Nowego Sącza
Zimowe rozrywki. Fragment widocznej powyżej pocztówki z Nowego Sącza z lat 30.

Prężnie działała także sekcja narciarska przy „Sandecji”. W 1934 r. należąca do niej Irena Lipińska zdobyła III miejsce w Mistrzostwach Polski Kolejarzy (w biegu na 6 km). Takie sekcje działały przy wielu organizacjach zajmujących się sportem.

Ci, którzy nie chcieli brać udziału w zawodach, często je oglądali. Tak było m.in. ze skokami narciarskimi. Wiemy, że jedne z pierwszych zawodów zostały rozegrane w 1929 r. w Chełmcu koło Nowego Sącza. Areną podobnych zmagań było m.in. Zabełcze. W 1935 r. w Nowym Sączu wybudowano skocznię przy ul. Naściszowskiej.

Przed II wojną światową Nowy Sącz był kreowany na stolicę Podhala. Jak na miasto używające tego zaszczytnego określenia, aktywność mieszkańców w sportach zimowych była ciągle słaba. Dziś dalej piszemy historię zimowych rozrywek, a ich kontynuacją jest lodowisko miejskie, na którym chętnie czas spędzają młodzi duchem i ciałem Sądeczanie.

Łukasz Połomski

Polecamy także inny tekst w pokrewnym temacie: Sportowe areny miasta (odc. 3): Skocznie narciarskie

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj