
W 2022 roku mija 80. rocznica likwidacji getta w Nowym Sączu. Z tej okazji przypominamy wkład sądeckich Żydów w dzieje naszego miasta i regionu – od dawnych wieków po okres II wojny światowej. W sierpniu planowane są uroczystości rocznicowe, które będą hołdem dla Żydów, którzy przez trzy wieki współtworzyli naszą Małą Ojczyznę.
Żydzi nowosądeccy stanowili w międzywojniu 30% mieszkańców. Nowym zjawiskiem w tej społeczności, które szczególnie było silne wśród młodych, był syjonizm i związana z nim alija – emigracja do Palestyny. W 1922 r. pierwsza grupa sądeczan wyjechała do Izraela.
Sytuacja gospodarcza była ciężka, choć Żydzi nadal posiadali sporo zakładów pracy. Byli właścicielami 417 z 721 zakładów handlowych w latach 30., co stanowiło prawie 59% w powiecie. Najwięcej Żydów pracowało w handlu. Był to głównie drobny handel na straganach, często obwoźny.
Znaczącymi firmami w regionie były: fabryka wyrobów betonowych Leona Sterna w Sączu, największa w regionie fabryka świec Helena Künzler, drukarnie (Gizeli Braw, braci Ende i inne), młyny (w Zawadzie Abraham Kalpholza, w Nowym Sączu Arnolda Horowitza i Hermana Laksa), cegielnie (w Nowym Sączu Leiba Ulmanna a w Zawadzie Szymona Pflastera), Fabryka Wódek Gatunkowych Samuela Engländera w Dąbrówce Niemieckiej oraz gorzelnia w Łącku należąca do Grossbarda. Na 65 punktów wyszynku alkoholu w Nowym Sączu Żydzi posiadali 50. W mieście istniały rozliczne składy wina: rodziny Krautów, Juda Knöbela, Markusa Abrahamowicz „Podhalański Wolny Skład Win” i inne. Popularną formą zarobku był zawód krawca.
Politykę i kulturę tworzyły nie tylko zamożne elity, ale także ludzie wykształceni
W okresie międzywojennym połowa adwokatów w Nowym Sączu była Żydami. W międzywojniu studiowało na Uniwersytecie Jagiellońskim aż 163 Żydów nowosądeckich, w tym 55 kobiet. Zdobywali tytuły naukowe i podejmowali pracę akademicką, jak dr Gizela Reicher – Thon, córka nauczycielki religii mojżeszowej w Nowym Sączu, historycy: dr Emanuel Ringelblum i Artur Eisenbach. W Nowym Sączu urodził się poeta Mendel Neügroeschel oraz Zofia Ameisenowa, kustosz Biblioteki Jagiellońskiej.
Żydzi Sądeccy w międzywojniu
Żydzi nadal silnie dzielili się ideologicznie. W mieście było mnóstwo partii politycznych – od konserwatywnej Agudy, przez syjonistyczny Polae Syjon po partie komunizujące. Większość z nich brała czynny udział w świętowaniu rocznic i świąt państwowych: zaślubin z morzem, w imieninach Marszałka Piłsudskiego, świętach 3 maja i 11 listopada. Cały czas, niemal ponad polityką, stała gmina wyznaniowa w Nowym Sączu. Jej rangę podnosił prężnie działający w Nowym Sączu ośrodek chasydzki i potomkowie Chaima Halberstama. W międzywojnie przywódcą chasydów był Arie Lejb, a od 1935 r. Mordechaj Zeew. Ten pierwszy witał prezydenta Ignacego Mościckiego, który w 1928 r. odwiedził Nowy Sącz. Dla chasydów niezwykle ważne były joracity – rocznice śmierci pierwszego cadyka Halberstama. Do Nowego Sącza w kwietniu przyjeżdżały tłumy pobożnych Żydów.

Należy zaznaczyć, że Żydzi byli obecni w polityce miejskiej. W składzie Rady Miasta największą aktywnością w latach 20. wykazywał się dr Maurycy Körbel, zaś w latach 30. dr Hersz Syrop. Warto odnotować także działalność dr. Mojżesza Steinmetza.
Życie kulturowe Żydów sądeckich osiągnęło swoje apogeum w międzywojniu.
W Nowym Sączu istniała nieprzebrana liczba czytelni i bibliotek, które mieściły się na Starym Mieście oraz na Piekle (dawne Załubińcze). Funkcjonowały m.in. teatry: Towarzystwo Icchaka Pereca, założone w 1929 r. amatorskie Towarzystwo Teatralne im. Szymona Anskiego, Żydowskie Towarzystwo Dramatyczne Jidysz Teatr Gezelszaft (ITG), zespół rewiowy pod kierunkiem Jemieliaha Kornmehla i inne. Ponadto działały żydowskie grupy muzyczne: orkiestra Dawida i Zygmunta Goldbergów, chór terminatorów i chór synagogalny. Nie można zapomnieć o udziale w życiu sportowym miasta i klubach takich jak Makabi, Bar Kochba, Hakoach i ŻKS „Gwiazda”. Przedwojenna gwiazda Sandecji – Samuel Kippel – również był Żydem.
Bogate tradycje wśród Sądeckich Żydów miała opieka społeczna i pomoc charytatywna. W mieście istniało mnóstwo towarzystw niosących pomoc potrzebującym, takich jak Towarzystwo Opieki nad Sierotami Żydowskimi. Wiele organizacji prowadziło kuchnie, gdzie dożywiano najuboższych. Ważną instytucją był szpital żydowski w Nowym Sączu. Sądeccy Żydzi należeli także do krakowskiej loży „B’nei b’rith”. Zajmowali się pomocą dla ubogich, szczególnie po katastrofalnej powodzi z 1934 r. Radykalną formę pomocy ubogim wprowadził Mendałe Miller, nazywany żydowskim Janosikiem – okradał bogatych a rozdawał zrabowane rzeczy ubogim.

Relacje między chrześcijanami a Żydami układały się poprawnie, choć w ludzkiej świadomości funkcjonowało mnóstwo stereotypów np. o mordzie rytualnym czy „chowaniu Żydów na siedząco”. Mimo wszystko religie funkcjonujące do 1939 r. w regionie nawzajem się szanowały i nie doszło do większych utarczek między nimi.
Rok 1939 był ostatnim, w którym był świat, jaki dziś znamy tylko z opowieści i źródeł historycznych. 1 września rozpoczęła się katastrofa, która swoją skalą przekroczyła wyobrażenie wszystkich mieszkańców regionu.
Łukasz Połomski