
18 stycznia 1945 roku o godzinie 5.20 rano wyleciał w powietrze nowosądecki Zamek Królewski. Eksplozję spowodowała bomba podłożona przez młodego partyzanta BCh (działającego w porozumieniu z sowieckimi partyzantami) pod znajdujący się w zamku skład amunicji. Straciliśmy zamek, straciliśmy muzealne zbiory w nim zgromadzone, zniszczeniu uległa też cała dzielnica w otoczeniu dawnej warowni. Dziś po zamku została jedynie niesłusznie z nim utożsamiana Baszta Kowalska (zrekonstruowana w latach 50. XX w.) oraz fragment murów. I nieliczne fotografie, których część, ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, prezentujemy dzisiaj.
Dzień eksplozji tak wspominał nieżyjący już prof. Edward Smajdor: Wybiegam na strych i patrzę w kierunku, gdzie w błękitne tło nieba wpisana jest monumentalna sylwetka zamku Jagiellonów. Zamek nagle legł w gruzach. Widok dymiącego rumowiska był wstrząsający. Spod gruzów wystawały lufy dział, ciała końskie i masy trupów, do niedawna niezwyciężonej i butnej armii hitlerowskiej.
Do dziś trwa spór o celowość zniszczenia zamku. Jeden z miejscowych autorów od kilkudziesięciu lat uparcie powtarza tezę, że wysadzenie zamku było bolesną koniecznością dla uratowania miasta przed całkowitym zniszczeniem ze względu na zgromadzone w nim duże ilości materiałów wybuchowych. Niektórzy historycy zwracają jednak uwagę, że hitlerowcy nie mieli planów wysadzenia miasta jak sugerowała propaganda w czasach PRL.
Z kolei kilka lat temu rosyjska telewizja wyemitowała propagandowy film, w którym postawiono tezę, że sowiecki dywersant o nazwisku Botian doprowadzając do wysadzenia materiałów wybuchowych w nowosądeckim zamku tym samym ocalił… Kraków, bo Niemcy rzekomo chcieli za pomocą tych materiałów zniszczyć m.in. stolicę Małopolski. Nie będziemy wnikać w zawiłości historyczne bo to nie nasza rola. Zwracamy jedynie uwagę, że wielce prawdopodobne jest, iż zamek zmieciono z powierzchni ziemi bez najmniejszego sensu…

Przy okazji: 20 stycznia mija rocznica wkroczenia Armii Czerwonej do Nowego Sącza. 18 stycznia 1945 roku pierwsze oddziały sowieckie dotarły pod nasze miasto od strony Kurowa. Już po wybuchu na zamku Niemcy wysadzili mosty na Dunajcu. 19 stycznia cały dzień trwały walki o miasto, a 20 stycznia hitlerowcy ostatecznie wycofali się w kierunku Starego Sącza i Krościenka.
Za Encyklopedią Sądecką: w czasie wojny obiekty mieszkalne, użyteczności publicznej i przemysłowe zostały w 60 proc. zniszczone i zdewastowane. Niemcy zamordowali 958 osób, do obozów śmierci wywieźli 2,5 tys. osób, zamęczyli 1090 Żydów sądeckich, a w obozach stracili 11,5 tys. Skończyła się 65-miesięczna okupacja.
Wróćmy na chwilę jeszcze do zamku. Wzniesiony w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego był kilkakrotnie potem niszczony, odbudowywany i przebudowywany. Od stu lat pojawiają się koncepcje przywrócenia mu świetności a przynajmniej odbudowy. Jak pisał w wydanym w 1994 roku przewodniku Witold Tokarski („Nowy Sącz, Przewodnik po zabytkach„, Koło Przewodników Oddziału PTTK „BESKID” w Nowym Sączu):
Sądeczanie raz po raz podejmowali próby odbudowy zamku. Pierwsza była po odzyskaniu niepodległości w 1920 r., a następna w 1930 r. Zakończono odbudowę w 1938 r. otwarciem w jego murach Muzeum Ziemi Sądeckiej. Okupant niemiecki zamienił zamek w 1939 r. w koszary wojskowe, a cenne zbiory muzealne zmagazynował w jednym z pomieszczeń. W piwnicach i przyziemiu zamku zgromadzono amunicję, której wybuch spowodował 17 stycznia 1945 r. o godz. 5-tej rano wysadzenie zamku w powietrze, niszcząc tym samym jedną z najstarszych budowli zabytkowych miasta. W 1959 r. resztki murów zamku uporządkowano i zabezpieczono. Zrekonstruowano wg planu z XVII w. Basztę Kowalską. Na ocalałym murze zamku położoną w dniu 15. VII. 1960 r. pamiątkową tablicą Oddział „Beskid ” PTKK w Nowym Sączu podkreślił 550 – lecie zwycięstwa pod Grunwaldem.
(z)
Odbudować a nie pytać !
Mały dylemat ,to w którym dniu stycznia 17 czy 18 zamek został wysadzony,bo czytając artykuł to na początku jest data 18 a później jest napisane ,że to było 17-ego?
Słuszna uwaga. Zamek wysadzono 18 stycznia, jednak wiele starszych źródeł podaje datę 17 stycznia, w tym zacytowany przez nas przewodnik sprzed dwudziestu lat. Nie wiemy skąd ten błąd się wziął, ale nie chcieliśmy poprawiać źródła, więc pozostawiliśmy tak jak jest w oryginalnym tekście.
Racja, ewentualna odbudowa zamku może mieć znaczenie co najwyżej sentymentalno-praktyczne (pomieszczenia do zagospodarowania) a nie przyciągające turystów na dłużej niż godzinę do miasta (o ile wogóle by się skusili przyjechać zobaczyć rzecz wybudowaną od podstaw). Powtórzę zresztą fragment mojego komentarza sprzed paru miesięcy pod innym tekstem o zamku: „Jest za dużo piękniejszych, większych i ciekawszych oryginałów w Polsce by kogokolwiek skusić kopią”
A te oryginały to z pewnością Zamek Królewski w Warszawie, albo Krzyżacki w Malborku :) Do miasteczka Galicyjskiego również nikt nie przyjeżdża, bo nowe? :)
Te dwa zostały już oryginalnymi kopiami a to prawie jak oryginał. Co do miasteczka mam mieszane uczucia. Zdecydowanie bardziej preferuje jednak pobliski skansen. Z drugiej strony dobrym przykładem może być zamek w Niepołomicach. Za komuny mocno zaniedbany i doprowadzony do ruiny, obecnie wart obejrzenia.
Jest taka reklama; prawie robi wielką różnicę.
Malbork tobardzo zły przykład – zniszczony w czasie wojny ale „tylko” w połowie, w każdym razie największa na skalę europejską budowla gotycka jest gigaatrakcją i po prostu musiała być odbudowana (choć też nie bez sporów). Zamek Królewski w Warszawie – długa jest lista powodów dla których go odbudowano, ale można się z nimi zgodzić. Miasteczko Galicyjskie nie przyciąga ludzi jako cel podróży czy wycieczki ale jako przystanek „po drodze” z braku innych atrakcji i rzeczywiście, rację ma Elmot że znacznie ciekawszy jest sam skansen… Odbudowa może by pomogła centrum, choć raczej wiele by nie zmieniła. No chyba że marzy się toto z Poznania, gdzie od podstaw zbudowano „zamek” Przemysła nazywany Zamkiem Gargamela – gwarancja że przyjadą przynajmniej się pośmiać
Większość naszych zamków jest odbudowana lub przebudowana, ale nie zmienia to faktu, że ludzie chcą je oglądać. Chodzi o pomysł, jak to przygotować i sprzedać. Stworzyć jakąś całość pod nazwą Starówka. Podstawa – zamknąć Rynek dla samochodów.
Odbudowa zamku w mojej opinii niczego nie zmieni w tym zakresie. Sam zamek, zanim uległ wybuchowi był prowincjonalnym i podupadającym (niszczejącym) obiektem historycznym. Miasto odsunęło się od swojej warowni jeszcze przed rozbiorami. Nie ulegajmy jakiemuś bajecznemu złudzeniu, że była to budowla na skalę zamku królewskiego na krakowskim Wawelu o znaczeniu dla całego regionu.
Chyba czytaliśmy różne teksty. W tym, który czytałem, autor pisze o odbudowanym zamku, w którym w 1938r. otwarto Muzeum Ziemi Sądeckiej.
Po drugie, charakter i przeznaczenie zamku, ewoluowało wraz ze zmianą właścicieli, jak i sposobu prowadzenia wojen, oraz rozwoju uzbrojenia. Natomiast zamek przeszedł na własność miasta dopiero w 1848r.
Po trzecie, odbudowany zamek miałby pełnić rolę atrakcji, która przyciągałaby turystów i pozwoliła na rozwój centrum. Nikt nie mówi o konkurowaniu z Wawelem, którego wpływ na nasz region, ani dzisiaj, ani przedtem był żaden (pomijając Wawel, jako ośrodek władzy państwowej).
A po czwarte, jeżeli ruiny w Chęcinach przyciągają dziesiątki tysięcy turystów rocznie, to na odbudowany zamek mniej chętnych chyba nie będzie.
Odbudowa zamku, to jest to, co może uratować centrum, a nie sezonowa ślizgawka.